do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Carroll Jonathan Calujac ul (pdf)
- Hrabal Bohumil Taka pić™kna śźaśÂ‚oba
- Wirtemberska, ksi晜źna Maria Malwina, czyli domyśÂ›lnośÂ›ć‡ serca
- E book Odplyw Netpress Digital
- Foley Ewa Powiedz śźyciu Tak!. Poradnik dobrostanu
- Carroll Jenny _Cabot Meg_ PośÂ›redniczka 01 Kraina cienia
- 052. Darcy Emma James Family 01 Rozbitkowie
- Tom Easton Silicon Karma
- Fast Track 5 Slow R
- Konieczny Feliks Dzieje Rosji
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- moje-waterloo.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Wygląda na mniej opuchniętą - stwierdził.
- Katla przygotowała rano jakąś miksturę i posmarowała mi nią nogę. To jakaś czarna
śmierdząca maz. Wolę nie myśleć, co w niej było.
Halli skrzywił się mimowolnie.
- Znam to paskudztwo. Rechotała, kiedy tłukła ją w mozdzierzu?
- Tak. Ale muszę przyznać, że jest naprawdę skuteczne. Jeszcze trochę mnie boli, ale mogę
normalnie chodzić. Byłam przy murze, przekładałam skały z innymi. Ten fragment wygląda już całkiem
niezle.
- To dobrze... Och, chwileczkę... - Halli podniósł rękę i zatrzymał przechodzącą obok
dziewczynę. - Ingrid, mogłabyś pobiec do północnej bramy i sprawdzić, czy Leif naprawia te zawiasy?
Zapomniałem mu o tym przypomnieć. Dzięki. - Odwrócił się ponownie do Aud. -Przepraszam, właśnie
mi się przypomniało...
- Mówiłam, nie mam pretensji. - Spojrzała na niego. -Wiem, że w tej chwili trudno ci o tym
myśleć, ale... Jak się czujesz po wczorajszej nocy? Nie mogę przestać się nad tym zastanawiać. Gdy
tylko zamykam oczy, znów jestem w ciemnościach, z tym...
Halli ujął dłoń dziewczyny i ją uścisnął.
- Ja też. To ciągle jest we mnie. Ale posłuchaj, Aud. Przeżyliśmy, a to nas tylko wzmocniło.
- Tak uważasz? W jakim sensie?
- Naprawdę boisz się Horda Hakonssona po tym, co widzieliśmy?
Aud tylko ciężko westchnęła. Po chwili powiedziała:
- Słyszałam, co mówiłeś dziś rano w wielkiej sali. Dzielnie się sprawiłeś. - Ogarnęła gestem
zapracowanych mieszkańców dworu na dziedzińcu. - Ludzie ci uwierzyli, robią to, co im każesz.
Halli wzruszył ramionami. Obserwował dwóch przygarbionych mężczyzn, którzy przetaczali właśnie
beczki z zewnętrznych magazynów na ganek dworu. Zerknęli na Halliego, a ten pokazał im ręką, żeby
pracowali dalej.
- Być może. Mój ojciec zrobiłby to samo i wszyscy by go za to uwielbiali. Ja to co innego. Wcale
nie lubią mnie bardziej niż przedtem. Po prostu potrzebują kogoś, kto powie im, co mają robić.
- Bądz ze mną szczery - poprosiła nieoczekiwanie Aud.
- Tak?
- Czy to się uda? Twój plan?
Halli milczał przez chwilę.
- Może się udać - odparł w końcu. - Częściowo. Myślę, że rzeczywiście zaskoczymy Horda. Być
może nawet zadamy mu tak ciężkie straty, że będzie się musiał wycofać, ale... To nie jest ktoś, kogo
łatwo zniechęcić. Przeciwności tylko go rozjuszają, podobnie jak mnie. I rzeczywiście ma miecze. -
Halli zawahał się na moment. - A to przypomniało mi o pewnej rzeczy. Już wcześniej chciałem o tym z
tobą porozmawiać. Myślę, że póki jesteś w jednym kawałku, powinnaś wyjechać.
Aud spojrzała na niego ze zdumieniem.
- Co?
- Wez swojego konia i jedz zachodnim traktem do Domu Gęsta. Nie zgubisz drogi nawet we
mgle. Wolę, żebyś była bezpieczna i...
- Skończyłeś już? - przerwała mu Aud.
- Właściwie nie, byłem właśnie w połowie zda...
- Więc się zamknij. - Przesunęła się na bok, żeby przepuścić stado świń poganianych przez
małego chłopca z witką w ręce. - Myślisz, że mogłabym tak po prostu uciec? -spytała. - Jak chciał
zrobić to Leif?
- Nie mówimy o ucieczce. Jesteś tu gościem. To nie twoja...
- Owszem - przerwała mu ponownie Aud. - Oczywiście, że to moja sprawa i moja walka, tak
samo jak twoja.
Halli skrzyżował ręce na piersiach.
- Jak właściwie do tego doszłaś?
Aud również skrzyżowała ręce na piersiach.
- Hord zagraża nam wszystkim. Jeśli wygra tę bitwę, nikt w Dolinie nie będzie mógł czuć się
bezpieczny. Mam racjÄ™ czy nie?
Halli zmarszczył nos.
- Masz.
- Więc mnie także zależy na tym, żeby pokrzyżować mu szyki. Zostaję. - Aud uśmiechnęła się
triumfalnie.
Halli zachichotał.
- Zwietnie. Skończyłaś? Ten argument brzmiałby sensownie, gdybyś była wielkim brodatym
facetem z mięśniami jak stal i potrafiła wymachiwać maczugą. Ale nie jesteś. I kiedy przyjdzie do walki,
do niczego się nie przydasz. Zginiesz w ciągu kilku sekund. Jeśli chcesz zostać we dworze, z Gudny i
innymi kobietami, to proszę bardzo. Na pewno trzeba będzie przewijać jakieś niemowlęta. Albo to,
albo wsiadaj na konia i... Au! Na wielkiego Sveina! Nie kop mnie przy wszystkich! Pomyśl tylko, jaki
dajesz im przykład. Kostka cię już nie boli?
Aud była sina z wściekłości.
- Jak śmiesz mówić do mnie w ten sposób! - wyszeptała zdławionym głosem. - Zapominasz, że
pochodzę z rodziny herosów! Ja przynajmniej mogłabym przypiąć miecz do pasa bez obawy, że
potknę się o niego, gdy tylko poruszę swoimi krótkimi, krzywymi nogami.
Halli aż wytrzeszczył oczy.
- Natychmiast przestań...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]