do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Adams Douglas Dlugi Mroczny Podwieczorek Dusz
- Chris Manby Wojny w SPA
- Baldacci Dav
- Bardsley Michele Jezioro Miller 2 Przez ciebie Âścigana (rozdział 1)
- 125. Wilkins Gina Scenariusz dla dwojga
- Jose Ortega y Gasset Bunt mas
- Carroll Jenny _Cabot Meg_ PośÂ›redniczka 01 Kraina cienia
- Christie Agatha Detektywi w sluzbie milosci
- Anita Shreve Fortune's Rocks (pdf)
- Charlaine Harris Lodowaty grób
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkolmor.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dziewięćdziesięciu stopni względem płaszczyzny układu. Sokół" szybko nabierał
prędkości, zostawiając statek Xizora i jednostki Imperium daleko w dole. Okręty
i jacht leciały teraz na siebie kursem kolizyjnym. Dash uruchomił interkom i
krzyknÄ…Å‚ do mikrofonu:
- Leebo? Zrodki prewencyjne! Aadunek za burtÄ™!
Za pózno: niszczyciel rozpoczął już ostrzał. Pierwsza salwa trafiła w ich pola
rufowe, prawie dokładnie w sam ich środek, posyłając Sokoła" w dziki półobrót.
Drugiej stanęła już na drodze sterta złomu, wyrzucona przez Leebo ułamek sekundy
wcześniej, ale byli tak blisko, że statkiem znów szarpnęło.
Gdyby byli jedynym statkiem w okolicy, Sokół" miałby swobodę manewrów, ale
nawet tutaj ruch był na tyle gęsty, że nie mogli sobie pozwolić na zbyt śmiałe
akrobacje. Poza tym, w przeciwieństwie do Czarnego Słońca, Imperium nie miałoby
skrupułów przed otwarciem ognia do cywili. Sokół" wykazywał nad nimi tylko
jedną przewagę - gabaryty. Mógł się poruszać w zatłoczonej przestrzeni zwinniej
niż gwiezdny niszczyciel, ale już krążowniki niewiele mu pod tym względem
ustępowały. Szybko zareagowały na zmianę kursu Sokoła" i puściły się za nim w
pogoń.
Kiedy Han wyminął zgrabnie trzy transportowce, do sterowni weszła Javul. Opadła
ciężko na fotel pasażera.
- Strzelcy na stanowiskach? - spytał ją Han.
- Na górze jest Mel, ale Darę i Nika odesłałam na Serce Nowej". Zostaliśmy
Strona 126
MICHAEL REAVES MAYA KAATHRYN Bohnhoff - mroczne gry.txt
tylko we czwórkę, nie licząc Leeba.
- Tylko? Zazwyczaj ten statek pilotujemy we dwójkę z Chewiem. Jak dla mnie,
teraz panuje tu tłok.
Kolejny strzał minął ich o włos. Krążowniki szybko ich doganiały.
- Czy nie możemy po prostu skoczyć w nadprzestrzeń? - spytała Javul z oczami
utkwionymi w ekranie taktycznym.
- Jeszcze nie - mruknął Han. - Wciąż jesteśmy za blisko studni grawitacyjnej
gwiazdy. - Zerknął na Dasha. - Będziesz musiał zająć się dolnymi działkami.
- Mam lepszy pomysł: ja popilotuję, a ty postrzelasz sobie do Imperium. Co ty na
to? - zaproponował Rendar.
- Po moim trupie. Ty za sterami Sokoła"? Chyba śnisz. Do wieżyczki, ale już!
Dash oblizał suche wargi.
- Nie mogę. Nie dam rady. Nawet bez opaski wciąż kiepsko widzę prawym okiem, a
już na pewno nie na tyle dobrze, żeby celować.
Han spojrzał na niego spode łba.
- No dobra, przejmij stery, ale rób tylko to, co bym zrobił ja. - Dash przejął
drążek, a tymczasem Han zwolnił fotel pilota i ruszył do wyjścia. W drzwiach
zatrzymał się i wycelował palec w Javul. - Miej go na oku. Nie pozwól mu zrobić
niczego niebezpiecznego. Ani głupiego.
- Tak jest.
Dash zrobił coś zarówno niebezpiecznego, jak i głupiego niemal natychmiast po
wyjściu Hana. Obrócił Sokoła" i skierował go dziobem w stronę Circarpous Major.
Taki manewr drastycznie ograniczał im widoczność, ale to samo dotyczyło
ścigających - nie tylko będą oślepieni przez blask słońca, ale też ich czujniki
oszaleją. W takich chwilach najlepiej sprawdzały się starsze, proste instrumenty
pokładowe. Nowiutki niszczyciel, prosto z linii produkcyjnej stoczni, na pewno
nie miał czegoś tak przedpotopowego jak antena radarowa, a więc w tej sytuacji
Sokół" miał nad nim zdecydowaną przewagę.
Problem w tym, że przyciąganie grawitacyjne i pole magnetyczne wpływały także na
systemy Sokoła", więc - jak na ironię - w ocenie sytuacji i planowaniu manewrów
Dash był zdany na własny wzrok.
Javul przesiadła się na fotel pilota. Milczała ze wzrokiem utkwionym w przedni
iluminator, który pociemniał automatycznie, chroniąc ich oczy przed blaskiem
słońca. Rendar czuł jednak pod skórą że tym razem jej milczenie jest dowodem
zaufania, nie jego braku. Zacisnął mocniej dłoń na drążku sterowniczym, ale całe
skupienie szlag trafił, kiedy z głośnika dobiegł głos oficera Imperium:
- Niezidentyfikowana jednostko, tu komandor Corsa z pokładu imperialnego
krążownika Mężny". Zostaniecie pochwyceni promieniem ściągającym i pozwolicie
naszym ludziom na wejście na pokład albo was zestrzelimy. Zrozumieliście?
- Och, doskonale, dziękuję - mruknął Dash, koncentrując się na widocznej przed
nimi gwiezdzie.
- Nie dosłyszałem, kapitanie - odezwał się Corsa. - Powtórzcie.
- Mam dla ciebie coś lepszego, Corsa: strzelać bez rozkazu! - dobiegł z
interkomu głos Hana, po którym rozbrzmiał charakterystyczny dzwięk serii z
działek.
Wpatrzona w iluminator Javul zamarła nagle i wskazała jakiś punkt na horyzoncie.
- Co to?
To" było czarną plamą na słońcu - plamą w kształcie statku, która szybko się do
nich zbliżała i na pewno nie była uciekającym frachtowcem. Serce załomotało
Dashowi w piersi, a w ustach mu zaschło. Jeśli to Xizor... to jego zamiary były
jasne: zestrzelić ich i... i co dalej? Jeśli rzeczywiście miał taki plan, to był
to plan samobójczy, bo statek leciał prosto na Imperialnych. Czyżby naprawdę aż
tak zależało mu na śmierci Javul?
- Alai Jance - doleciało z głośnika.
Javul spojrzała na Dasha, zaskoczona. Hitch", powiedziała bezgłośnie i
pochyliła się nad konsolą.
- Tak?
- Czy właśnie o to ci chodziło? Musisz to robić?
- Muszę, Hitch. Wiesz, że nie mam innego wyjścia.
Na chwilę w głośniku zapanowała cisza.
- W porządku - odezwał się wreszcie Kris. - W tej chwili czujniki Imperialnych
mnie nie widzą. Jestem w waszym cieniu. Na mój znak nurkujcie pod kątem
dziewięćdziesięciu stopni. Zrozumiałaś?
- Przyjąłem - potwierdził Dash; czoło rosił mu pot, a opaska na oku drażniła
skórę, więc zdjął ją i odrzucił na bok.
Iluminator Sokoła" wypełniało teraz rosnące z każdą chwilą słońce, a pędzący ku
nim statek był czarną plamą na jego tle - z każdą sekundą większą i większą
rozmazanÄ… czarnÄ… plamÄ….
Strona 127
MICHAEL REAVES MAYA KAATHRYN Bohnhoff - mroczne gry.txt
- Teraz!
Dash naparł na drążek i Sokół" zanurkował w dół, ku strefie ruchu powietrznego
układu Circarpous. Kluczył, wykonując zwody, uniki i piruety; pędził w stronę
serca układu i dalej, żeby wylecieć po jego przeciwnej stronie. Wszystko
wskazywało na to, że sztuczka zadziałała i udało im się zgubić pogoń. Kiedy byli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]