do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Żuławski Jerzy Trylogia księżycowa 01. Na Srebrnym Globie
- Jedna noc w Carltonie Jerzy Edigey
- Strzępy Niewygasłej Pamięci Jerzy Bauer
- Alarm dla Polski Jerzy Robert Nowak
- Pilch Jerzy Spis Cudzołożnic
- Niemczuk_Jerzy_ _Stefan
- Arthur Conan Doyle Przygody Sherlocka Holmesa
- Lawrence BeesleyThe Loss of the S.S. Titanic
- Ann Radcliffe The Mysteries Of Udolpho Volume 2
- GRD1023.Maynard_Janice_Zar_uczuc
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- yanielka.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ka i spadła do małej dziurki w piasku, wydając przy tym pojedynczy, melodyjny
dzwięk jak maleńki dzwoneczek.
Przez chwilę nic się nie działo, potem mokry piasek zamieszał się, zapadł, a ze
środka sypnęło suchym, jaśniejszym piaskiem. Niewielka jego część utworzyła
dołek, który coraz bardziej pogłębiał się. Przypominało to wejście do mrowiska.
Raz po raz błyskały małe, czarne owadzie nóżki szybko poruszające się. Z dziu-
ry do połowy wysunął się dziwaczny czarny żuk. Do uszu Jima doszedł cichy,
skrzypiący głosik.
Uszedł do Twierdzy Loathly. Uszedł do Twierdzy Loathly. Uszedł do
Twierdzy Loathly.
%7łuk podwórzowy raptownie urwał i schował się do dziurki.
Nie tak prędko rzucił Carolinus. Czy pozwoliłem ci odejść? Wiesz
chyba, że nie tylko żuki podwórzowe żyją na tym świecie są jeszcze padalce.
Wyłaz natychmiast, mój panie!
Raz jeszcze piasek sypnął w górę. Znowu ukazał się żuk, niespokojnie prze-
bierając w powietrzu przednimi nóżkami.
No, dobrze rzekł Carolinus. Co jeszcze masz do przekazania?
Kompani! zaskrzypiał żuk podwórzowy. Przyjaciele! Towarzysze!
I znów się schował.
Hmmm mruknął w zamyśleniu Carolinus. A więc ten twój Bryagh
zabrał dziewicę do Twierdzy Loathly.
Smrgol głośno odchrząknął.
To ta zrujnowana twierdza na zachód stąd, otoczona bagniskami, czyż nie
tak, Magu? spytał. To przecież to samo miejsce, skąd, jak głosi wieść, po-
chodziła matka mojego olbrzyma z Zamku Gormely. I to samo miejsce, skąd przed
pięciuset laty spadały klęski na błotne smoki.
Carolinus potaknął, ukrywszy oczy pod gęstymi, białymi brwiami.
Jest to miejsce od zamierzchłych czasów związane z magią odparł.
Z Czarną Magią. Takie miejsca są jak zastarzałe wrzody na ziemi: na krótko za-
sklepiają się, by pęknąć od nowego zła wówczas, kiedy zachwiana zostaje rów-
nowaga pomiędzy Przypadkiem a Historią.
Mówił dalej w zadumie, bardziej do siebie niż do smoków.
Właśnie tego się obawiałem. Ciemne Moce nie zwlekając przystąpiły do
działania. Wasz Bryagh należy teraz do nich, nawet jeśli przedtem im nie służył.
To one spowodowały, że uprowadził tam dziewicę w charakterze zakładnika i jako
oręż przeciwko naszemu Gorbashowi. Dobrze się stało, że tak surowo obszedłem
się z żukiem i wydostałem z niego całą informację.
Całą informację? jak echo powtórzył Jim, zaskoczony tym.
34
Tak jest, pełną informację Carolinus zwrócił się do niego zdecydowa-
nym tonem. Teraz, gdy już wiesz, gdzie przebywa dama twego serca, bez wąt-
pienia nie możesz doczekać chwili, gdy podążysz na jej ratunek, nieprawdaż?
Oczywiście odpowiedział Jim.
Oczywiście, że nie! prycłmął Carolinus. Czyżbyś nie usłyszał dru-
giej części wiadomości? Kompani ! Będziesz musiał znalezć sobie towarzyszy,
zanim odważysz się zbliżyć do twierdzy. W przeciwnym razie i ty, i twoja Angie
jesteście zgubieni.
Kim jest ta Angela? spytał zdziwionym głosem Smrgol.
Pani Angela, smoku poprawił go Carolinus. To jerzy rodzaju żeń-
skiego uprowadzony przez Bryagha do twierdzy.
Aha! trochę smutno westchnął Smrgol. A więc to nie żadna księż-
niczka. No cóż, nie można mieć wszystkiego naraz. Ale dlaczego Gorbash chce
wyruszyć jej na ratunek? Niech inni jerzy przybędą jej z pomocą, jeśli to koniecz-
ne.
Ja ją kocham! z zapałem powiedział Jim.
Kochasz ją? Ależ mój chłopcze jęknął Smrgol z przerażeniem w prze-
szłości tolerowałem wielu twoich dziwacznych znajomych tego wilka i jemu
podobnych. Ale zakochać się w Jerzym! Istnieje granica, której żaden przyzwoity
smok. . .
No, no, uspokój się, Smrgolu rzekł zniecierpliwiony Carolinus. Róż-
ne wątki splątały się w tej sprawie.
WÄ…tki. . . ? Nie rozumiem, Magu.
To złożona sytuacja, pochodna wielu czynników, zarazem oczywistych
i niejasnych. Krótko mówiąc, twój stryjeczny wnuk Gorbash jest równocześnie,
w innym tego słowa znaczeniu, mężczyzną zwanym Sir Jamesem z Riveroak,
który zobowiązany jest odebrać swą damę Ciemnym Mocom z Twierdzy Loath-
ly posługującym się obecnie Bryaghem. Inaczej mówiąc ten, którego znasz jako
Gorbash, musi teraz podjąć się misji przywrócenia równowagi pomiędzy Przy-
padkiem a Historią. I nie twoją rzeczą jest krytykować lub przeciwstawiać się.
Ani też rozumieć, przypuszczam pokornie dodał Smrgol.
Można to i tak określić mruknął Carolinus. W samej rzeczy, tak to
określę! głos mu nieco złagodniał. Wszyscy zostaliśmy wciągnięci do nowej
walki z podnoszącymi głowę Ciemnymi Mocami, Smrgolu. A będzie to walka,
przy której twoja bójka z olbrzymem z Zamku Gormely wydaje się nieistotna.
Możesz stać na uboczu, jeśli chcesz, ale nic nie możesz zrobić, by zmienić bieg
[ Pobierz całość w formacie PDF ]