do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Appleyard Diana Subtelna roznica klas
- Courths_Mahler Jadwiga Diana
- Dick P.K. Trzy stygmaty Palmera Eldritcha
- Tim LaHaye & Jerry Jenkins Left Behind Series 10 The Remnant
- Phillipson Sandra Dzikie róşe
- Diana Palmer The Marist Sisters 03 Outs
- Palmer Diana 24 Piękny, dobry i bogaty
- Diana Palmer Osaczony
- Diana Palmer Long Tall Texans 05 Ethan
- Dzieje Pierwszej Krucjaty Anonim
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- moje-waterloo.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
narkotykami. Nie wiesz, kto go ma i gdzie się znajduje, ale wiesz, Ŝe zostaniesz obwiniona,
jeśli ktoś go znajdzie. Czy wobec tego wkroczyłabyś na arenę, czy raczej uciekałabyś, gdzie
pieprz rośnie?
- Myślę, Ŝe bym uciekała.
- Ja teŜ - z uśmiechem odparła Minette. Przez dwa kolejne dni Ivy przebywała u
Raynorsów. Hades wpadł na chwilę, Ŝeby upewnić się, czy wszystko w porządku.
Wspomniał, Ŝe na razie niczego nowego się nie dowiedzieli, tylko Willie Carr, właściciel
piekarni, został aresztowany i oskarŜony o handel narkotykami. Julie Merrill była jednak
wciąŜ na wolności i nikt, łącznie z jej ojcem, nie miał pojęcia, gdzie się znajduje.
- Skontaktowaliśmy się z komendą na Brooklynie, która pracuje nad sprawą twojej
siostry - dodał. - Jerry Smith jest w szpitalu, nie wiadomo, czy przeŜyje.
- Co mu się stało?
- Wpadł do szybu windy w swoim domu. Zgłosiło się dwóch świadków, oczywiście
powiązanych z mafią.
- Ciekawi świadkowie...
- Właśnie. Z operacyjnych informacji wynika, Ŝe Smith próbował wkroczyć z handlem
na cudze terytorium i został załatwiony.
- To straszne - stwierdziła Ivy bez odrobiny Ŝalu. - W takim razie mogę juŜ wrócić do
domu.
Zawahał się.
- Nie mogę cię zatrzymywać. Smith ci juŜ nie zagraŜa, ale inni członkowie gangu są
na wolności. Nie wszystkich rozpracowała policja, to moŜe być kaŜdy i z Nowego Jorku, i
stąd.
- Mam pomysł! Niech Minette opublikuje artykuł o handlu narkotykami w Jacobsville,
w którym będzie rozmowa z tobą. Oświadczysz, Ŝe wszystkie dokumenty Rachel znaj dują się
w rękach przedstawicieli prawa. To powinno trzy mać handlarzy z dala od Jacobsville.
- Niezły pomysł. - Uśmiechnął się z uznaniem. - Porozmawiam z nią o tym.
- Mogę więc wrócić do domu? Muszę zorganizować po grzeb Rachel.
- Tak, oczywiście. Jeśli mnie będziesz potrzebować wiesz, gdzie jestem.
- Dziękuję, Hayes. Wróciła do pensjonatu, ale wciąŜ była niespokojna. Nie chciała
naraŜać na niebezpieczeństwo panny Brown i Lity Z drugiej strony nie czuła się w porządku,
naraŜając rodzinę Minette. Gdyby tylko Stuart się odezwał... Zadręczała się jego milczeniem.
CzyŜby rzucił ją dla jakiejś debiutantki, i to wtedy, kiedy potrzebowała go najbardziej? I
dlaczego?!
Następnego dnia umówiła się na cmentarzu z kierownikiem domu pogrzebowego.
Dzień był szary, drzewa ogołocone z liści, mŜyło. W takiej scenerii cmentarz przygnębiał
jeszcze bardziej niŜ zazwyczaj.
Na urnę Rachel wykopano mały grób obok mogiły jej ojca. Poza Ivy nikogo nie było.
Myślała o zamówieniu nekrologu w gazecie, ale jej siostra nie miała w miasteczka przyjaciół.
Ubrana była w szarą suknię oraz długi tweedowy płaszcz. Wiatr był zimny i
porywisty. Nie spała przez pół nocy, my śląc o Stuarcie i zastanawiając się, co zrobiła, Ŝe
trzyma się od niej z daleka. W Nowym Jorku byli sobie tak bliscy, lecz teraz o niej
zapomniał. Pragnęła z nim być, choćby zobaczyć go z daleka...
Gdy patrzyła na urnę z prochami swojej siostry, czuła się straszliwie samotna.
Asystent kierownika domu pogrzebowego wygłosił nad prochami Rachel stosowną
przemowę. Ivy było niezmiernie przykro, Ŝe jej siostra zmarnowała swoje Ŝycie. Gdyby była
[ Pobierz całość w formacie PDF ]