do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Domińczak Andrzej Bez miłosierdzia. Jana Pawła II wojna z ludźmi
- Kuczera_Andrzej_ _Wakacje_na_koncu_swiata
- Wieza jaskolki (2 z 2) Andrzej Sapkowski
- Żuławski Jerzy Trylogia księżycowa 01. Na Srebrnym Globie
- Wilson Robert McLiam Zaułek łgarza
- Gordon Lucy Magia miśÂ‚ośÂ›ci
- Lerum May Grethe Córy śąycia 03 Wić™zy Krwi
- Angelia Sparrow & Naomi Brooks Alive on the Ins
- 1001 Vocabulary & Spelling Questions 2e
- Green Abby Brazylijski bizmesmen
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- moje-waterloo.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dzi³y mnie koszmary stale te same, tak we mnie w¿yte,
¿e gdy w rzekomej doros³oSci zobaczy³em film Felli-
niego Giulietta od duchów , i w nim dwu oficerów SS
przechadzaj¹cych siê nocn¹ mokr¹ i wyb³yszczon¹ uli-
c¹, tak samo i takich samych, jak ci tamci, musia³em
wyjSæ z kina), urz¹dza³em (obowi¹zkowe) zebrania, na
których opowiada³em, co wiedzia³em o Francji, albo
wróg mój, Infeld, opowiada³ o Kanadzie, gdzie siê uro-
dzi³. Oczywiste by³o, jak prêdko zosta³em z zarz¹dzania
zdjêty : w ramach uzdrowienia (sanacji) ideologicznej
Ryba, co je owoce 97
klasy IXa (z jêzykiem ³aciñskim) trójka aktywistów
z zarz¹du szkolnego, z kole¿ank¹ El¿biet¹ Czy¿ewsk¹
w sk³adzie, przyby³a nakazaæ zebrania kszta³c¹ce
w marksizmie.
By³em do szesnastego roku najmniejszy w ³awkach, naj-
drobniejszy, najchudszy. By³em te¿ jednym z najm³od-
szych. Nie znosi³em przemocy, brutalnoSci i chamstwa
w ¿adnej postaci, szanta¿u, bicia, zniewa¿ania, zniewa-
lania, no i sportu. Ale dlaczego nie znosi³em dru¿yn, ko-
lektywów, sztafet, grup, kolonii, zajêæ wspólnych?
Okrzyków, salutów, wart, apeli, mszy Swiêtych i nie-
Swiêtych, ceremonia³Ã³w, partii, religii, zebrañ, fet, upo-
dabniania siê? Duszne obrzêdy, na które mnie prowadza-
³a moja wiejska babka, karne spêdy ZMP by³y oczkami
jednego ³añcucha, wiêzieniem dla mojego ja, dla mojego
poczucia swobody i wczesnej odpowiedzialnoSci za sie-
bie. Czy ja wiedzia³em, ¿e wpisujê siê chc¹c nie chc¹c
w tradycjê etosu wolnoSci sformu³owanego wymy-
Slonego przez Greków? I ¿e bêdê za ten etos p³aci³
póxniej tyle, ile ciemiê¿yciele bêd¹ mszcz¹c siê wy-
magaæ, od wtedy do dziS, czyli do skraju? DziS mogê to
napisaæ, bo wiem, jak napisaæ, ¿e ¿yjemy, my europejscy
Polacy, w dwu skonfliktowanych tradycjach mySlenia:
greckiej, stawiaj¹cej nas w Swiecie wolnoSci indywidu-
alnej, ale te¿ ¿ycia w polis , mieScie, spo³ecznoSci, ryn-
ku, i ¿ydowskiej, stawiaj¹cej nas w niewoli u Bóstwa je-
dynego, religii jedynie s³usznej , w zajad³oSci jedynie
skutecznej , w okowach podleg³oSci bardziej ni¿ obywa-
telstwa.
98 Zau³ek pokory
W tej zapo¿yczonej mitologii czujemy siê rozsierdzeni
na tych, od którychSmy j¹ ukradli. Jak ka¿dy nie-
wdziêczny d³u¿nik, jak ka¿dy fa³szerz, jesteSmy niena-
wistnikami. A nie trzeba, nie nale¿y, nie wypada. Nie
pohañbiaj, nie rañ, nie kalecz, nie odbieraj. Rezultat? Jak
w wiêkszej czêSci naszego tematu, rozdwojenie. Nie teo-
retyzowa³em tego, nie umia³em nawet wiedzieæ, ¿e my-
Slê, ja w tych komunistycznych klasach, ¿e dobre jest
tylko co otwarte, czyli liberalne, wieloznaczne, ¿e ¿adna
religia, ¿adna ideologia, ¿adna moda, ¿adna jednoznacz-
noSæ nie maj¹ byæ obowi¹zkowe. To takie proste! Obo-
wi¹zuj¹co i dobrowolnie mog¹ byæ przyjête regu³y gry,
jak w sporcie w³aSnie, pi³ce no¿nej czy tenisie sto³o-
wym, by zapanowa³a wSród graj¹cych mo¿liwie naj³ago-
dniejsza atmosfera. Prawdom wojuj¹cym i zniewalaj¹-
cym wolno jedynie byæ opiniami. Celem winno byæ
zachowanie czystoSci swej intencji, czystoSci celu, nie
czystoSci Slubowañ; droga i jej nabytki, w wypadku mo-
jej rodziny, przez literaturê, malarstwo, muzykê, film,
znaczy przez sztukê. O, jak wczeSnie rozumia³em (jak
rozumiem), ¿e warunki ku temu nie s¹ idealne! Planeta
jest nieprzychylna, zimna lub wypra¿ona, trzeba siê
ubraæ, nakarmiæ, zapewniæ sobie sta³oSæ dochodów,
obronê przed chorob¹, broñ przeciwko mordercy. Nie
wiedzia³em, ¿e chcê siê ubraæ w platoñsk¹ filozofiê do-
broci, ale ju¿ uczy³em siê utajnienia, mySlenia dla siebie
samego: wiêc rozdwojenia, i, jeSli trzeba, zdrady.
Nie, nie alienacji. Alienacja jest z³ym Marksowskim
(Heglowskim) s³owem, zak³adaj¹cym spo³eczeñstwo ja-
Ryba, co je owoce 99
ko model jedynie s³uszny, z którego siê wariat czy nie-
szczêSnik psychospo³ecznie wy³amuje. Wiadomo, co
z takim zrobiæ: albo w kajdany go, na Sybir, do szpitala
dla wariatów, gdzie go chemicznie uzale¿ni¹, zg³êbi¹,
ujarzmi¹, albo daæ mu Maxima i dopuSciæ do w³adzy.
Czy ja wiedzia³em, ¿e obie formacje, z którymi mi od
pocz¹tku przysz³o mieæ do czynienia, faszyzm i komu-
nizm, w³aSnie rozmontowa³y, za pomoc¹ fekalnego soju-
szu t³uszczy z Elit¹, kulturê, liberalizm, relatywnoSæ, in-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]