do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Caine Rachel Wampiry z Morganville 03 Nocna aleja
- Caine Rachel Wampiry z Morganville 4 Maskarada szaleńców
- Caine Rachel Wampiry z Morganville 08 Pocałunek śmierci
- Pocałunek wampira Eden Cynthia
- Reymont Władysław Wampir
- Quinn Julia Sekretny pamiętnik Mirandy
- 0901. Colley Jan Romantyczna kryjówka
- ŻAR UCZUĆ LILY PRIOR
- James Oliver Curwood Kwiat dalekiej póśÂ‚nocy
- śąycie na ulicy, JedenaśÂ›cie lat pomocy dla bezdomnych Steel Danielle
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ptsmkr.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pożyczyła koleżance jeszcze w zeszłym roku. Kusiło ją, żeby je sobie
odebrać, ale, oczywiście, nie mogła tego zrobić. Przeszukała buty i torby
Caroline, ale nic nie znalazła, nawet kiedy podsunęła sobie krzesło, żeby
móc przeszukać górną półkę szafy Meredith siedziała na podłodze i
przeglądała stos pluszowych zabawek, które trafiły na wygnanie do dużej
skrzyni razem z innymi pamiątkami z dzieciństwa. Każdą przesuwała we
wrażliwych, delikatnych palcach, szukając jakichś rozcięć w materiale.
Przeszukała puchatego pudla i przerwała na moment.
Sama jej to dałam szepnęła. Chyba na dziesiąte urodziny.
Myślałam, że go już wyrzuciła.
Elena nie widziała jej oczu, bo Meredith latarką oświetlała pudla. Ale
wiedziała, jak musiała się poczuć.
Próbowałam się z nią pogodzić powiedziała łagodnie. Naprawdę
próbowałam, Meredith, na imprezie w Nawiedzonym Domu. Ale ona w
zasadzie powiedziała mi, że nigdy mi nie wybaczy tego, że jej odebrałam
Stefano. Szkoda, że nie może być inaczej, ale to ona się na to nie zgodziła.
A więc wojna.
A więc wojna potwierdziła Elena spokojnym i zdecydowanym
głosem. Patrzyła, jak Meredith odkłada pudla na bok i bierze do ręki
kolejnego pluszaka. A potem wróciła do własnych poszukiwań.
Ale z komodą nie poszczęściło jej się ani trochę bardziej niż z szafą, a z
każdą mijającą chwilą ogarniał ją coraz większy niepokój, coraz większa
pewność, że za moment usłyszą samochód wjeżdżający na podjazd pod
domem Forbesów.
To nie ma sensu powiedziała wreszcie Meredith, obmacując materac
w łóżku Caroline. Musiała to ukryć...
Zaraz. CoÅ› tu jest, czujÄ™ coÅ› ostrego.
Elena i Bonnie spojrzały z przeciwnych kątów pokoju. Obie zamarły na
moment.
Mam. Eleno, to pamiętnik!
Wtedy Elenę ogarnęła ulga i poczuła się zupełnie jak zmięta kartka
papieru, którą ktoś rozprostował i wyrównał. Znów mogła się poruszyć. Tak
cudownie jej się oddychało. Wiedziała, przez cały czas wiedziała, że nic
naprawdę złego nie może się stać Stefano. Zycie nie mogło być aż tak
okrutne, nie wobec Eleny Gilbert. Teraz wszyscy byli bezpieczni.
Ale Meredith miała zdziwiony głos.
To pamiętnik. Ale on jest zielony, nie niebieski. To nie ten notes.
Co? Elena wyrwała jej niewielką książeczkę, oświetliła ją i
próbowała sobie wmawiać, że szmaragdowa zieleń jej okładki to szafirowy
błękit. Ale to na nic. Ten pamiętnik wyglądał prawie zupełnie tak jak jej, ale
nim nie był.
To pamiętnik Caroline powiedziała osłupiała, nadal nie chcąc w to
uwierzyć.
Bonnie i Meredith stanęły przy niej. Wszystkie przyjrzały się
zamkniętemu notesowi, a potem spojrzały po sobie.
Może tam są jakieś wskazówki powiedziała Elena powoli.
W sumie jej się należy zgodziła się Meredith. Ale to Bonnie wzięła
wreszcie pamiętnik do ręki i otworzyła go.
Elena zerkała przez jej ramię na spiczaste, pochyłe litery charakteru
pisma Caroline, tak odmienne od wielkich liter na fioletowych kartkach.
Najpierw sama nie wiedziała, na co patrzy, ale potem wyłowiła wzrokiem
własne imię. Elena.
Zaraz. Co tu jest?
Bonnie, która jako jedyna stała tak, że mogła odczytać więcej niż jedno
czy dwa słowa naraz, przez chwilę milczała, poruszając wargami. A potem
parsknęła.
Posłuchajcie tego powiedziała i przeczytała: Elena to najbardziej
samolubna osoba, jaką znam. Wszyscy uważają, że jest taka pozbierana, ale
tak naprawdę to zwyczajna oziębłość. Niedobrze się robi od patrzenia na to,
jak ludzie jej nadskakują, kompletnie nie zdając sobie sprawy, że ona nie
dba o nic ani o nikogo innego poza sobÄ…".
Caroline tak napisała? Chyba sama o sobie! Ale Elena czuła, że się
rumieni. Matt powiedział do niej praktycznie to samo, kiedy zaczynała
interesować się Stefano.
Czytaj dalej, tam jest więcej powiedziała Meredith, szturchając
Bonnie, która zaczęła czytać urażonym tonem.
Bonnie jest ostatnio prawie tak samo nieznośna, wiecznie usiłuje
dodać sobie znaczenia. Teraz zaczęła udawać, że ma zdolności
parapsychiczne, żeby tylko ludzie zwrócili na nią uwagę. Gdyby miała
jakieś zdolności parapsychiczne, to wiedziałaby, że Elena ją wyłącznie
wykorzystuje".
Po chwili ciężkiego milczenia Elena zapytała:
To wszystko?
Nie, jest jeszcze fragment na temat Meredith. Meredith nie robi nic,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]