do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Bradley, Marion Zimmer Trillium 03 Golden Trillium
- Child Maureen Reasons for Revenge 03. Uwięziona w raju (2007) Gabriel&Debbie
- MacGregor, Kinley (aka Sherrilyn Kenyon) MacAlister 03 Born in Sin
- Candice Gilmer [Moonlight and Shadows 03] Broken Shine (pdf)
- Black Gold Billionaires 03 Celmer Michelle Niebezpieczna namiętność
- Lerum May Grethe Córy Życia 03 Więzy Krwi
- Krentz Jayne Ann Damy i awanturnicy 03 Kowboj
- Kruczy Dwór 03 Krwawy księżyc Geoffrey Huntington
- Mercedes Lackey Bardic Voices 03 Eagle and the Nightingales(1)
- Caine Rachel Wampiry z Morganville 03 Nocna aleja
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lady.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Okazuje się, że on zajmuje się przemytem dzieł sztuki. I to od lat.
I pewnie Paddy zaczął się czegoś domyślać mruknął Brian.
Pociągnął ją za sobą w stronę wyjścia. Zatrzymał się przed schodami
i popatrzył na nią. Och, cała się trzęsiesz z zimna! szepnął.
Przycisnął ją mocniej do siebie. O Boże! Co bym zrobił, gdybym cię
stracił? Boże, cóż ja bym wtedy zrobił? Chodz, musisz się ogrzać.
Nie odrywając od niej oczu, zaczął wspinać się na schody.
Kocham cię, Brian powiedziała Allyssa niemal szeptem.
Była roztrzęsiona i zmarznięta. Głos jej się łamał. Kocham cię
wyszeptała ponownie, kiedy wbił w nią spojrzenie płonących oczu.
Och, jakie wzruszające wyznanie! Jakże wzruszające!
77
Brian odwrócił się gwałtownie. Oboje spojrzeli w górę schodów.
W wejściu do krypty ujrzeli sylwetkę Darryla. Czekał z bronią w
ręku.
Allyssa wstrzymała oddech. Brian zatrzymał ją, a sam, nie
odrywając oczu od Darryla, zaczął wspinać się w górę. Wydawało się,
że nie zauważa pistoletu.
Brian! rozpaczliwie zawołała Allyssa.
Zatrzymaj się, idioto! ostrzegł go Darryl. Jeszcze krok, a
strzelę bez mrugnięcia okiem...
Chyba właśnie tak sobie zaplanowałeś zadrwił Brian.
Zamarł na ułamek sekundy i nagle runął na Darryla.
Rozległ się huk wystrzału.
Allyssa krzyknęła z przerażenia, rzuciła się w górę po schodach.
Nigdzie ani śladu pistoletu. Kula chyba nikogo nie trafiła. Darryl i
Brian walczyli zaciekle, splątani ze sobą tarzali się po podłodze,
uderzali o kamienne postumenty, odbijali od nich. Znieruchomieli na
moment w cieniu klęczącego anioła.
Ty sukinsynu! usłyszała pełen wściekłości okrzyk Briana i
zaraz potem głuchy odgłos uderzenia, jeden, drugi. Zapadła cisza.
Brian był silniejszy od Darryla, w dodatku wpadł w furię. Chwycił
przeciwnika i jeszcze raz rzucił nim o ziemię.
Nareszcie. Nareszcie skończył się ten koszmar...
Nagle kątem oka dostrzegła jakiś ruch. Z ciemności wynurzyła
się czyjaś sylwetka. To Gregory, wierny sługa, skradał się z długim,
kuchennym nożem w ręku. Jeszcze chwila i wbije go w plecy Briana,
który, nieświadom zagrożenia, nawet nie zdąży się odwrócić.
Brian! krzyknęła Allyssa.
Machinalnie zacisnęła pięści. Przelotnie spojrzała na coś, co
wyczuła pod ręką. Marmurowy posążek, którym Darryl dwukrotnie
pozbawił ją przytomności. Chwyciła go mocno. Naraz zamarła.
Gregory, usłyszawszy jej wołanie, zbliżał się do niej.
Zamachnęła się i z całej siły rzuciła w niego posążkiem. Gregory,
trafiony prosto w czoło, zachwiał się i osunął w ramiona Briana. Ten
78
wyjął nóż z jego ręki i upuścił bezwładne ciało kamerdynera na
podłogę.
Przeniósł spojrzenie na Allyssę.
Niezle się spisałaś!
Uśmiechnęła się do niego, ale już nie mogła opanować drżenia.
Chciała wstać, jednak nie dała rady. Pochwycił ją mocno.
Teraz zabiorÄ™ ciÄ™ do zamku. ZawiadomiÄ™ policjÄ™. Zaraz ciÄ™
ogrzeję przemawiał do mej czule.
To Darryl ukradł ten normański krzyżyk, sam mi to
powiedział. Moja matka była niewinna powiedziała tuląc się do
niego.
Zawsze tak uważałem.
Uśmiechnęła się do Briana. Jak dobrze było być w jego
ramionach!
Policja przybyła bardzo szybko. Allyssa i Brian złożyli zeznania,
Darryl i Gregory zostali aresztowani i przesłuchani. Komisarz
serdecznie podziękował za pomoc w ujęciu przestępców.
Od lat próbujemy odkryć, w jaki sposób dzieła sztuki są
przerzucane za granicę. Dzisiaj oddaliście nam ogromną przysługę.
Wiedzieliśmy o przemycie, ale nie mogliśmy wpaść na żaden trop.
Allyssa miała jedynie nadzieję, że już nigdy nie ujrzy Darryla. Z
ulgą przyjęła zapewnienie, że jej prześladowca długo pozostanie w
zamknięciu.
Wreszcie zostali sami. Zbliżała się północ. Allyssa z radością
zanurzyła się w gorącej kąpieli. Brian przyrządził dla obojga
rozgrzewający napój z cukrem, cytryną i whisky. Popijała go powoli.
Czuła się cudownie. Owinięta w puszysty ręcznik leżała w ramionach
Briana. Dotknęła jego policzka.
Byłeś wspaniały wyszeptała. Zszedłeś do tunelu, żeby
mnie ocalić!
Nie, to ty byłaś cudowna, moja kochana. Nie wiedziałem, co
robić. Zachowywałem się jak szaleniec. Nie miałem pojęcia, gdzie cię
79
szukać. Domyśliłem się dopiero wtedy, kiedy zza tych fałszywych
drzwi usłyszałem twoje wołanie.
Popatrzyła na niego ze zdumieniem.
Ale przecież to ty dociągnąłeś mnie do tych drzwi.
Potrząsnął przecząco głową.
Ależ...
Zostawmy już ten tunel przerwał łagodnie Brian.
Wróćmy lepiej do tego, w czym tak grubiańsko przeszkodził nam
Darryl.
To znaczy?
Do chwili, kiedy powiedziałaś, że mnie kochasz. Powiedz to
jeszcze raz.
Potrząsnęła przecząco głową.
Nie kochasz mnie?
Zanim to powiem, wolałabym usłyszeć to najpierw od ciebie.
Kocham cię szepnął z czułością, całując jej usta, czoło,
czubek nosa. Znów dotknął jej ust. Kocham cię. Zakochałem się w
tobie chyba już od pierwszej chwili, kiedy cię ujrzałem. Zresztą sam
nie wiem. Nie chciałem tego, próbowałem jakoś z tym walczyć. Ale
kocham cię. Kocham cię z całego serca.
Och, Brian! Tak bardzo ciÄ™ kocham! Przepiszemy ten
zamek na ciebie. Znajdziemy jakiś sposób na życie, coś innego niż
owce...
Położył jej palec na ustach.
Nie utrzymujÄ™ siÄ™ z hodowli owiec.
Nie?
Trzymam je, bo tak pięknie wyglądają na tle zielonych
wzgórz. Na życie zarabiam pisaniem powieści z dreszczykiem.
Wybuchnęła śmiechem, po chwili znów oparła się o niego.
W takim razie wcale ci nie zależy na tym odziedziczonym
przeze mnie spadku!
Zaprzeczył ruchem głowy.
Niestety. Przykro mi, ale nie.
80
Znów spoważniała.
Ale wiesz co, Brian, przecież wtedy ktoś mnie zabrał...
Nie zaczynajmy się spierać jęknął. Allysso, kocham cię,
kocham cię z całej duszy. Marzę tylko o tym, byś za mnie wyszła,
była przy mnie, została moją żoną. Teraz już nic ci nie grozi, a ja już
nigdy nie pozwolę ci odejść.
Wreszcie była bezpieczna. Tak dobrze było być w jego
ramionach. W końcu może jest tak, że nie wszystko naprawdę ma
znaczenie. Może na niektóre pytania nie trzeba szukać odpowiedzi i
może są tajemnice, których rozwiązania lepiej nie dochodzić.
Nigdy? zniżyła głos do szeptu. Zadrżała pod złocistym
spojrzeniem wpatrzonych w niÄ… oczu.
Nigdy potwierdził. Dalej ci zimno?
Nie wyszeptała.
Przyrzekłem, że cię ogrzeję powiedział miękko, wpatrując
się w nią błyszczącymi oczami. Zaraz to zrobię.
Z uśmiechem zarzuciła mu ręce na szyję.
Kocham cię! powtórzyła szeptem.
I ja ciÄ™ kocham!
Dotrzymał obietnicy. W jego gorącym uścisku zapomniała o
chłodzie.
EPILOG
Nie było żadnych powodów, by zwlekać ze ślubem. Szybko
dopełnili niezbędnych formalności. W osiem tygodni od dnia, kiedy
Allyssa po raz pierwszy przestąpiła próg zamku, w
czternastowiecznym kościele w Fairhaven odbyła się ceremonia
zaślubin.
Dla gości, którzy na nią przybyli przyjaciół Allyssy ze Stanów i
znajomych Briana z Londynu przygotowano pokoje na zamku.
Allyssa i Brian nie mieli ochoty tam zamieszkać. Postanowili, że ich
siedzibą zostanie domek myśliwski.
81
Nie rozstawali siÄ™, razem podejmowali wszystkie decyzje,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]