do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- doswiadczenie_pojecie
- Wynagrodzenia pracowników samorządowych z płytą CD
- Cartland Barbara Najpić™kniejsze miśÂ‚ośÂ›ci 118 Nieodparty urok
- Baum, L Frank Oz 21 Gnome King of Oz
- Wijec 11 Joseph Delaney
- Barnett Jill Cukiereczek
- Survival 2002 Reloading Ammo Gu
- The Art of Public Speaking Dale Carnagey
- 23418727 Carl Gustav Jung The Psychological Types
- Annmarie McKenna Mates 1 Seeing Eye Mate
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- emily.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zamierzam go używać jak najczęściej, jeśli chcę wygrać tę grę.
- Idę wziąć prysznic. - B. J. skierowała się do łazienki, nie chcąc
kontynuować tej rozmowy.
Nie zatrzymał jej.
W dziesięć minut pózniej była już w kabinie. Woda przyjemnie
rozgrzewała jej skórę i rozluzniała napięte mięśnie. Nie mogła jednak
zmyć wspomnień minionej nocy, które prawdopodobnie będą ją
prześladować do końca życia. Nie była również w stanie pozbyć się lęku,
że coś złego może przytrafić się Danielowi, jeśli będzie nadal postępował
tak jak dotychczas.
Kiedy poczuła na ramionach jego dłonie, krzyknęła, omal nie
zachłystując się wodą. Zapomniała już, jak cicho potrafi się poruszać i jak
nieprzewidywalnie zachowywać. A kiedy te dłonie zsunęły się niżej, by
zatrzymać się na jej piersiach, jęknęła i poddała się ich pieszczotom.
- Właśnie sobie uzmysłowiłem - mówił Daniel, wtulając twarz w jej
kark - że nie powiedziałem ci nawet, jak szczególny był dla mnie ten
ranek.
- Nie powiedziałeś. - Odchyliła się do tyłu, żeby poczuć przy sobie
jego ciało.
- Był taki... - obrócił ją ku sobie twarzą i popatrzył w oczy z czułym
uśmiechem -... frapujący.
140
RS
Irytowało ją, gdy mówił takim szczególnym tonem. I gdy patrzył na
nią w taki szczególny sposób. Objęła go za szyję i uniosła ku niemu usta.
Natychmiast zareagował pocałunkiem.
Oplotła nogą jego udo i przywarła do niego. Zorientowała się, że jest
podniecony. Początkowo martwiła się, że może być rozczarowany z
powodu jej mało kobiecych kształtów. Ale sposób, w jaki na nią patrzył, w
jaki jej dotykał, w jaki wodził ustami po jej ciele, upewnił ją, że podoba
mu się jej smukła sylwetka.
Woda stawała się coraz chłodniejsza, ale podniecenie i pożądanie
coraz bardziej ją rozgrzewały. Nie byłaby wcale zdziwiona, gdyby z jej
ciała zaczęła unosić się para.
Wplotła palce w wilgotne włosy Daniela, wyginając się w łuk, gdy
przyciskał rozchylone wargi do jej ud.
- Daniel?
Wyprostował się i zakręcił wodę.
- Ostatnim razem trochę się spieszyliśmy - mruknął. -Teraz możemy
dać sobie więcej czasu.
Nie wiedziała, dlaczego znowu zmienił się z mężczyzny chłodnego i
powściągliwego w gorącego i namiętnego. Trudno było jej nadążyć za
tymi skokami nastroju. Nigdy tak naprawdę nie wiedziała, kiedy gra swoją
rolę, a kiedy jest sobą. O ile w ogóle kiedykolwiek jest. Gdyby miała choć
trochę rozsądku, odepchnęłaby go, broniąc się przed pokochaniem go
jeszcze bardziej.
Ale najwyrazniej w przypadku Daniela rozsądek zawodził ją
całkowicie.
141
RS
Wytarli się szybko i natychmiast znalezli w łóżku, które już z sobą
platonicznie dzielili. Mimo tego, co powiedział pod prysznicem,
spodziewała się, że teraz wszystko potoczy się błyskawicznie.
Tak się jednak nie stało. Daniel zwolnił tempo. Całował ją całą -
poczynając od szyi, a kończąc na stopach, i odwrotnie. Ujmując w dłonie
jej twarz, pokrywał pocałunkami usta, powieki, czubek nosa, brodę. I
wciąż się nie spieszył.
Kiedy nie mogła już tego dłużej wytrzymać, kiedy zaczęła się
zastanawiać, czy w ogóle ma zamiar zaspokoić głód jej ciała, przetoczyła
się na niego i sama przejęła inicjatywę.
Nie trzeba było dużo czasu, żeby teraz on zaczął wzdychać z
rozkoszy. Domagać się czegoś więcej. A B. J. była tą, która dozowała
pieszczoty, wzmagając jego pożądanie.
Skóra lśniła jej od potu, gdy wreszcie stracił nad sobą panowanie i
wyzbył się resztek samokontroli. Błyskawicznie znalazł się nad nią i
sprawił, że straciła poczucie rzeczywistości, ulegając rozdygotanym
zmysłom.
B. J. z trudem odzyskała oddech, gdy rozległo się pukanie do drzwi.
Daniel usiadł i przygładził zmierzwione włosy.
- To na pewno nasze śniadanie - powiedział. - Załatwię to. Po
chwilach uniesień była rozleniwiona i senna, ale na wzmiankę o jedzeniu
od razu się ożywiła.
- Wspaniale, umieram z głodu - ucieszyła się.
Zachichotał i pocałował ją w policzek, mimochodem dotykając przy
tym jej piersi. Wyraz jego twarzy mówił jej, że nie zrobił tego
przypadkowo.
142
RS
Dlaczego jej to nie dziwi? - zastanawiała się.
Daniel owinął się płaszczem kąpielowym i przeszedł do drugiego
pokoju. B. J. poprawiła włosy, również włożyła szlafrok i poszła za nim z
nadziejÄ… na chrupiÄ…ce rogaliki.
Tymczasem w drzwiach zamiast kelnera ze śniadaniem ujrzała
Judsona Drake'a.
Zmartwiała. Zimne oczy Drake'a przesunęły się od jej głowy po
czubki palców u nóg. Nietrudno było zauważyć, że dopiero co wstała z
łóżka. A ponieważ Daniel wyglądał podobnie, Drake nie miał zapewne
żadnych wątpliwości co do tego, czym zajmowali się przed jego
przybyciem. Poczuła, że się czerwieni.
Oczywiście ta scena idealnie pasowała do scenariusza, który ułożył
Daniel. Choć naturalnie nie mógł przewidzieć, że Drake zaskoczy ich w
takiej sytuacji.
B. J. nawet nie chciała podejrzewać, że Daniel mógłby kochać się z
nią z premedytacją, po to tylko, by zachować pozory życia małżeńskiego.
- Dzień dobry pani - powiedział Drake z ledwo wyczuwalną nutką
ironii. - Wstąpiłem, żeby wyrazić swoje najgłębsze ubolewanie z powodu
niekompetencji mego personelu i przeprosić panią, że musiała spędzić tę
noc na wyspie. Rozumiem, że pani mąż mógł być wzburzony. Na
szczęście sprawia już wrażenie spokojniejszego niż podczas spotkania z
Bernardem.
B. J. tylko skinęła głową, bojąc się, by jej odpowiedz nie zaogniła
sytuacji.
143
RS
- Moja żona jest głodna i potrzebuje trochę czasu, żeby dojść do
siebie po tych przeżyciach - wypalił Daniel bez ogródek. - Wybacz więc,
ale...
- Oczywiście, rozumiem - wycofał się Drake. - Nawiasem mówiąc,
jest już śniadanie. - Odsunął się, by przepuścić kelnera, który wniósł pełną
tacę. - Proszę dać mi znać, jeśli mógłbym coś dla pani zrobić, żeby
zrekompensować ten niemiły incydent - zwrócił się do B. J. -I liczę,
Danielu - dodał - że będziesz mógł spotkać się ze mną po południu, kiedy
twoja żona będzie odpoczywać.
-Wyszłoby ci na dobre, gdybym zabrał się stąd przy pierwszej
lepszej okazji - mruknął Daniel, a serce B. J. zabiło mocniej.
Drake uniósł brwi.
- Nie byłoby to szczęśliwe rozwiązanie dla żadnego z nas,
zapewniam cię - stwierdził.
Daniel odczekał chwilę w milczeniu, po czym skinął głową.
- Do zobaczenia pózniej. Ale teraz chciałbym zostać z żoną sam.
- Ależ oczywiście. - Drake zrobił krok w kierunku B. J., najpewniej,
by ująć ją za rękę lub uczynić jakiś inny nic nie-znaczący gest, który
[ Pobierz całość w formacie PDF ]