do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Craven, Sara Das Geheimnis des Millionaers
- Lien_Merete_ _Zapomniany_ogród_01 _Spadek
- Cleland John Pamietniki Fanny Hill(2)
- Miha Remec Iksia
- Cienie 03 Pozzessere Heather Graham Tajemnice zamku Fairhaven
- śąycie na ulicy, JedenaśÂ›cie lat pomocy dla bezdomnych Steel Danielle
- H. P. Lovecraft The Dream Quest of Unknown Kadath
- Howard Stephanie Niebezpieczne zauroczenie
- Bailey A. Alice Leczenie ezoteryczne
- Erikson Steven OpowieśÂ›ć‡ O Bauchelanie I Korbalu Broachu 3 Mć™ty KośÂ„ca śÂšmiechu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkolmor.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie pomogą. Prezent m u s i zostać wręczony. Bo jest nim, ni mniej ni więcej, życie.
Dlatego żadnej dyskusji w Urodzinach nie ma, żadnej odpowiedzi na tyle pytań. Generalna
odpowiedz została już dawno udzielona - wraz z pojawieniem się urodzonego, urodzonej.
Wszystkie pytania okazują się siłą rzeczy retoryczne, bo są beznadziejnie i bezpowrotnie
spóznione. Nie oszukujmy się. Wielkie Obdarowywanie skończy się tylko wtedy, gdy zabraknie
obdarowywanego.
Nie jest na szczęście do końca tak, że tylko żal i wątpliwości znaczą ziemską podróż
narratorki. Ona żałuje niemożności skonsumowania Całości, choć wie, że to nierealne. %7łal za
codziennie traconymi szansami nie oznacza smutku życia w nieustającej frustracji. Doprawdy,
jest wręcz przeciwnie! Wsłuchajmy się w melodię tego wiersza, jego śpiew. Cały zachwyt
autorki w niepowstrzymanym śmiechu słów, lubości ich wymyślania i wymawiania,
pieszczotliwości rymów, rytmiczności wewnętrznych dystychów. Warto żyć dla chaszczy i
paszczy, deszczy i leszczy! Choć nie wszystkie one dla mnie, to jednak niektóre! W życiu i w
poezji! Choćby tylko te, co je przyszpiliłam do własnego wiersza!
Wiele najróżniejszych podziękowań za Cud Istnienia Czegokolwiek złoży jeszcze
Szymborska w swojej liryce. Choćby w takim wierszu, który powinien być czytany w blizniaczej
parze z Urodzinami - myślę o Allegro ma non troppo , także z Wszelkiego wypadku:
Jesteś piękne - mówię życiu -
bujniej już nie można było,
bardziej żabio i słowiczo,
bardziej mrówczo i nasiennie.
(...)
Nie znajduję - mówię życiu -
z czym mogłabym cię porównać.
Nikt nie zrobi drugiej szyszki
ani lepszej, ani gorszej.
Chwalę hojność, pomysłowość,
zamaszystość i dokładność,
i co jeszcze - i co dalej -
czarodziejstwo, czarnoksięstwo.
Właściwie, dla ogólnego dobrego samopoczucia, powinienem w tym miejscu skończyć.
Optymistom proponuję rzeczywiście przejść od razu do następnego rozdziału, żeby sobie nie
psuć humoru.
Skoro już pożegnaliśmy optymistów i zostaliśmy sami, powróćmy na moment do tego
motywu Urodzin , który opowiada raczej o niewygodzie (choć lekko żartobliwie
potraktowanej) niż doskonałej satysfakcji. Uczyńmy zatem sobie, zamykając temat, taką
pokazową, i tu uwaga: całkiem niestety niepoetycką - niewygodę.
Otóż jedna ze statystyk, sporządzonych pod koniec naszego wieku na użytek najbliższej
przyszłości, powiada, że przy pomocy wszystkiego, w co wyposażyła nas natura gwoli
doskonalenia tak zwanego człowieczeństwa, doprowadziliśmy do wymierania na naszych oczach
trzech biologicznych gatunków na godzinę. Co - używając czystej już matematyki - daje wynik
taki, że w połowie XXI wieku wyginą praktycznie wszystkie.
Informację tę zawdzięczam stałej lekturze pism większych i mniejszych Stanisława Lema,
pisarza, którego przemyślenia o naturze natury (ludzkiej i pozaludzkiej) wydają się niekiedy
bardzo bliskie intuicjom i ekscytacjom Szymborskiej.
68
Z tym, że Lem z niegdysiejszego entuzjasty ewolucji biotechnologicznej stał się
weredycznym pesymistą, a Szymborska stara się nadal nie tracić poczucia chwiejnej równowagi.
Moja wiara jest silna, ślepa i bez podstaw , napisała w innym co prawda wierszu55 i w innej co
prawda sprawie, ale ponieważ jest to jeden z moich ulubionych cytatów z tej poezji, w dodatku
pasuje do tylu okoliczności, więc pozwalam sobie użyć go także w tym miejscu.
A na zupełny już koniec szczypta mimo wszystko optymizmu. Nie jestem pewien, czy Lem
wziął pod uwagę pewien drobiazg: że co prawda istniejące gatunki giną, ale wciąż powstają
nowe, zgoła nieznane. Natura jest szalenie przywiązana do życia i tak łatwo się nie poddaje.
Wciąż jest od nas mądrzejsza i wciąż nas zawstydza swoją niespożytą odpornością na nasze
destrukcyjne skłonności.
55
Odkrycie , w: Wszelki wypadek, op. cit.
69
PO RAZ TRZYNASTY
POD JEDN GWIAZDK
Przepraszam przypadek, ze nazywam go koniecznością.
Przepraszam konieczność, jeśli jednak się mylę.
Niech się nie gniewa szczęście, ze biorę je jak swoje.
Niech mi zapomną umarli, że ledwie tlą się w pamięci.
Przepraszam czas za mnogość przeoczonego świata na sekundę.
Przepraszam dawną miłość, że nową uważam za pierwszą.
Wybaczcie mi, dalekie wojny, że noszę kwiaty do domu.
Wybaczcie, otwarte rany, że kłuję się w palec.
Przepraszam wołających z otchłani za płytę z menuetem.
Przepraszam ludzi na dworcach za sen o piÄ…tej rano.
Daruj, szczuta nadziejo, że śmieję się czasem.
Darujcie mi, pustynie, że z łyżką wody nie biegnę.
I ty, jastrzębiu, od lat ten sam, w tej samej klatce,
zapatrzony bez ruchu zawsze w ten sam punkt,
odpuść mi, nawet gdybyś był ptakiem wypchanym.
Przepraszam ścięte drzewo za cztery nogi stołowe.
Przepraszam wielkie pytania za małe odpowiedzi.
Prawdo, nie zwracaj na mnie zbyt bacznej uwagi.
Powago, okaż mi wspaniałomyślność.
Zcierp, tajemnico bytu, że wyskubuję nitki z twego trenu.
Nie oskarżaj mnie, duszo, że rzadko cię miewam.
Przepraszam wszystko, że nie mogę być wszędzie.
Przepraszam wszystkich, że nie umiem być każdym i każdą.
Wiem, że póki żyję, nic mnie nie usprawiedliwia,
ponieważ sama sobie stoję na przeszkodzie.
Nie miej mi za złe, mowo, że pożyczam patetycznych słów,
a potem trudu dokładam, żeby wydały się lekkie.
Przepraszam ten wiersz, że próbowałem go opisać.
Na szczęście w porę się zorientowałem.
70
PO RAZ CZTERNASTY
UTOPIA
Wyspa, na której wszystko się wyjaśnia.
Tu można stanąć na gruncie dowodów.
Nie ma dróg innych oprócz drogi dojścia.
Krzaki aż uginają się od odpowiedzi.
Rośnie tu drzewo Słusznego Domysłu
o rozwikłanych odwiecznie gałęziach.
Olśniewająco proste drzewo Zrozumienia
przy zródle, co się zwie Ach Więc To Tak.
Im dalej w las, tym szerzej siÄ™ otwiera
Dolina Oczywistości.
Jeśli jakieś zwątpienie, to wiatr je rozwiewa.
Echo bez wywołania głos zabiera
i wyjaśnia ochoczo tajemnice światów.
W prawo jaskinia, w której leży sens.
W lewo jezioro Głębokiego Przekonania.
Z dna odrywa się prawda i lekko na wierzch wypływa.
Góruje nad doliną Pewność Niewzruszona.
Ze szczytu jej roztacza siÄ™ Istota Rzeczy.
Mimo powabów wyspa jest bezludna,
a widoczne po brzegach drobne ślady stóp
bez wyjątku zwrócone są w kierunku morza.
Jak gdyby tylko odchodzono stÄ…d
[ Pobierz całość w formacie PDF ]