do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Robert M. Howard Getting a Poor Return, Courts, Justice, and Taxes (2009)
- Black Gold Billionaires 03 Celmer Michelle Niebezpieczna namiętność
- Odważni, męscy, wspaniali 02 Howard Linda Sunny, dziewczyna słoneczna
- 070. Linz Cathie Niebezpieczne flirty
- 087. Metcalfe Josie To co najwaśźniejsze
- DomiśÂ„czak Andrzej Bez miśÂ‚osierdzia. Jana PawśÂ‚a II wojna z ludśĹźmi
- Cartland Barbara GśÂ‚os serca
- ALLBS
- Charles Boardman Hawes The Dark Frigate (pdf)
- Carleen Sally ZostaśÂ„ na kolacj
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- moje-waterloo.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Raszid nie potrafił ukryć zdziwienia. Pokręcił głową.
- Nie dlatego przyjechałem. Czy sądzisz, że przebyłbym taki szmat drogi
tylko po to?
- W takim razie, dlaczego? - spytała z lękiem. Nerwowo założyła ręce na
piersiach. - Dlaczego przyjechałeś?
Teraz Raszid odstawił szklankę.
155
R S
- Chciałem zobaczyć, jak się tu po powrocie zadomowiłaś. Trzy miesiące
czekania chyba wystarczą. - Głęboko odetchnął. - Powiedziałaś, że jesteś
zupełnie szczęśliwa i nigdy nie wrócisz do Dżahiry. Tak?
- Wpatrywał się w nią przenikliwie. Nie mogła zaprzeczyć.
- Tak powiedziałam.
Raszid wstał. Angela zamarła z przerażenia.
- Dziękuję za tonik. Czas na mnie. Muszę jechać. Nie patrząc na nią
ruszył w stronę drzwi. Angela zastąpiła mu drogę.
- Kłamałam! - zawołała łamiącym się głosem. - Wiem, powiedziałam tak,
ale to nieprawda. Stali tuż obok siebie. Ich ciała prawie się stykały.
- Nieprawda? - powtórzył. - Nie mówiłaś prawdy?
- Nie. Jestem tu strasznie nieszczęśliwa. Wciąż tylko marzę o Dżahirze i
o... - Nie odważyła się powiedzieć: o tobie". Zmarszczyła brwi i zajrzała mu w
oczy. - Czy nadal kochasz LalithÄ™?
Raszid popatrzył na nią z niedowierzaniem.
- Kocham Lalithę? Skąd ci to przyszło do głowy?
- Widziałam was razem w twoim gabinecie. Pamiętasz?
Pokręcił głową.
- Ach, ty szalona kobieto. Lalitha jest moją sekretarką i nikim więcej. -
Wpatrywał się w nią z powagą i delikatnie ujął ją za ramię.
- Wtedy, w gabinecie, Lalitha trochę przesadziła. Oddałem jej przysługę i
po prostu dziękowała mi.
- Przysługę? Czyżby nic między wami nie zaszło?
156
R S
- Zupełnie nic. Pózniej ci wytłumaczę. - Położył dłonie na jej ramionach,
trzymając ją delikatnie, ale stanowczo. Popatrzył na nią z uwagą. - Czy
wyjechałaś z Dżahiry, bo myślałaś, że kocham Lalithę? - spytał.
- I tak, i nie. - Angela zebrała całą swoją odwagę.
- Wyjechałam, ponieważ wiedziałam, że mnie nie kochasz.
- Pomyliłaś się, habibti. - W jego oczach zobaczyła ból. - Straszliwie się
pomyliłaś. - Przerwał i przez moment, który Angeli wydawał się całą
wiecznością, spoglądał na nią. - Przyjechałem do Anglii, ponieważ cię kocham i
chciałem ci o tym powiedzieć.
Angeli na chwilę odebrało mowę. Od razu zapomniała o wszystkich
smutkach i cierpieniach. Rozpierało ją szczęście.
Westchnęła i oparła głowę o jego pierś.
- Modliłam się, aby to było powodem twojego przyjazdu - szepnęła.
- Modliłaś się, habibti?
- Całym sercem.
Poczuła, jak Raszid odprężył się. Przygarnął ją do siebie.
- Kocham cię, habibti - szepnął jej we włosy. Potem ujął jej głowę i
odchylił lekko do tyłu. Spojrzał jej w oczy. - Zostaniesz moją żoną - oznajmił
raczej, niż spytał. - Nie ma dla nas innej przyszłości.
Angela potakująco kiwnęła głową. Nie było dla nich innej przyszłości.
- Kocham cię - powiedziała, zapamiętując się w swym szczęściu. Te
słowa zabrzmiały tak pięknie, że musiała je powtórzyć. - Kocham cię, Raszidzie.
Zawsze cię kochałam.
157
R S
- Ja ciebie też. - Jego głos był przepełniony miłością. Patrzył na nią tak, że
poczuła ciarki na plecach. Objął ją i pocałował namiętnie.. - Ja ciebie też -
szepnął stłumionym głosem. - Do końca moich dni
Gdy wyjechali zza zakrętu, ukazały się światła pałacu, rozjaśniające
ciemność nocy.
- Dom. - Angela uśmiechnęła się. W jej głosie dało się słyszeć radość. Na
całym świecie nie było miejsca, w którym bardziej pragnęłaby się znalezć.
Raszid, siedzący za kierownicą cadillaca, delikatnie ujął ją za rękę.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę słysząc te słowa z twoich ust.
Angela uścisnęła jego dłoń, której ciepły dotyk tak kochała.
- Dom jest wszędzie tam, gdzie i ty.
Ich palce splotły się ze sobą. Cadillac zatrzymał się. Raszid przyciągnął ją
do siebie i gorąco pocałował w usta.
- Jak dobrze być z tobą znowu w domu - mruknął miękko. - W końcu się
odnalezliśmy.
Angela westchnęła cicho, zgadzając się z nim całkowicie. Przytuliła do
niego twarz, wdychała męski, kojący zapach jego skóry.
- Czy naprawdę od samego początku wiedziałeś, że jesteśmy sobie
przeznaczeni? - Zadawała mu to pytanie już wiele razy, lecz mogła słuchać w
nieskończoność jego odpowiedzi.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]