do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 156 Maska miłości
- 0903. Dunlop Barbara Skandale w wyższch sferach 04 Prawdziwe szczęście
- Dunlop_Barbara_ __Marchand_10_ _Podwojne_zycie
- 096. Delinsky Barbara Kamienna róşa
- 1063. Hannay Barbara Taniec z drużbą
- Barbara Frale Templariusze i całun turyński
- Dunlop Barbara Przystanek Las Vegas
- Andersens Fairy Tales [Hans Christian Andersen]
- Cindy Spencer Pape Wrong S
- Cole, Allan & Chris Bunch Die Sten Chroniken 04 Division Der Verlorene
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lady.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Lepiej już pójdę. - Georgia zaczęła zbierać z ziemi swoje rzeczy.
Dev schylił się, aby jej pomóc i natknął się na portfel, z którego wysunęło się prawo jazdy.
- Daj to! - krzyknęła Georgia, lecz Dev uniósł rękę do góry. Jego wzrok wyrażał
niepomierne zdziwienie.
- Luizjana? Kim ty jesteś? - spytał zszokowany. Georgia zaniemówiła. Ogarnęła ją
czarna rozpacz.
- Nazywam się Georgia Beaufort. Ja i moje siostry przypuszczamy, że Samuel jest
naszym ojcem.
- Ale nie jest! Co ci w ogóle przyszło do głowy? - Dev był oburzony.
- Pozwól, że wszystko wyjaśnię. - Mówiła teraz z południowym akcentem.
Dev patrzył na nią z niedowierzaniem.
- Posłuchaj! To nie zajmie dużo czasu. Nasza mama umarła tuż po moich narodzinach.
Znam ją tylko ze zdjęć. Nie mamy żadnych fotografii ojca. Babcia wszystkie zniszczyła.
- Przecież wiem, że wychowała was babcia. Ale co to ma wspólnego z moim ojcem?
- Jesteśmy pewne, że nasz ojciec żyje. Mój szwagier, Patryk, jest detektywem.
Sporządził listę mężczyzn, którzy mogliby być naszym ojcem. Samuel jest na tej liście.
- Podobno twój ojciec umarł.
- Powiedziałam ci, że odszedł, ale nie znaczyło to, że nie żyje. Odszedł, czyli zniknął,
rozumiesz? Całe życie myślałam, że nas zostawił, ale poprzedniej wiosny odkryliśmy, że nie
z własnej woli porzucił rodzinę. Był do tego zmuszony, kiedy niesłusznie oskarżono go o
morderstwo.
- Morderstwo?!
- To wszystko jest zbyt skomplikowane, by ci teraz wyjaśniać. W każdym razie moja
babcia przegnała go, chcąc wydać swą jedyną córkę, czyli moją mamę, za pewnego bogacza z
Missisipi. Margot i Raud wykryli to, gdy przeglądali dokumenty rodzinne po śmierci babci.
Potem Shelby wyszła za Patryka, który pomógł nam w tej sprawie. I dlatego jestem tutaj. Dev
nie mógł się otrząsnąć.
- Teraz wszystko staje się jasne. Fascynacja moim dzieciństwem, telefon nieznajomej
kobiety do mego biura... To byłaś ty? - Dev nerwowo krążył po pokoju. Miał ochotę czymś
cisnąć o ścianę, wyć ze złości i z rozczarowania. - Skoro nie jesteś Georgią Brown, to pewnie
nie jesteś także ogrodniczką.
- Nie, pielęgniarką.
- Coraz lepiej! - Dev uniósł głos. - Jak śmiesz wkradać się do naszego domu,
szpiclować nas i udawać kogoś zupełnie innego? Myślałaś pewnie, że dzięki mnie uda ci się
dotrzeć do Sama i jego majątku, co?
- Może ja już lepiej pójdę.
- Masz racjÄ™, bierz torebkÄ™ i wychodzimy. Jeszcze dziÅ› spakujesz swoje rzeczy i siÄ™
wyniesiesz. Ciesz się, że nie dzwonię po policję.
- Nie chciałam, żeby to tak wyszło, Dev. Nie chciałam się też w tobie zakochać. Skąd
miałam wiedzieć...
- Dość tego! Zlecę inwentaryzację w całym domu. Jeśli okaże się, że czegoś brakuje...
Georgia nie wierzyła własnym uszom.
- Masz mnie za złodziejkę? Chyba żartujesz! Chcę się tylko dowiedzieć...
- Sam nie jest twoim ojcem! Ilu Samuelów William-sów jest na tym świecie, co?
TysiÄ…ce...
- Widzę, że mnie nie słuchasz. Patryk odnalazł trzech. Wszyscy pracowali dla
koncernu Sinjin Oil, także twój ojciec. Patryk pojechał do Samuela z New Jersey, Raud
wybrał się do Kalifornii, a ja postanowiłam sprawdzić trop z Teksasu. To czysty przypadek.
- I ja mam w to uwierzyć?
- Spytaj swego ojca! Jeśli ty tego nie zrobisz, zrobię to ja!
- Nic z tego. Wez swoje rzeczy i idziemy. Już dosyć zamieszania narobiłaś.
- To nie załatwi sprawy. Jeśli mnie wyrzucisz, przyjedzie tu Patryk albo Raud.
Zasługuję na prawdę. Moje siostry również. I Sam także.
- Starczy już! - krzyknął Dev i podniósł słuchawkę. Niecierpliwie wybrał numer. -
Mamo? Daj tatę! -W międzyczasie zwrócił się do Georgii. - Jak miała na imię twoja matka?
- Amanda. Spytaj, czy znał Amandę Beaufort z Natchez. Proszę...
- Cześć tato, jest tu ze mną kobieta, która twierdzi, że jest twoją córką. Pyta, czy
znałeś jakąś Amandę Beaufort.
Nastąpiła chwili ciszy. Po kilku sekundach na twarzy Deva pojawiło się przerażenie. Słowa
ojca trafiły go niczym piorun.
- To moja pierwsza żona - wyjaśnił Sam. - Mieliśmy dwie córki, których nie
widziałem od ponad dwudziestu lat. Która z nich pyta o mnie? Przywiez ją do mnie, synu.
- Zaraz tam będziemy - powiedział Dev i odłożył słuchawkę. Był w szoku. Georgia
wyprostowała rękę, jakby chciała go dotknąć, lecz zrezygnowała. Azy zaczęły napływać jej
do oczu.
- Znalazłam mojego ojca, prawda? - Jej głos drżał.
- Chyba tak - odparł Dev blady jak ściana. Znowu boleśnie się sparzył. Uwierzył, że
Georgia jest nim zainteresowana, a ona nim tylko manipulowała. Wykorzystała go i oszukała,
zupełnie jak Elizabeth. A niech to... Dev nie zatrzymał się jak zwykle przed garażem, ale
podjechał pod sam dom.
- Proszę, jesteśmy - burknął, wyłączając silnik.
- Przecież nie zabieram ci ojca, Dev. Chcę z nim tylko porozmawiać.
Dev nic nie odpowiedział.
Weszli do środka. Ruth i Samuel stali już w holu. Georgia była jak sparaliżowana. Pragnęła,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]