do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Alyx J Shaw A Strange Place in Time 1 The Recalling of John Arrowsmith np#
- Mackenzie Myrna Zakazana miśÂ‚ośÂ›ć‡
- 2 semestr
- Federigo Tozzi Podere
- 458. Harlequin Romance Gordon Lucy Patrzec oczyma duszy
- Czarny ksić…śźć™ Michalak Katarzyna
- The Billionaire's Temptation 3 Love and Surrender Cali MacKay
- Coombs Nina We wśÂ‚adzy uczuć‡
- JaroszyśÂ„ski Piotr Od morza Czerwonego do gett Europy
- Ava McKnight Scandalous (expanded for EC) (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- yanielka.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tym, że spędzi z nim jedną noc? Nad konsekwencjami będzie się zastanawiać pózniej.
Teraz, kiedy ukląkł przed nią i sięgnął językiem w jej gorące wnętrze, jęknęła z rozkoszy
i przycisnęła do siebie jego głowę.
- Teraz, proszę, teraz - poprosiła, czując, jak napięcie narasta.
- Powiedz mi, czego pragniesz.
Przez chwilę zapragnęła powiedzieć mu, że chce, aby ją kochał. Wiedziała jednak,
że to jedno jest niemożliwe.
- Chcę poczuć cię w sobie.
Ramon bez słowa wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Położył ją na szerokim łóż-
ku i zsunął bokserki, prezentując się w całej okazałości. Pociągnął ją na brzeg łóżka, roz-
szerzył nogi i stanął między nimi. Powoli, bardzo powoli wszedł w nią, aż przymknęła
oczy i instynktownie zgięła kolana, by wyjść mu naprzeciw.
- Tęskniłem za tobą.
Otworzyła oczy i napotkała jego wzrok. Było w nim coś, czego nie potrafiła na-
zwać, ale co zniknęło równie szybko, jak się pojawiło. Chciała powiedzieć, że ona rów-
R
L
T
nież za nim tęskniła, że jej dni były bez niego puste. Nie zdążyła, bo przylgnął wargami
do jej ust.
Była taka ciasna, taka rozkosznie ciepła i wilgotna. Najwyrazniej dawno się z ni-
kim nie kochała i ta myśl sprawiła mu dziwną satysfakcję. Nadszedł czas, żeby przypo-
mniał jej, jak dobrze było im razem. Zaczął poruszać się w niej miarowo, mocno, spra-
wiając, że westchnęła z rozkoszy. Odczuwała przyjemność nie tylko w dole brzucha, ale
w każdej komórce ciała. A kiedy zaczął pieścić ustami jej piersi, miała wrażenie, że zna-
lazła się w niebie. Spojrzała na jego twarz i domyśliła się, że jest bliski spełnienia. Ogar-
nęło ją uczucie czułości i potrzeba zaspokojenia własnych potrzeb znalazła się na drugim
miejscu. Liczył się tylko Ramon. Uniosła biodra, aby mógł wejść w nią głębiej. Nie mu-
siała go prosić. Jego ruchy stały się jeszcze szybsze i po chwili oboje poczuli rozkoszne
spazmy, uwalniające ich od długo tłumionego napięcia.
Już zapomniała, co to znaczy znalezć się w ramionach Ramona. Zamknęła oczy,
aby nie popłynęły z nich łzy. Ramon nie może się dowiedzieć, że dla niej kochanie się z
nim było pięknym, niemal duchowym przeżyciem. Dla niego był to jedynie seks i musia-
ła się z tym pogodzić.
Cisza panująca w pokoju była zakłócona jedynie dzwiękiem ich oddechów, które
stopniowo zwalniały. Ramon nie miał ochoty odsuwać się od Lauren, ale w końcu zsunął
się z niej i położył obok. Lauren zapadła w drzemkę.
- Będzie ci wygodniej pod kocem - oznajmił, nakrywając ich prześcieradłem.
- Powinnam iść do swojego pokoju. Inaczej za chwilę tu zasnę.
Zasypiając, nie musiałaby myśleć o tym, co zrobiła.
- Wiem o tym.
W jego głosie usłyszała coś, co mogłaby nazwać czułością. Uznała jednak, że był
to jedynie wytwór jej wyobrazni.
- Zostań ze mną.
Była zbyt zmęczona, żeby się z nim sprzeczać. Położyła głowę na jego piersi i,
ukołysana miarowym biciem serca, zamknęła oczy i zapadła w sen. Ramon odgarnął
włosy z jej czoła, zgasił lampkę i uśmiechnął się do siebie w ciemności. Seks z Lauren
był nawet lepszy, niż zapamiętał. Już dawno nie czuł się tak dobrze jak teraz. Wiedział,
R
L
T
że niedługo będzie musiał wrócić do Hiszpanii, ale postanowił zostawić sobie mieszkanie
w Londynie i odwiedzać Lauren tak często, jak się da.
Jego życie zostało zaplanowane już w momencie narodzin i znał swoje obowiązki.
Jednak zanim rozpocznie to życie pełne zobowiązań, zasługiwał na odrobinę przyjemno-
ści.
Z tą myślą zasnął.
Kiedy się obudziła, wciąż było ciemno. Natychmiast ogarnęło ją poczucie winy.
Zpiący obok niej Ramon przypomniał jej syna. Jak mogła być tak głupia i pozwolić, aby
pożądanie wzięło w niej górę nad zdrowym rozsądkiem? Spędziła z Ramonem noc i teraz
on zapewne pomyśli, że chce ponownie zostać jego kochanką. Nie uda jej się ukryć
przed nim istnienia Mateo. Będzie musiała rzucić pracę w PGH, wyjechać z Londynu i
ukryć się gdzieś, gdzie Ramon jej nie znajdzie.
Potrząsnęła głową. Co ona sobie, do diabła, myśli? Nie może tak po prostu zabrać
Mateo z jego życia. Popatrzyła na Ramona. Przecież on nie był żadnym monstrum. To
mężczyzna, w którym się zakochała. Mężczyzna, który ostatniej nocy kochał się z nią z
pasją i czułością. Odnalazł ją i nie mogła dłużej używać wymówki, że nie wie, gdzie go
znalezć. Ramon ma prawo wiedzieć, że ma syna. Jak tylko się obudzi, powie mu o tym.
Dzwięk telefonu wyrwał ją z zamyślenia. Pospiesznie wstała z łóżka i pobiegała po
torebkę. Na wyświetlaczu zobaczyła, że dzwoni mama.
- Tak? Matty się obudził i nie możesz go uśpić?
- Och, Lauren... - W głosie Frances dało się słyszeć niepokój. - Wydaje mi się, że
Matty nie czuje siÄ™ najlepiej.
- Co przez to rozumiesz? - W jednej chwili całkiem się obudziła. - Co mu jest?
- Wszystko było okej. Położyłam go normalnie spać, ale w środku nocy usłysza-
łam, że wydaje z siebie jakieś dziwne dzwięki. Nie płakał, ale jakby się krztusił.
Boże! Lauren pobladła i z całej siły ścisnęła telefon.
- Poszłam do niego do pokoju i zobaczyłam, że zrobił się cały siny. Zadzwoniłam
po pogotowie i właśnie przyjechał lekarz. Powiedział, że muszą zabrać go do szpitala.
- Zaraz tam będę - powiedziała i przerwała połączenie.
R
L
T
Pospieszne zebrała z podłogi swoje rzeczy, złapała torebkę i pobiegła do windy. W
swoim pokoju przebrała się w dżinsy i koszulę i nie przestając myśleć o synku, ruszyła
do recepcji.
Na dole natknęła się na Alistaira Gambrilla, który właśnie wychodził z kijami do
golfa.
- Lauren, wcześnie wstałaś. - Spojrzał na nią i zmarszczył brwi. - Wszystko w po-
rzÄ…dku?
- Matty jest chory. Muszę jechać do szpitala - krzyknęła przez ramię, zbiegając ze
schodów.
Nie miała czasu na pogaduszki. Liczył się tylko Matty i to, co z nim będzie.
Ramon pewnie prowadził swoje porsche po londyńskich ulicach. Było sobotnie
popołudnie i ruch był duży, on jednak nie zważając na nic, jechał w kierunku mieszkania
Lauren.
Lauren wyjechała wcześnie rano, ponieważ jej syn zachorował".
Słowa Alistaira Gambrilla wciąż brzmiały mu w uszach. Jej syn! Lauren miała
dziecko? Dios! Czyje? Musiała mu to wyjaśnić, ale jej telefon został wyłączony i nie
mógł się z nią skontaktować.
Kiedy się obudził i zobaczył, że nie ma jej obok, pomyślał, że jest w łazience. Jed-
nak kiedy zobaczył, że nie ma jej ubrań, uznał, że nocą wróciła do swojego pokoju. Mógł
to zrozumieć, bo wiedział, jak denerwowały ją plotki na ich temat. Uspokojony nieco tą
myślą zjadł śniadanie i poszedł na siłownię. Dopiero rzucona od niechcenia uwaga Ali-
staira Gambrilla postawiła go na nogi.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]