do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 118 Nieodparty urok
- Conrad Linda Dynastia Danforthów 09 Prawo miłości
- Domińczak Andrzej Bez miłosierdzia. Jana Pawła II wojna z ludźmi
- Gwiazdka miłości '98 2. Armstrong Lindsay Świąteczne przysmaki
- Bucheister Patt Na tropie miłości (W namiętnej pogoni)
- 0281. Jordan Penny Stara miłość nie rdzewieje
- 0065. James Ellen Zatoka miłości
- 1014. Schield Cat Miłosne porachunki
- Ransom S.C Błękitna miłość 02 Błękitna magia
- harper li ubit peresmeshnika
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- yanielka.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chwila ostateczna, gdy cały świat wreszcie nas opuszcza, zaczynamy szukać Boga, o którym
mówiono nam w dzieciństwie; a jeśli nawet, wedle twierdzeń filozofii, są to iluzje równie
fantastyczne jak wiele innych, z pewnością są mniej od innych niebezpieczne. Teściowa Fra-
nvala nie miała rodziny, nie miała autorytetu, miała za to, jak już mówiliśmy, kilku przypad-
kowych przyjaciół, którzy zazwyczaj niechętnie angażują się w konflikt; zmuszona do walki
ze swym bogatym zięciem, człowiekiem młodym, ujmującym, wszędzie mile widzianym,
doszła do rozsądnego wniosku, że w tej sytuacji lepiej ograniczyć się do perswazji niż szukać
sposobów radykalnych, gdyż próba sił z takim człowiekiem mogłaby doprowadzić tylko do
ruiny matki i uwięzienia gdzieś na odludziu nieszczęśliwej córki. Ośmieliła się na trochę na-
pomnień i w końcu zamilkła widząc, że słowa jej nie zdają się na nic.
Franval był pewny swojej przewagi, a skoro dostrzegł, że tak się go lękają, przestał w
ogóle się krępować; zadowoliwszy się jedynie marnymi pozorami dla uspokojenia opinii pu-
blicznej, zmierzał prosto do swego strasznego celu.
Kiedy Eugenia ukończyła siedem lat, Franval zaprowadził ją do żony; czuła matka, która
nie widziała swego dziecka od chwili, gdy wydała je na świat, nie mogła nasycić się piesz-
czotami; dwie godziny przyciskała ją do piersi, okrywała pocałunkami, oblewała łzami.
Chciała poznać wszystkie jej talenty; mała Eugenia umiała jednak tylko biegle czytać, cie-
szyła się znakomitym zdrowiem i była piękna jak anioł. Pani de Franval przeżyła głęboki
wstrząs, gdy stwierdziła, że jej córka nie zna nawet podstawowych zasad wiary chrześcijań-
skiej.
Czyżbyś chciał wychować ją tylko dla tego świata? mówiła z oburzeniem do męża.
Nie zastanawiasz się, że podobnie jak my przeżyje tutaj jeno chwilę, aby pogrążyć się potem
w wieczności, jakże straszliwej, gdy pozbawisz ją szansy radowania się szczęściem u stóp
Boga, któremu zawdzięcza swe istnienie?
Jeżeli Eugenia nie pozna tej wiary, jeśli ukryje się przed nią starannie owe maksymy
odpowiedział Franval nie doświadczy nigdy nieszczęścia. Jeśli wiara twoja jest słuszna,
Najwyższa Istota zbyt jest sprawiedliwa, aby karać ją za ignorancję. Jeżeli zaś wszystko to
jest fałszem, po co mamy jej o tym opowiadać? Co do innych stron jej edukacji, proszę cię,
37
abyś mi zaufała. Sam będę odtąd jej wychowawcą i ręczę ci, że za parę lat twoja córka prze-
wyższy nieskończenie wszystkie dzieci w tym samym wieku.
Pani de Franval chciała nalegać, wezwała wszelkie racje swego serca na pomoc rozumowi;
łzy świadczyły o jej uniesieniu. Ale Franval, bynajmniej nie wzruszony, zdawał się nawet ich
nie dostrzegać. Kazał odprowadzić Eugenię i oświadczył żonie, że jeśli ośmieli się sprzeciwić
w czymkolwiek zamierzonej edukacji córki lub jeśli wpajać jej będzie zasady odmienne od
tych, które on sam jej podsuwa, zostanie pozbawiona szczęścia jej oglądania, a dziewczynkę
wyśle się do jednego z odległych zamków, którego nigdy już nie opuści. Pani de Franval po-
słusznie zamilkła. Błagała męża, aby nie rozdzielał jej z najdroższym dziecięciem, i płacząc
przyrzekła, iż nie będzie się mieszać do edukacji, jaką dla niej obmyślił.
Od tej chwili panna de Franval zamieszkała w pięknym apartamencie tuż obok pokoi ojca,
razem z inteligentną guwernantką, jej pomocnicą, pokojówką i dwoma małymi dziewczyn-
kami w tym samym wieku, których jedynym zadaniem było służyć jej za towarzyszki zabaw.
Dobrano jej starannie nauczycieli pisania, rysunku, poezji, historii naturalnej, deklamacji,
geografii, astronomii, anatomii, greki, angielskiego, niemieckiego, włoskiego, szermierki,
tańca, jazdy konnej i muzyki. Bez względu na porę roku Eugenia wstawała codziennie o
siódmej rano. Wybiegając do ogrodu brała ze sobą śniadanie: wielką kromkę razowego chle-
ba. Wracała o ósmej, spędzała kilka chwil w apartamencie ojca, który bawił się z nią lub
uczył stosownych gier towarzyskich; o dziewiątej przygotowywała się do swoich codzien-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]