do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- John Norman Gor 08 Hunters of Gor
- John DeChancie Castle 05 Castle Murders
- John Ringo Council War 04 East of the Sun, West of the Moon v5.0
- Alyx J Shaw A Strange Place in Time 1 The Recalling of John Arrowsmith np#
- John D MacDonald Travis McGee 09 Pale Gray for Guilt
- John Norman Telnarian Histories 01 The Chieftain
- John Ringo Ghost 05 A Deeper Blue
- John Moore Heroics for Beginners (BD) (v3.1)
- Kulonleges utas John J. Nance
- Napoleon Hill Myśl i bogać się
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkolmor.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
naiwnej ciekawości - wepchnąć rękę między moje uda.
Przez materiał majtek poczułam jego palec naciskający i z trudem przesuwający się głębiej.
Rozwarłam więc uda szerzej, by mógł wcisnąć się do końca. Poczułam, że palec dotarł do
upragnionego celu, gdzie zatrzymał się na chwilę, po czym zaczął poruszać się w górę i w dół
wzdłuż owego naturalnego pęknięcia kroku.
- No i jak?-spytał lord po chwili.
136
- Naprawdę zaczyna być trochę przyjemnie - wyznałam z zadowoleniem. - A panu też?
- Zrób mi to samo! - warknął. Ujął moją dłoń, wsunął ją sobie
pod gruby wypukły brzuch i mocno przycisnął.
101
- Ojej! - krzyknęłam z przerażeniem. - Pan musi natychmiast
biec do lekarza!
- Co się stało? - przestraszył się szczerze i wyciągnął rękę spomiędzy moich ud.
- Panu wyszła z brzucha jakaś kość! - zawołałam. -Lekarz
musi ją odpiłować!
- To nie kość! - ryknął ze złością, po czym błyskawicznie rozpiął guziki i wtłoczył moją dłoń do
spodni opinających ściśle jego
opasłe pośladki.
Aż zatknęło mnie ze zdumienia! Miałam jeszcze świeżo w pamięci fantastycznie wielkie
rozmiary organu Billa. Otóż tu było coś krańcowo przeciwnego: Nie długi i gruby drąg, lecz
krótki i cienki - patyczek! W porównaniu z potężnym cielskiem lorda - ten, za przeproszeniem,
organik był fantastycznie mały! Po prostu nie było czego
wziąć do ręki.
Teraz dopiero zrozumiałam, w jakim celu madame Cole przyniosła mi ałun. Musiała
dowiedzieć się od swoich dziewcząt o niepozornym narządzie lorda Cartera.
Ujęłam ten pręcik ostrożnie w dwa palce i bałam się je ścisnąć, by - broń Boże - nie złamać
go. Lecz i to matczyne dotknięcie wystarczyło, aby dzieciak uniósł się z miejsca i wyskoczył z
rozporka na wolny świat. Sterczał sobie poważnie w górę, był różowintki jak wstążki moich
panieńskich warkoczy, a tylko łepek miał czerwony. Czegoś podobnego naprawdę dotychczas
nie widziałam!
Przyjrzałam się z niekłamanym zainteresowaniem temu krasnoludkowi i z trudem
powstrzymując się od śmiechu na jego widok, zapytałam niezmiernie zdziwiona, jak każda
skromna dziewica, gdy zobaczy tę męską rzecz po raz pierwszy:
- Co to jest, proszę pana? Ja tego nie mam. Do czego panu to służy?
- Zaraz przekonasz się... - mruknął chrapliwie, zerwał się z łóżka i pchnął mnie tak mocno, że
padłam na plecy unosząc z rozmachem obie nogi do góry. Wtedy pociągnął węzeł tasiemki,
która przytrzymywała mi majtki na biodrach, chwycił oba końce nogawek i jednym ruchem
zerwał je z mojego ciała. Poznać było, że ma w tej czynności olbrzymią wprawę.
Następnie rozwarł mi uda, nachylił się nisko, zaczął z widocznym zachwytem wpatrywać się w
moją szczelinkę i próbował rozszerzyć ją palcami. Lecz szczelinka była mocno ściągnięta.
Ałun działał zna-
137
komicie. Lord chciał wepchnąć w nią palec, lecz zwarłam kolana i krzyknęłam zasłaniając
obiema rękami dziewicze oczęta:
- Oj, co pan robi? To boli! Tam jest zamknięte. Ja się wstydzę. Nie wolno, to bardzo nieładnie z
pana strony tak zaglądać. Poskarżę się cioci!
Ta ostatnia grozba poskutkowała, ale tylko w ten sposób, że do-skoczył do lichtarza i
zdmuchnął obie świece, po czym w ciemności rzucił się na mnie i ciężkim cielskiem przytłoczył
102
do pościeli. Dysząc i sapiąc jak wół, zaczął na ślepo dzgać swoim patyczkiem ściągnięte
wejście do dziurki, a gdy wreszcie udało mu się natrafić na nie i gdy naparł brzuchem, aby
wepchnąć się do środka, zaczęłam go odpychać i krzyczeć przerazliwie:
- Boli, oj, bardzo boli! Błagam, niech pan przestanie... Oj! Coś mi tam pęka...
Naprawdę bolało! Zbyt gorliwie posmarowałam to miejsce ałunem. Nawet patyczek nie mógł
tam wejść. Zaczęłam więc nie na żarty bronić się. Oczywiście nie żałowałam paznokci.
Drapałam ostro jego plecy i nawet ugryzłam go we włochatą rękę, lecz nie czuł bólu.
Przeciwnie - moja rozpaczliwa obrona sprawiała mu przyjemność. Lubił gdy dziewica się
broni. Tylko to mogło go podniecić.
A kiedy zaczęłam wydzierać się w niebogłosy: - Ciociu, ciotecz-ko kochana, gdzie jesteś? -
zatkał mi usta łapą i kłuł dalej biedną moją dziurkę.
Wówczas sięgnęłam pod brzeg poduszki. Z radością znalazłam zbawienny pęcherzyk,
poderwałam się w górę i wycisnęłam go od spodu między uda.1 Pęcherzyk pękł z głośnym
trzaskiem, że nawet głuchy musiałby to usłyszeć. Trysnęła krew, która zwilżyła otwór. Resztę
pęcherzyka wyrzuciłam za łóżko. Patyczek Cartera nareszcie wszedł do końca. Był tak cienki,
że ledwo go teraz czułam.
- Oj, pękło! - zapiszczałam ze strachu i rozpłakałam się gorzko, ale patyczek był głuchy na
moje skargi.
Przesuwał się miarowo i energicznie tam i z powrotem, z krótkimi przerwami na odpoczynek, a
rytm jego ruchu śmiesznie mi przypominał brzmienie mojego panieńskiego nazwiska: - Bum-
cyk... bum-
-cyk-cyk... bum! - i znowu od poczÄ…tku: - Bum-cyk... bum-cyk-
-cyk... Bum!
Lord tłoczył mnie tak mocno, że łóżko trzęsło się i skrzypiało w spojeniach desek. Mlaskał przy
tym językiem jak gdyby smakował bardzo apetyczną potrawę. Byłoby to nawet wesołe, gdyby
nie ciężar jego ciała, dławiący mi dech w piersiach i namiętne pocałunki, którymi oślinią! mnie
szczodrze.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]