do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- William Gibson & Bruce Sterling The Difference Engine
- Walter Jon Williams Voice of the Whirlwind
- 073. Williams Roseanne Zly chlopak
- GT Dietz William C Hitman Enemy Within
- Walter Jon Williams Hardwired
- William C. Dietz Drifter
- Moreland Peggy Milionerzy 01 Wyrachowany narzeczony
- 230 DUO Marinelli Carol Rosyjski milioner
- Sala Sharon Zona z koneksjami 01 Kwiatuszek na ranczu
- Lloyd Alexander Chronicles of Prydain 05 The High King
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- emily.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Musimy o tym porozmawiać - mruknął, po czym przeszedł z części kuchennej do salonu i
usiadł na wielkiej kanapie.
Mattie ruszyła za nim.
Mam już plany na weekend - powiedziała, przysiadając na brzegu sofy.
Jakie plany?
Chciałabym pochodzić po sklepach i kupić jakiś niewielki telewizor.
Nie musisz kupować telewizora. U mnie są dwa. Jeśli chcesz obejrzeć jakiś program, możesz
obejrzeć tutaj.
Nie bądz śmieszny.
W takim razie wez jeden do siebie, a raczej pożycz. Nazwij to, jak chcesz. Możesz wstrzymać
się z zakupem telewizora do przyszłej soboty. - Nawet nie chciał myśleć o tym, że miałby jechać
na wieÅ› bez Mattie.
A rzeczywiście powinien zajrzeć do swojego wiejskiego domu. Dwa dni wcześniej zadzwoniła
do niego gospodyni, Sylvia, która wraz z mężem opiekowała się domem, i poinformowała go,
dziesięć razy przepraszając, że przeszkadza, o awarii centralnego ogrzewania. Pękła rura, woda
zniszczyła parkiet w jednym z pokoi na parterze. Należało wymienić kaloryfer, załatwić
sprawÄ™ odszkodowania;
w każdym razie obecność Dominica w weekend była niezbędna.
Myślałam, że lubisz tam jezdzić sam.
Powiedziałem coś takiego?
Owszem. Mówiłeś, że to jedyne miejsce, gdzie możesz odetchnąć, zwolnić tempo, zapomnieć na chwilę o
swojej pracy, zatopić się w książce. Twierdziłeś nawet, że wyjeżdżając tam, nigdy nie zabierasz laptopa,
właśnie dlatego, żeby się zrelaksować, oderwać od codziennych obowiązków.
Dominic poczerwieniał ze złości, skrzywił się.
- Chciałem ci zrobić przyjemność. Odwrócił na moment wzrok, potem znowu podniósł spojrzenie
na Mattie. - Nie możesz powiedzieć, że nie myślę o tobie.
Mattie serce zabiło szybciej. Dominic po raz pierwszy powiedział coś, co mogło sugerować, że
rzeczywiście myśli o niej, że ona jednak istnieje w jego świadomości. Uczepiła się jak idiotka jego słów,
pozbawionych zapewne większego znaczenia i dopiero po dłuższej chwili otrzezwiała.
- Zgoda, nie mogę powiedzieć, że nie myślisz
o mnie - przytaknęła, wracając na ziemię.
Dominic zirytował się jeszcze bardziej.
Postaram się nie występować już więcej z takimi nierozważnymi propozycjami, jak wspólny wyjazd za
miasto - oznajmił zjadliwie. - Możesz mi jeszcze zemdleć.
Wyjazd za miasto? - powtórzyła drętwo.
Tak, wyjazd za miasto. Ludzie czasami wyjeż-
dżają. Na przykład kiedy chcą spędzić trochę czasu razem. - Wiedział, że powinien się wycofać,
skapitulować, ale nie potrafił.
Dlaczego Mattie nie chce z nim jechać? Przecież było im dobrze razem.
Wiem, co to jest wyjazd za miasto - zaśmiała się Mattie, usiłując oczyścić atmosferę.
Z pewnością. Wyjeżdżasz w każdy weekend, jak rozumiem.
Wiesz doskonale, że nie.
Prawda. Zapomniałem, że ucząc się, musiałaś ciężko pracować, żeby popłacić rachunki, kiedy twój
kochaś zbijał bąki, krytykował cię i przepijał każdy grosz, który wpadł mu do ręki.
Mattie puściła mimo uszu cierpką uwagę na temat Franka, ale w duchu musiała przyznać Domi-
nicowi rację: Frank, z którym tyle ją łączyło, z którym przeżyła tyle lat, zawodził w decydujących
momentach.
Kiedy byłam dzieckiem, jezdziłam na wakacje do Kornwalii. - Podciągnęła kolana pod brodę i za-
patrzyła się w przestrzeń. - Co roku dwa tygodnie słońca. Mieszkaliśmy na kempingu. Nie w dom-
kach, w przyczepach. Znasz takie kempingi, gdzie przyczepy zaparkowane są na stałe?
Nie.
Jasne, że nie. To miejsca dla biedaków. Nie mogę jakoś wyobrazić sobie ciebie spędzającego wakacje
w przyczepie.
Ja sobie ciebie też nie wyobrażam w przyczepie
- powiedział z uśmieszkiem. - Prędzej na plaży. Biały piasek, czysta woda, lekki wietrzyk...
wysepka stworzona dla dwojga. Wygodny dom z drewniany mi podłogami, moskitiera nad
łóżkiem, wielkie, szeroko otwarte okna, przez które do pokoju napływa chłodne nocne
powietrze...
Mattie mimo woli dała się ponieść wizji roztaczanej przez Dominika.
- Zapas jedzenia na kilka miesięcy, ale przy pomoście stoi motorówka, na wypadek
gdybyśmy
chcieli wybrać się na ląd...
Gdybyśmy"... Na tę liczbę mnogą Mattie ocknęła się z rozmarzenia i zapytała:
- Z Rosalind?
- Nigdy - odparł Dominic zgodnie z prawdą.
Nigdy nie przyszło mu do głowy, by spędzać
z nią weekendy na wsi. A wakacje z kobietą? Też nie brał tego nigdy pod uwagę. Urlop spędzał
zwykle w Grecji, z rodziną. Na wyprawy w egzotyczne miejsca nie miał po prostu czasu, zbyt
ciężko pracował.
Jeśli chciał trochę odpocząć, pozostawały weekendy na wsi, jak to powiedział Mattie.
- Dlaczego?
- Dlatego, że nie mam czasu leniuchować na wyspach szczęśliwych, to raz. Dwa, nie miałem
ochoty zabierać Rosalind dokądkolwiek. - Wzruszył ramionami. - yle mi się z tobą rozmawia,
kiedy siedzisz tak daleko - powiedział cichym głosem.
- Przysuń się do mnie.
Mattie przesunęła się, umościła wygodnie, oparła mu głowę na ramieniu, a kiedy otoczył ją ramieniem,
miała ochotę mruczeć jak kotka: przyjemnie było czuć go blisko siebie.
Ktoś taki, jak ty, nie powinien planować wakacji z kobietą - zauważyła trochę markotnie.
A to dlaczego?
Bo zaplanujesz wyjazd i zanim wakacje nadejdą, damy już może nie być u twojego boku.
Ale jutrzejszy wyjazd na wieś możemy chyba zaplanować bez większego ryzyka? - Dominic powoli
rozpinał bluzkę Mattie. - Te guziki są gorsze niż pas cnoty - mruknął pod nosem i Mattie uśmiechnęła się,
czego nie mógł widzieć.
Dlaczego tak uważasz?
Dlatego, moja droga, że każdego są w stanie zniechęcić. Powiedz, proszę - szeptał jej do ucha
że pojedziesz jutro ze mną. Mattie, spójrz na mnie
upierał się, pieszcząc ją. - Chcę, żebyś pojechała.
Nachylił się, pocałował ją przelotnie w usta i odsunął szybko głowę.
Nigdy nie spaliśmy razem.
Nigdy nie spaliśmy razem? A czym się zajmujemy od dobrych kilku tygodni, jak nie sypianiem z sobą?
Doskonale wiesz, co chciałam powiedzieć. Nigdy nie przespaliśmy razem nocy w jednym łóżku. Nie
zasypialiśmy i nie budziliśmy się razem o świcie.
Nie powiesz mi, że nie próbowałem.
To nie najlepszy pomysł.
Takie stwierdzenie wymaga wyjaśnienia. - Prowokował ją.
Doskonale wiedział, że będzie w stanie zbić każdy argument, jaki Mattie wysunie. Pociągali się, czuli się
dobrze z sobą i poza tym byli ludzmi wolnymi. Wszystko to prawda, mimo to Dominic chciał od Mattie
czegoś więcej, niż wynikałoby to z luznego układu, który ich łączył. Czegoś więcej, niż Mattie była
[ Pobierz całość w formacie PDF ]