do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Dom Nocy 3 Wybrana P. C. Cast, Kristin Cast
- Hawthorne Rachel Strażnik Nocy 04 Cień Księżyca
- 124. Webber Meredith Cud wigilijnej nocy
- 11. Ross JoAnn Trzydzieści nocy
- CÄ‚Å‚ry nocy Pisano Isabel
- 33 Demon nocy
- 1. Trzy siostry Mallery Susan Randka w ciemno
- Archer Jeffrey Conan i prorok ciemności
- Barbara Frale Templariusze i całun turyński
- Hardy Kate Na całe życie (1)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lo2chrzanow.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
odpowiedni wcześnie i wszystkich usunął ze strefy zagro\enia. Bo\e, jemu nic się nie stało?
Nic, a nic. Skąd wiesz, \e sam wpadł na ten pomysł? Mo\e ja te\ się do tego przyczyniłem.
MogÄ™
coś takiego zrobić, mogę podsuwać ludziom myśli. I nawet się nie zorientują, \e to moje
dzieło.
Czuła, ze jest zirytowany.
Co? To ty? No to fajnie. Gillian obserwowała Davida. Czekał, a\ Tanya obejrzy jego ramię,
skinął głową i się rozejrzał.
Nic mu nie jest. Dzięki Bogu. Ulga była niemal bolesna.
Dopiero wtedy zaczęła się zastanawiać, co tak naprawdę się wydarzyło.
Ono& zanim runęło, wyglądało zupełnie jak lustro w jej łazience. Cała tafla pokryta
siateczkÄ…
pęknięć.
Lustro pękło, kiedy Tanya naśmiewała się z jej pokoju. Teraz Gillian przypomniała sobie, co
jeszcze chciała wczoraj zapytać Anioła. Właśnie o lustro- dlaczego pękło.
A okno& zaczęło w kilka minut po tym, jak ktoś powiedział coś przykrego o jej matce. Nikt
nie
słyszał, jak pękało, ale to się musiało stać niedawno.
Włoski na karku stanęły jej ze strachu. Przeszył ją dreszcz.
Nie, to nie mo\liwe. Anioł nawet jej nie pokazał...
Ale mówił, \e zawsze jest przy niej&
Anioł chyba niczego nie niszczy..
Ale przecie\ to nietypowy anioł.
Halo? Przepraszam? Mo\e coÅ› mi powiesz?
Aniele? Po raz pierwszy, odkąd z nią był, czuła, ze w jej głowie jest tłok. śe nie ma ju\
prywatności. Niepokój narastał.
Aniele, zastanawiałam się właśnie& I nagle wybuchła: Aniele, to nie ty, prawda? Nie
zrobiłeś
tego z mojego powodu& Nie zbiłeś lustra i okna?
Chwila ciszy. A potem, w jej głowie, śmiech. Szczery, głośny śmiech. Rechot Anioła.
W końcu się uspokoił, ale co chwila jeszcze chichotał.
Ja?
Gillian się speszyła.
Niepotrzebnie zapytała, ale to było takie niesamowite.
To prawda. Tym razem w głosie Anioła wyczuło się mrok. Niewa\ne, idz, jesteś spózniona,
dzwonek był pięć minut temu.
Ostatnie dwie lekcje przetrwała jak w malignie. Tylko się dzisiaj wydarzyło, miała wra\enie,
\e
od rana do tej chwili prze\yła całe \ycie.
A dzień się jeszcze nie skończył.
Na ostatnich zajęciach, plastyce, znowu usiadła z Daryl Bogaczką. Tylko Daryl spośród jej
nowych znajomych chodziła na plastykę i dziennikarstwo. Tu\ przed dzwonkiem spojrzała na
Gillian spod długich rzęs.
-Wiesz, krą\ą o tobie jeszcze inne plotki. śe kręcisz z Dawidem na boki, za plecami Tanyi. śe
rano spotykacie się potajemnie i& - Daryl wzruszyła ramionami i odgarnęła jasne włosy
dłonią z
błyszczącą od pierścionków.
Gillian gwałtownie podniosła głowę.
-No i?
-No to zrób coś z tym, i to szybko. Plotki szybko się rozchodzą. Zaprzecz albo Daryl się
uśmiechnęła pozbaw jadu.
No jasne, niby jak?
Zamknij się, mała, i słuchaj. To niegłupia dziewczyna.
-Jeśli coś jest prawdą, najlepiej potwierdz to publicznie. To pozbawia plotkę siły. I zawsze
warto
znalezć tego, kto je rozpuszcza, jeśli to mo\liwe.
Powiedz, \e wiesz. I \e po szkole pogadasz z TanyÄ….
TanyÄ…? Czyli& ?
Powiedz to.
Jakimś cudem Gillian wzięła się w garść i powtórzyła słowa Anioła.
Daryl Bogaczka spojrzała na nią z szacunkiem.
-Jesteś twardsza, ni\ myślałam. Mo\e niepotrzebnie się odzywałam.
-Nie.- Gillian nie czekał, a\ Anioł podpowie.- Cieszę się, \e chciałaś mi pomóc. Zwiat jest&
taki
wrogi.
-Dziwi cię to?- Daryl uniosła brwi.
A więc to Tanya rozsiewa plotki o mamie. Gillian wybiegła z klasy. Była zmęczona i
zmieszana.
Nie wiadomo dlaczego myślała, \e Tanya jest ponad to.
KtoÅ› jej pomagaÅ‚, dlatego plotka tak szybko siÄ™ rozezÅ‚a, ale to ona to zaczęła. Sk®ecaj
Sklecaj
lewo, tutaj.
DokÄ…d idÄ™?
Wpadnie na nią, zaraz wyjdzie z zajęć ekonomii. Została sama. Nauczycielka chciała z nią
porozmawiać, ale musiała iść do łazienki.
Gillian chciało się śmiać. Wyczuła w tym ingerencję Anioła. Zajrzała do pracowni. Tanya
stała
sama przy zielonej tablicy.
-Musimy pogadać.
Tanya zesztywniała. Poprawiła nieskazitelną fryzurę, zanim się odwróciła. Jeszcze bardziej
ni\
zazwyczaj przypominała przyszłą panią menad\er. Miała powa\ną minę. Bez Anioła Gillian
zapadłaby się pod ziemię pod tym spojrzeniem.
-Mów- warknęła Tanya.
To, co się pózniej wydarzyło, bardziej przypominało spektakl teatralny ni\ rozmowę. Gillian
powtarzała słowa Anioła, nie wiedząc, co za chwilę usłyszy. Zadała się całkowicie na niego.
-Słuchaj, Tanyu, wiem, \e jesteś zła. Ale podejdzmy do tego jak dorośli ludzie, dobrze?-
Zgodnie
z instrukcjami Anioła podeszła do biurka i od niechcenia wodziła palcami po okleinie na
blacie.-
Nie zachowujmy siÄ™ jak dzieci.
-Nie wiem o czym mówisz.
-Czy\by?- Gillian spojrzała jej w twarz.- A mi się wydaje,, ze wiesz.- Czuje się jak bohaterka
opery mydlanej&
-Mylisz się. Właściwie nie mam teraz czasu&
-Chodzi mi o plotki. O plotko o mojej mamie. I o Davida.
Tanya zastygła w bezruchu. Chyba zaskoczyło ją, \e Gillian przeszła do sedna sprawy. Szare
spojrzenie stwardniało. Szykowała się do bitwy.
-Dobrze, porozmawiajmy o Dawidzie- zgodziła się słodko i podeszła do Gillian.- Nic nie
wiem o
\adnych plotkach, ale ciekawa jestem, co dzisiaj rano robiłaś w jego samochodzie. Powiesz?
Jej się to podoba. Popatrz na nią! Jest ode mnie du\o większa!
Zaufaj mi, mała.
-Niczego nie robiliśmy- odparła Gillian. Musiała podnieść głowę, \eby patrzeć Tanyi w
oczy.-
No dobrze, będę z tobą szczera. On mi się podoba. I to od dawna, odkąd tu zamieszkał. Jest
dobry, przystojny,, szlachetny i słodki. Co nie znaczy, ze chcę ci go odebrać. Wręcz
przeciwnie.
Odwróciła się i rzuciła na obchodne.
-Uwa\am, ze David zasługuje na wszystko co najlepsze. I wiem, ze mu na tobie zale\y. I
[ Pobierz całość w formacie PDF ]