do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Frank Jackson From Metaphysics to Ethics A Defence of Conceptual Analysis 2000
- Jackson Vina Osiemdziesiat dni niebieskich
- Jackson Lisa Teraz juz nie zapomnę
- Jackson Lilian Braun Kot, który...16 Kot, który przyszedł na śniadanie
- Braun Lilian Jackson Kot, który... 09 Kot, który zszedł pod podłogę
- Quick Amanda Cykl Vanza 02 Zjawa
- GT_Dietz_William_C_Hitman_Enemy_Within
- Goldstein Jan Wszystko co waśźne
- 0679. Hingle Metsy Dynastia z Bostonu 12 Szcz晜›liwe śźycie
- ! english 2000
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- moje-waterloo.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z Lockmaster. Wszystko dranie, myślą tylko, jak się nachapać. Za
dzierżawę kazali nam płacić za kwartał z góry. Maude zazwyczaj
płaciliśmy pod koniec każdego miesiąca. A tu nagle w kwietniu
przesłali powiadomienie: zmiana zasad płatności. Myśmy już zaorali,
nasiona kupione, więc jak tu się wycofać? Poza tym ta ziemia leży
pomiędzy zabudowaniami moimi i Boyda, więc i blisko, i wygodnie.
Ech!
- Po raz pierwszy słyszę o tej firmie. Ale słabo znam
Lockmaster.
- Na zawiadomieniu był telefon, więc zadzwoniłem. Odebrała
jakaś Bernice, wygadana, miła, ale... tak jak wąż. Nie dość, że
oskubali staruszkę, to jeszcze teraz zabiorą te nędzne grosze, które jej
dali w zamian za ziemiÄ™.
Nagle Qwilleran zerwał się z krzesła z przerazliwym okrzykiem:
- NIE! - Koty dały susa pod biurko.
- Wybacz - powiedział wąsacz do gościa. - Krzyknąłem na
Koko, bo lizał zdjęcia Culverta. Widocznie w tej farbie musi być coś,
co kotom smakuje.
Wziął fotografie do ręki i obejrzał je dokładnie. Zlina Koko
zostawiała charakterystyczne białe ślady. Qwilleran dostrzegł je tylko
na jednym zdjęciu. Przedstawiało Maude w jakimś pomieszczeniu,
kopiącą szpadlem dół. Obok leżała dwukilogramowa puszka na kawę.
Po karku wąsacza przeszedł dreszcz.
- Zadziwiający zbieg okoliczności - zwrócił się do Rollo. - Czy
wiesz, gdzie to zdjęcie zostało wykonane?
I wskazał dłonią na białą ścianę w tle.
- To przybudówka. Tylnia ściana przybudówki. Wezmy szpadle
i do roboty!
Farmer zerwał się z krzesła i popędził w stronę drzwi.
- Nie tak szybko! - powstrzymywał go Qwilleran. - Najpierw
musimy się poradzić adwokata.
- Tak czy inaczej idę na miejsce zobaczyć, jak to z bliska
wygląda. A pózniej do domu, na obrządek.
- Idę z tobą - zadeklarował wąsacz. - Przy okazji zajrzę do
skrzynki na listy.
Kiedy jechali żwirową alejką, spytał Rollo, co się stało z psami
Maude. Czy spłonęły wraz z nią?
- Wyobraz sobie, że jak tu do ciebie jechałem, zobaczyłem
piątkę kundli wędrujących poboczem w stronę mojej farmy. Na
przedzie człapał taki czarny, kulawy, reszta za nim. Powiedziałem
Culvertowi, aby je wziął do nas i nakarmił.
Na poboczu stały dwa samochody szeryfa i pikap należący do
komendanta straży pożarnej Moose County. Ten ostatni powiedział do
Rollo:
- Niebezpieczeństwo pożaru już chyba minęło.
- Do kiedy będzie tu ta żółta taśma? - spytał Qwilleran.
- Do czasu, kiedy właściciele uprzątną teren - powiedział
zastępca szeryfa. - Boimy się, że przyjdą jakieś dzieciaki, zaczną
grzebać w zgliszczach i niebezpieczeństwo gotowe.
- No i zagrożenie epidemią - dodał Rollo. - Tu gdzieś jest
latryna. Trzeba ją koniecznie zalać wapnem, a następnie zakryć
cementową płytą. Inaczej zlecą się tu wszystkie muchy z okolicy. No i
ci z Centrum Sztuki będą mieli większy problem niż błoto na
parkingu.
Zastępca szeryfa powiedział, że zawiadomi o tym wydział
zdrowia.
- Lata miną, nim oni się do tego zabiorą - machnął ręką Rollo. -
Mam u siebie trochÄ™ wapna. Po obrzÄ…dku przyjdÄ™ tu i wsypiÄ™, ile
trzeba. To najlepsze wyjście.
Rozdział siódmy
W środę o świcie, kiedy tylko farmerzy wierni dewizie Benjamina
Franklina byli na nogach, do Qwillerana zadzwonił Rollo McBee.
- Wstałeś już? - spytał. - Mam coś dla ciebie.
- Tak wcześnie? A o co chodzi?
- O dwukilogramową puszkę po kawie. Znalazłem ją
przypadkiem, kiedy zasypywałem latrynę.
- O kurcze! Już wstaję.
W niecałe dziesięć minut pikap należący do farmera zajechał
przed szopę. Qwilleran wybiegł przed dom. Rollo wysiadł z
samochodu, w ręku trzymał reklamówkę z Toodles Market .
- Wejdziesz? - spytał wąsacz.
- Nie, mam kupę roboty. Pomyślałem sobie, że może ten twój
prawnik ulokuje to w jakimÅ› bezpiecznym miejscu.
- Co mam mu powiedzieć?
- No, że zasypując latrynę, wykopałem obok mały dołek. W
pewnym momencie szpadel uderzył w jakiś metalowy przedmiot. To
była ta puszka. Chyba nie miałem jej tam zostawić, aby dobrał się do
niej jakiś włóczęga?!
- W porządku. Czy patrzyłeś, co jest w środku?
- Nie. Puszka jest zaklejona taśmą. Lepiej, żeby ją otworzył ten
twój adwokat.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]