do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Ahern Cecelia P.S. KOCHAM CIĘ
- M318. (Duo) Metcalfe Josie OgrĂłd motyli
- Metcalfe Josie Chce mieć dziecko
- 087. Metcalfe Josie To co najwaĹźniejsze
- 249. Metcalfe Josie Wędrowcy
- śÂ›wiat nocy 2 AniośÂ‚‚ CiemnośÂ›ci,...(caśÂ‚ośÂ›ć‡)
- Krentz Jayne Ann Oczekiwanie
- Conrad Linda Dynastia Danforthów 09 Prawo miśÂ‚ośÂ›ci
- CZERWCOWE TORNADO Browning Dixie
- 0810.Gold Kristi Nocne fantazje
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lady.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rozmowa między Kumarem a kobietą miała tym razem
gwałtowny przebieg; przez chwilę żadne nie pozwalało dru
giemu skończyć zdania. Kiedy się wreszcie uspokoili, Kumar
oznajmił:
- Ona mówi, że nie miała pojęcia o istnieniu takich badań.
Mieszka chyba na zapadłej prowincji, gdzie nie dociera opie
ka medyczna, a nie stać ich na wyprawy do najbliższego
miasta, żeby robić jakieś badania.
- Wobec tego przynieś z dyżurki siostry przełożonej kom
plet ulotek opublikowanych w języku gudżarackim przez To
warzystwo Chorych na Talasemię w Londynie. A ja już rozu
miem, dlaczego Raszna jest w takim stanie. Ma ostrÄ… anemiÄ™,
żółtaczkę, wrzody na nogach i bardzo powiększoną śledzionę.
Dłonie Marii przesuwały się powoli po skórze apatycznego
NIE PRZESTAN CI KOCHA 135
dziecka, wskazując na miejsca, które opisywała. Kumar tłu
maczył jej słowa dokładnie, podnosząc do góry rękę w chwi
lach, gdy Hinduska potrzebowała dodatkowych wyjaśnień.
- Widać przerost szpiku kostnego, co spowodowało po
grubienie kości czaszki - ciągnęła Maria. - Rentgen pewnie
wykaże patologiczne złamania.
Gdy Kumar tłumaczył jej słowa, smutek na twarzy Hindu
ski pogłębiał się. Maria wiedziała, że kobieta, która straciła
już jedno dziecko, zrozumie sens tego, co jeszcze musiała jej
powiedziać.
- Z tego, co wyczytałam w historii choroby, miała kilka
transfuzji krwi, co utrzymało ją przy życiu, lecz w wyniku
tego w jej mięśniu sercowym nagromadziło się tyle żelaza, że
serce nie pracuje normalnie.
Kobieta zgarbiła się i skurczyła w sobie, mimo że próbo
wała się uśmiechnąć do córki. Maria wiedziała, że Hinduska
jest przygotowana na najgorsze.
Kiedy do sali wszedł Leo, by zabrać Marię do domu,
przyszły wyniki badań Raszny, lecz jej stan - mimo że była
podłączona do najlepszej aparatury, jaką dysponuje zachodnia
medycyna - nie poprawił się ani odrobinę.
- Nie chodzi o to, że nie ufam personelowi - wyjaśniła
Maria mężowi. - Po prostu nie mogę jej zostawić w takim
ciężkim stanie.
Stała w nogach łóżka Raszny i trzymała rękę na jego po
ręczy. Gdy Leo nakrył jej dłoń, poczuła wdzięczność.
- Możemy przecież zjeść coś na mieście - zaproponował
- a potem zajrzymy tu jeszcze w drodze do domu.
- Naprawdę nie masz nic przeciwko temu? - spytała z cie-
136 NIE PRZESTAN CI KOCHA
płym uśmiechem, czując, jak jej miłość do tego człowieka
rośnie z każdym dniem.
- Oczywiście. Przecież wiem, że inaczej będziesz w domu
myślała tylko o tej małej.
Poszedł z nią do pokoju lekarskiego, pomógł się ubrać
i zeszli na parking.
- Niedaleko jest włoska restauracja - powiedziała. - Mo
że się przejdziemy?
- Myślę, że dość się dzisiaj naspacerowałaś, moja piękna
pani. Zapomniałaś już o naszej umowie? Będziesz pracować
tylko dotąd, dokąd twój lekarz ci pozwoli. A jeśli zaczniesz
znowu się przemęczać...
- Dobrze, dobrze. Jedziemy samochodem - przerwała mu
pospiesznie i patrzyła na niego z uśmiechem, sadowiąc się
wygodnie na skórzanym siedzeniu.
Kolację rozpoczęli w dobrym nastroju, wkrótce jednak za
częli się zastanawiać, jakie Raszna ma szanse na przeżycie.
Po wymianie kilku posępnych uwag na ten temat stracili
apetyt. Kelner z kwaśną miną patrzył na ich pełne talerze,
a kiedy nawet nie chcieli spojrzeć na wózek ze słodyczami,
był wręcz załamany.
- Czuję się trochę winna - rzekła Maria półgłosem, gdy
opuszczali restaurację. - Miałam wrażenie, że ten chłopak się
rozpłacze, kiedy odmówiłeś nawet kawy.
- Następnym razem pójdziemy tam po tygodniowej gło
dówce, żeby oddać ich kuchni sprawiedliwość - odparł Leo.
DrogÄ™ powrotnÄ… do szpitala przebyli w milczeniu. Maria
wiedziała, że przypadek Raszny boleśnie przypomina jej mę
żowi chorobę jego syna.
NIE PRZESTAN CI KOCHA 137
- Nie musisz iść ze mną - powiedziała, gdy wjechali na
parking przed szpitalem. - WpadnÄ™ do niej tylko na minutkÄ™.
- Ja też - odparł poważnie. - Może będę mógł w czymś
pomóc...
Pierwszą osobą, jaką ujrzeli na korytarzu, był młody le
karz, który wychodził z pokoju pielęgniarek.
- Czy poprawił się stan Raszny, Ian? - spytała go Maria
z nadzieją w głosie.
łan potrząsnął głową; jego posępna mina nie wymagała
komentarza.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]