do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Moreland Peggy Milionerzy 01 Wyrachowany narzeczony
- 230 DUO Marinelli Carol Rosyjski milioner
- 0582. Corey Ryanne Sekret milionera
- Williams_Cathy_Wybranka_milionera
- Williams Lee Jedna na milion
- Catherine Stang Sweet Serenity (pdf)
- Catherine Bybee Silent Vows (pdf)
- Catherine Mann – Spełnione fantazje
- Mann Catherine Seks na pozegnanie
- Ebook 1000 Atkins Diet Recipes
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkolmor.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wokół niego coraz bardziej. David odchylił głowę i zacisnął usta, próbując wytrzymać
jeszcze chwilę. Czuł na sobie jej nagie pośladki. Złapał ją za biodra, dopasowując się do
rytmu jej ciała. Oboje jęknęli z rozkoszy, ostatkiem sił wzbraniając się przed eksplozją.
David czuł, że dłużej nie wytrzyma, ale obiecał sobie, że przeżyją to razem. Wsunął rękę
między siebie i Starr, po czym zaczął pieścić palcami jej nabrzmiałe rozkoszą wnętrze.
Starr otworzyła usta, bezwiednie wysuwając koniuszek języka. Po chwili krzyknęła z
R
L
T
rozkoszy, a on patrzył w napięciu, jak jej ciałem wstrząsa dreszcz. Gdy tylko omdlała
opadła na jego biodra,
David dał się porwać fali rozkoszy, a z jego ust wydobył się mimowolny okrzyk.
Przy Starr, David nigdy nie potrafił kontrolować swoich emocji. Przez lata łudził
się, że się tego nauczy. Poddał się rytmowi ich zjednoczonych ciał, czekając, aż odzyska
wszystkie zmysły. Starr leżała wtulona w jego szyję i ciężko oddychała. Obok słychać
było rytmiczne skrzypienie płoz, na których stał drewniany konik. Jedno z nich w miło-
snym uniesieniu musiało kopnąć zabawkę. Spod podłogi dochodził szum klimatyzacji.
David przytulił Starr. Zdał sobie sprawę, że okłamywał siebie w wielu sprawach.
Przez lata wmawiał sobie, że wszystko będzie dobrze, jeśli tylko Starr zaakceptuje jego
plan i zacznie z nim podróżować po świecie. Trzymając ją teraz w ramionach, zrozumiał,
czego Starr naprawdę pragnie. Pojął, że podróżowanie nie jest w jej naturze. Co to ozna-
czało dla niego? Dla nich? Po raz pierwszy w życiu zrozumiał, że nie może z niej zrezy-
gnować.
- Poddaję się! - westchnęła Starr, oddając siostrze pilota do telewizora. - Nie ma
nic ciekawego do oglÄ…dania.
- Dlaczego nie pójdziesz wcześniej spać? Ja muszę posiedzieć jeszcze z małą - po-
wiedziała Claire, łaskocząc nagą piętę gaworzącej Libby. - Ale to nie znaczy, że ty masz
chodzić niewyspana.
- Nie mogę spać. Jestem zbyt rozbudzona.
- Po podróży czy po całym dniu pracy?
Starr powinna odpowiedzieć, że po wspaniałym kochaniu się z Davidem na stry-
chu, ale nie chciała dzielić się z siostrą tak intymnymi przeżyciami. Wciąż była podnie-
cona i przepełniona doznaniem bliskości i rozkoszy.
Zwierzenia Davida też zrobiły swoje. Nic dziwnego, że zawsze wydawał jej się ta-
ki odległy. W domu nie nauczono go okazywania czułości. Mieszkał ze zgorzkniałą mat-
ką i pozbawionym uczuć ojcem. Starr przez tyle lat oczekiwała od Davida gorących
uczuć, podczas gdy on dawał z siebie wszystko, co mógł.
Wytarła nos i przykleiła stary bilet do ozdobnej kartki pamiątkowego albumu.
R
L
T
Claire zajrzała jej przez ramię.
- Pracujesz nad nowymi rzeczami do sklepu?
- Nie, to będzie pamiątkowy album na zdjęcia.
- Nareszcie robisz coś dla siebie. Album naszej Libby jest wspaniały. Masz wyczu-
cie koloru. Zazdroszczę ci, że potrafisz tak ładnie wszystko komponować.
- Przecież jesteś świetnie zorganizowana. Też to potrafisz.
- Mam w pudełku mnóstwo zdjęć poukładanych według dat, ale nie umiem zrobić
z nich Å‚adnego albumu.
- Uzupełniamy się i dlatego wspólnie prowadzimy restaurację - zauważyła senten-
cjonalnie Starr.
Przeglądała porozrzucane zdjęcia, szukając odbitki pasującej rozmiarem do miejsca
na środku strony. Wreszcie po długim namyśle wybrała fotografię przedstawiającą ją i
Davida siedzÄ…cych przy ognisku.
- Rozmawiałam z Davidem o tym, jak ciotka Libby potrafiła z każdego z nas wy-
dobyć to, co najlepsze. Miałam wielkie szczęście, że do niej trafiłam.
Patrzyła przez chwilę na zdjęcie. Byli wtedy tacy młodzi. David obejmował ją
swym długim i chudym ramieniem, ona uśmiechała się do obiektywu. Zdała sobie spra-
wę, jak niewiele zdjęć pokazuje ją uśmiechniętą.
- Ja też kochałam ciotkę Libby. Przywieziono mnie do niej, kiedy miałam sześć lat.
Wtedy jednak bardzo tęskniłam za moją mamą, mimo że mnie zaniedbywała. Bardzo
chciałam mieć rodzinę. To, że moja biologiczna matka nie chciała zrzec się praw rodzi-
cielskich, budziło we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony mogłam się cieszyć, że
nadal mam mamę, ale z drugiej strony nie byłam wolna. Przez te wszystkie lata najbar-
dziej bałam się, że będę musiała wynieść się od ciotki Libby. Dlatego potem potrzebowa-
łam silnego mężczyzny, żeby założyć rodzinę.
Co Claire chciała przez to powiedzieć? Jej zwierzenia zawsze miały jakiś cel. Starr
oparła się o krzesło i cierpliwie czekała na rozwinięcie myśli.
- Z Ashley było inaczej. Jej rodzice od razu zrzekli się praw. Nie chcieli jej ze
względu na problemy zdrowotne. Chętnych do adopcji też nie było. Na szczęście znala-
R
L
T
zła się pod opieką państwa i dlatego przeszła odpowiednie leczenie. Nasza kochana sio-
strzyczka...
Wysoka i wiotka dziewczyna już dawno przerosła swoje starsze siostry. Starr po-
myślała, że życie potraktowało ją znacznie lepiej niż Ashley.
- Trudno jej będzie komukolwiek zaufać...
Claire rzuciła jej przenikliwe spojrzenie. Starr niepewnie poruszyła się na krześle,
po czym zamknęła album ze zdjęciami.
- Rozumiem, że opowiedziałaś mi o sobie i o Ashley po to, żebym teraz sama za-
stanowiła się nad swoim dzieciństwem.
Claire wciąż milczała. Wyjęła dziecko z nosidełek i położyła sobie na kolanach,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]