do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Goldrick Emma Panna Latimore
- Dynastia Conellych 05 Little Kate Panna Nikt i doktor Connelly
- Krentz Jayne Ann (Quick Amanda) Próba Czasu
- PocaśÂ‚unek wampira Eden Cynthia
- Hawthorne Rachel Straśźnik Nocy 04 CieśÂ„ Ksi晜źyca
- Ahern Cecelia P.S. KOCHAM CIć˜
- Glen Cook Sung In Blood
- 50 12
- Jack L. Chalker X 3 Cerebus A Wolf in the Fold
- Connell Susan Niespokojny duch
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkolmor.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
złapała, suknię ze mnie zdarła... Naga biegnę jak święta turecka.
Wpadam w drzwiczki żelazne na szczycie. Tu mój astrolog dziwak nad
wielką balią wielką księgę jak bieliznę mokrą wykręca. I
szlochając, mówi do mnie:
- Cały rękopis zapłakany. Płaczę, bo sól szczypie mnie w rany.
- Mój dyjament czarodziejski! - krzyczę. - Gdzie go schowałeś?
Dawaj mi go zaraz!
- Spójrz królowo w lunetę, oddałem go niebu.
Do teleskopu przypadam. ZaglÄ…dam... nowa gwiazda na granatowym
niebie mieni się tęczowo. Nagle skrzeczący chichot nad uchem
słyszę. Odwracam się. Przede mną wiedzma stoi. W jej zardzewiałej
twarzy może tylko błysk oczu mi znajomy...
- Przebacz, najmiłościwsza pani - szepczę zdrętwiałymi z trwogi
ustami. Cofam się przed Nią blada, naga, drżąca. O coś się
potykam, to balia, do balii wpadam.
- To łzy moje - skrzeczy Ona - utop się w umarłych godzinach
moich!
I łańcuchem kajdanów pac mnie w głowę.
Siedzimy nagie na brzegu wanny i dwiema suszarkami, różową i
żółtą, suszymy sobie nawzajem włosy.
- Masz bardzo gęste włosy - mówię. - Czemu nie nosisz długich?
- Mam sobie zapuścić? - pyta Ewunia,
- Tak.
- Nie ma sprawy. Od dzisiaj nie zetnÄ™ ani o milimetr.
Wyłączam suszarkę. Patrzę na Ewunię i wyobrażam sobie, jak będzie
wyglądała z długimi. Ona spuszcza oczy i mówi cicho:
- Dżamajka...
Co?
- Mam taki dziwny kaprys...
No?
- Pocałuj mnie... tam...
- Gdzie?
- W pipusiÄ™.
Pochylam się i całuję jej kręcone, mięciutkie jak puch włoski w
dole brzuszka.
- A teraz ja ciebie - mówi Ewunia. Klęka przede mną, rozchyla mi
uda i całuje mnie tam. Podnosi głowę i patrzy na mnie. Wzdycha.
- Wiesz - mówi - my chyba jesteśmy jakieś lesbije..
- Co to znaczy "lesbije"?
- Nie wiesz?
- Nie.
- Lesbijki to takie dziewczyny, które się ze sobą kochają.
- Więc jesteśmy lesbijki, bo przecież się kochamy - mówię.
- Brzydziłaś się, jak mnie tam całowałaś?
- Co ty! Ani trochę. Wszędzie mogę cię całować. Jak loda mogłabym
cię lizać, aż nic by z ciebie nie zostało. Tylko patyk.
- Och, jaka ty jesteś - mówi. - Nigdy nie wiem, kiedy mnie robisz
w bambuko...
Klęcząc, dotyka policzkiem mojego uda i uśmiechając się słodko,
strzela na mnie oczami. Uwielbiam patrzeć, jak błyskają białka
oczu w jej opalonej buzi. Na poręczy wisi biały pasek od
kąpielowego szlafroka Ewuni. Biorę go, owijam wokół jej szyi.
Ciągnę za końce, pasek wpija się w jej szyję. Ciągnę jeszcze
mocniej. Ewunia rozchyla usta, patrzy na mnie i choć zaczyna się
dusić, w jej oczach nie ma strachu. Coś innego w nich jest, coś
bardzo dziwnego.
TrochÄ™ zwalniam ucisk paska.
- Co ty robisz ze mnÄ…?
- Może cię uduszę...
- Nie.
Znów ciągnę końce paska. Widzę, jak krew napływa do jej twarzy,
ale siÄ™ nie wyrywa, tylko bez przerwy wpatruje siÄ™ we mnie swoimi
wielkimi oczami. Już trochę wiem, co w nich jest. Nie wiem, skąd
to wiem, ale wiem. Popuszczam końce paska. Ewunia jęczy cicho.
- Bolało?
- Tak.
Obejmuje mnie. Przytula twarz do mojego brzuszka i prosi:
Nie duś mnie, bo będę brzydko wyglądać po śmierci.
- To będziesz - mówię i znów ściskam jej szyję paskiem. Ona nic,
tylko przytula siÄ™ coraz mocniej. Zwalniam ucisk, odwijam pasek.
Ona szepcze:
- Czemu jesteÅ› dla mnie taka niedobra?
- Bo jestem.
- Przecież mnie kochasz.
- Kocham.
- To czemu się znęcasz?
- Bo tak.
Biorę pasek i zawiązuję go wokół jej szyi. Robię kokardkę. Ewunia
podnosi się, zerka w lustro, i okręcając się w piruecie, mówi
zalotnie:
- Skromny, lecz bardzo twarzowy strój wieczorowy. Polecany
szczególnie praktycznym paniom po sześćdziesiątce.
To ja wyciągam pasek z wiszącego na drzwiach żółtego szlafroka i
zawiązuję go sobie w pasie i też robię kokardę. Kręcąc gołą pupą,
oznajmiam:
- A oto równie skromna suknia typowo balowa. Dla dziewic w
zaawansowanej ciąży wyjątkowo zdrowa!
Ewunia kładzie dłoń na moim brzuszku.
- O, już kopie - mówi. - Który to miesiąc?
- Lepiej spytaj, która sekunda - odpowiadam. Parskamy śmiechem.
Trzymając się za ręce, skradamy się przez ciemność ogrodu w tych
samych skromnych, lecz twarzowych strojach wieczorowych. To miss
Ewunia wpadła na ten pomysł, ale miss Majka nie miała nic
przeciwko temu. Coraz tu jaśniej. W oświetlonej altanie grają w
karty. Stoimy nagie za krzewami, przyglÄ…damy siÄ™ im i ksuksamy
cicho.
- Zrobimy pokaz mody?
- Ale by było...
- Gdyby tam byli sami faceci, to czemu nie.
- A ja bym się wstydziła właśnie facetów.
- Bo jeszcze nigdy z żadnym nie spałaś.
- Jak to nie spałam? Codziennie śpię z facetem w jednym łóżku.
Bujasz.
NaprawdÄ™. Z Tadziem, moim braciszkiem.
- Braciszek się nie liczy. Powiedz, chciałabyś?
Co?
- Kochać się z facetem?
- Nie wiem... chyba nie.
- Dlaczego?
- Fuj, oni tym sikajÄ…...
- Głupia. My też sikamy.
A ty dużo razy się kochałaś?
- Pewno.
- I co?
- I nic. Fantastycznie. To tak, jakby się umierało, tylko że sto
razy lepiej. To najcudowniejsza rzecz na świecie. Nawet lepsza od
latania lotniÄ….
- Latałaś?
- Jasne.
- Ja też latałam, ale bez lotni.
- Eee, samolotem to każdy latał.
- Ale ja nie samolotem. Bez niczego latałam.
- Jak?
Gdy mi Kasia grała, to bardzo często latałam.
- Co ty widzisz w tej Kaśce? To przecież wariatka i mitomanka.
- Co to znaczy "mitomanka"?
- To taka idiotka, która opowiada różne zmyślone rzeczy i w
dodatku sama w nie wierzy.
- Ona nic nie zmyślała. %7łe ma tatusia w Afryce, to na pewno
prawda. Sama słyszałam, jak rozmawiała z nim przez telefon. I
listy od niego widziałam.
- Co za problem mieć ojca w Afryce. Mój Tutu zakocha się w
Murzynce i też będę miała tatusia w Afryce. A powiedz mi...
pokazywała ci fotografię swojego ojca?
- Nie.
- On jest garbaty. Garbaty kurdupel.
- Nie wygłupiaj się! Naprawdę?
- Myślałam, że o tym wiesz.
- A ty skÄ…d o tym wiesz?
- Mówił mi ktoś, komu pokazywała. Już nie pamiętam, kto.
- A wiesz, to może być prawda... Ona kiedyś powiedziała o sobie w
żartach, że jest córką syreny i konika garbuska...
Wypiłyśmy ponad pół butelki różowego Martini i chyba jestem
pijana, bo tak dziwnie kręci mi się w głowie. Zwiatło zgaszone,
już leżymy w łóżku. Słyszę w ciemności cichy szept wtulonej we
mnie Ewuni.
- Zabijesz mnie?
- Tak - mówię - zabiję.
- W takim razie muszę przed śmiercią nauczyć cię całować się. Daj
mi swoje usta...
Zsuwam się niżej, podaję jej usta. Całuje mnie. A może to nie ona?
Może to słodka ciemność mnie całuje, i muzyka zza okna odległa i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]