do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Królewski ród 05 Błękitna krew Stephens Susan
- 1. Trzy siostry Mallery Susan Randka w ciemno
- Susan Elizabeth Phillips Hot Shot
- Connell Susan Niespokojny duch
- Meier Susan Romantyczna komedia
- Susan Carroll Czarne koronki
- Kirby Susan Dwoje na wiraĹźu
- Małysz Franciszek BHP w zakładzie pracy. Tom 1 [2008]
- Alcott Louisa May Małe kobietki
- Chance Sara Małe tygrysiątko
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lady.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Priscilla rozejrzała się z rozpaczą, nie wiedząc, jak się bronić przed atakami Melvina.
Niestety, Tai Ling nie mogła jej pomóc.
Nie, Priscillo Melvin jeszcze nie skończył. Ty nawet nie dotknęłaś telefonu. I wiem
dlaczego. Bo jesteś cholernie ambitna. Nie chciałaś do mnie zadzwonić, bo tym samym
przyznałabyś się do tęsknoty za mną. Musiałaś udowodnić i sobie i mnie, że sama sobie ze
wszystkim poradzisz. W restauracji też się ujęłaś ambicją. Każda normalna żona podeszłaby
przywitać się z mężem. Dlaczego ty tego nie zrobiłaś? Nie wmawiaj mi, że to z powodu
mojego starego romansu z Denise. Spójrz mi prosto w oczy, Priscillo i powiedz prawdę.
Muszę ją z ciebie wyciągnąć. Przez ostatni tydzień przeżywałem istne piekło z twojego
powodu.
Priscilla myślała intensywnie. Nie może mu wyznać miłości! Jeśli by to zrobiła, Melvin
zyskałby nad nią przewagę. Wykorzystałby jej uczucie do swoich celów, a potem rozstałby
się z nią bez żalu, jak ze starym obuwiem. Wytrzymała badawczy wzrok Melvina. Przywołała
na pomoc całą swoją dumę. Była to w tej chwili jedyna broń, jaką mogła wytoczyć przeciwko
Melvinowi. Zdecydowała, że powie mu pół prawdy. Może uwierzy.
Przepraszam, Melvin. Byłam taka wściekła, gdy wybiegłeś stąd bez pożegnania.
Oczekiwałam jakiegoś wyjaśnienia z twojej strony. Nie dzwoniłam z premedytacją. Masz
racjÄ™ to wina mojej ambicji.
Nawet nie pomyślałam, że telefon może być zepsuty. Bardzo ci jestem wdzięczna, że
przyjechałeś sprawdzić, co się ze mną dzieje, chociaż wcale na to nie zasłużyłam.
Melvin odprężył się wyraznie.
Priscilla natychmiast ruszyła do ataku. Dlaczego spotkałeś się z Denise Mandreli?
Myślałam, że dzień i noc pracujesz nad fuzją. Jak to się stało, że znalazłeś czas na obiad?
Jesteś okropnie nieufną babą mruknął. Byłem umówiony na lunch z ojcem Denise.
Przyszedł ze swoją córką i to wszystko. Nota bene podpisaliśmy już umowę. Od dzisiaj
jestem właścicielem Mandreli Steel Incorporated.
A mówiłeś, że to potrwa pół roku szepnęła zaskoczona Priscilla. Melvin zmienił
pozycję. Uniósł się i posadził Priscillę obok siebie.
Owszem... Podpisanie umowy nie oznacza jeszcze zakończenia sprawy. Muszę cię
prosić, żebyś jeszcze trochę wytrzymała.
Dlaczego? spytała na pozór spokojnie. Skoro fuzja już się dokonała, jej obecność nie
była już MeMnowi niezbędna. Unikała jego wzroku, żeby nie zobaczył bolesnego wyrazu jej
oczu.
Miała teraz ochotę wykrzyczeć mu swoją miłość. Zacisnęła pięści i siedziała bez ruchu.
Denise chciała wydać przyjęcie z okazji podpisania umowy. Mandreli chce cię
koniecznie poznać. To dla mnie bardzo ważne, Priscillo. Pójdziesz ze mną na to przyjęcie?
Zmusiła się do uśmiechu. Zauważyła, że patrzy na nią z napięciem.
Oczywiście, to przecież jeden z punktów naszej umowy. Melvin odetchnął z ulgą.
Skoro to już ustaliliśmy, to czy moglibyśmy coś przekąsić? Od wczorajszego wieczoru nic nie
miałem w ustach. Mam już dosyć tych restauracyjnych posiłków. Marzy mi się jakieś pyszne
danko w twoim wykonaniu.
Priscilla zdziwiła się, że Melvin ani słówkiem nie napomknął o przyszłości.
Idz pod prysznic powiedziała a ja w międzyczasie przygotuję ci coś do jedzenia.
Posłusznie poszedł na górę. Priscilla udała się do kuchni. Było jej przykro, że nie zapytał
jej o artykuł. No cóż, widocznie wcale go to nie obchodziło.
Dzień minął bez specjalnych zgrzytów. Melvin zagrzebał się w swoich papierach.
Brakowało mu bardzo łączności telefonicznej.
Zaraz po śniadaniu zapytał Priscillę o przyjęcie jej artykułu. Zadowolona jesteś z
rezultatu?
A skąd wiesz, że go skończyłam?
A po cóż miałabyś jechać do Filadelfii? uśmiechnął się rozbawiony.
Wydaje ci się, że tak dobrze mnie znasz. Któregoś dnia okaże się, że wcale tak nie jest.
Melvin przestał się uśmiechać. Wstał gwałtownie od stołu. Mam nadzieję, że ten dzień
nigdy nie nastąpi. Oznaczałby on koniec zabawy...
Priscilla zanurzyła się w gorącej wodzie. Wdychając z rozkoszą żywiczny zapach płynu
do kąpieli odrzuciła wszystkie smutne myśli. Zamierzała spędzić ten ostatni dzień z
Melvinem w miłej spokojnej atmosferze.
Nagle poczuła łaskotanie w ramię. Otworzyła oczy i krzyknęła przestraszona na widok
nagiego Melvina. Nie miała wątpliwości co do jego zamiarów.
Melvin... uspokój się... chciałam się wykąpać...
Popatrz, co za zbieżność, ja też właśnie nabrałem ochoty na kąpiel. Idę do ciebie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]