do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Charlene Roberts [Art of Love] A Gentleman's Savior [EC Voyager] (pdf)
- Robert M. Howard Getting a Poor Return, Courts, Justice, and Taxes (2009)
- Roberts Nora Irlandzka trylogia 01 Klejnoty słońca
- Jordan_Robert_ _Kolo_Czasu_t_2_cz_2_ _Kamien_lzy
- Roberts_Alison_ _Jedyny_w_swoim_rodzaju
- Heinlein, Robert A And He Built a Crooked House
- Haasler Robert Zbrodnie w imieniu Chrystusa
- Bazy Danych Robert Chwastek
- Heinlein, Robert A Citizen of the Galaxy
- Sadow Siergiej Rzecz o zlakanej duszy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- yanielka.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
także inna kwestia - wspólne poczucie elit politycznych obu krajów, że zostaliśmy porzuceni przez
USA po decyzji B.Obamy z 17 września 1939 r. Były premier Czech Mirek Topolanek
powiedział wprost: "Amerykańska decyzja oznacza, że wróciliśmy do roli, jaką znamy w
Europie Zrodkowej z ostatnich 100 lat. Znów nie mamy pewnych sojuszników i nie jesteśmy
pewni swego bezpieczeństwa. To zagrożenie i ja tak to czuję". (Podkr.-JRN. Cyt. za: P.Semka:
Pełzająca finlandyzacja, "Rzeczpospolita" z 21 wrzesnia 2009).
Jeszcze inna sprawa. Partia narodowej opozycji Viktora Orbána odniosÅ‚a na WÄ™grzech miażdżące
zwycięstwo w tegorocznych eurowyborach. Przewiduje się takież miażdżące zwycięstwo partii
Orbana wyborach parlamentarnych przyszłego roku nad postkomunistami i węgierska odmianą Unii
Wolności- Związkiem Wolnych Demokratów. Zdrowy rozsądek nakazywałby szukanie przez polska
prawicÄ™ patriotycznÄ… kontaktów z partiÄ… Orbána i samym Orbánem (jako byÅ‚ym i przyszÅ‚ym
premierem ) już wcześniej na długo przed wyborami. (By nie znalazł się w wyłącznej orbicie
wpływów niemieckich, czego nie wykluczam ze względu na tradycyjne germanofilstwo Węgrów).
Dlaczego nikt z kierownictwa PiS nie pomyÅ›laÅ‚ jak dotÄ…d o zaproszeniu Orbána do Polski i
nawiązania z nim jak najbliższych kontaktów oraz ich nagłośnienia? Rok temu, jeszcze na długo
przed miażdżącym zwyciÄ™stwem partii Orbána w eurowyborach, proponowaÅ‚em stworzenie
swoistego politycznego trójkÄ…ta KaczyÅ„ski-Klaus-Orbán. NapotkaÅ‚em na caÅ‚kowity brak odzewu ze
strony PiS. A przecież wÅ‚aÅ›nie Orbán jako twardy antykomunista mógÅ‚by być najlepszym partnerem
Kaczyńskich w żądaniu rozliczenia totalitarnych zbrodni Związku Sowieckiego wobec narodów
Å›rodkowej i wschodniej Europy. PrzypomnÄ™ tu, że wÅ‚aÅ›nie V. Orbán wystapiÅ‚ już 18 czerwca 1989 r.
podczas uroczystego pogrzebu zwłok straconego przez komunistów b.premiera I.Nagya w
Budapeszcie żadaniem opuszczenia Wegier przez wojska sowieckie. Orbán wystÄ…piÅ‚ z tym
żądaniem jako pierwszy polityk w całej Europie środkowo-wschodniej.
Szukając sojuszników w naszym regionie powinniśmy zwrócić się do osamotnionej Serbii, tak
niegodnie zdradzonej przez rząd Tuska (poprzez uznanie niepodległości Kosowa). Warto zacząć
budować zarysy wspólnoty interesów małych i średnich narodów naszego regionu, które tak są
rozgrywane i oszukiwane przez wielkich. Być może warto powrócić do międzywojennych
koncepcji tzw. Międzymorza, które bardzo ciekawie przedstawił na łamach miesięcznika "Moja
Rodzina" z września 2009 r. historyk dr Krzysztpf Kawęcki, wiceprezes Ruchu Przełomu
Narodowego. (Por. jego tekst: "Międzymorze -środkowoeuropejska alternatywa Unii
Europejskiej".) Dr Kawęcki pisał m.in. : "Narody i państwa Europy Zrodkowej zamiast rozpływać
się w ponadnarodowej formule brukselskiego superpaństwa powinny doprowadzić do wzajemnej
współpracy politycznej, gospodarczej, kulturalnej i militarnej w formie konfederacji. Obecne tzw.
elity polityczne tych państw nie są jednak do tego zdolne. Tym bardziej wyzwanie to powinny
podjąć środowiska patriotyczne tych krajów".
Szukać przyjaciół wśród społeczeństw
Dotychczas przedstawiciele kolejnych polskich rządów i polscy dyplomaci skupiali się głównie na
kontaktach z zagranicznymi oficjelami, zaniedbując szukanie szerszego dotarcia do społeczeństw w
poszczególnych krajach. Ja bym zdecydowanie zmienił proporcje w tym względzie. W małym
stopniu wierzę w skuteczność naszych przekonywań do prawdy o Polsce w odniesieniu do takich
cynicznych graczy jak kanclerze Kohl czy Schroeder, prezydenci Chirac czy Sarkozi. Uważam, że
dużo skuteczniejsze okazywałyby się nasze próby szerszego dotarcia do różnych zagranicznych
środowisk kulturalnych i naukowych, studentów etc. Przekonują mnie o tym m.in. doświadczenia z
długiej, szczerej rozmowy z naszym niemieckim przyjacielem z Carlem Beddermanem i jego żoną,
rozmowy z niektórymi Amerykanami i Kanadyjczykami, lektura tekstów takich Niemców jak
H.Laeuen i C.Royen, tekst wstrzÄ…sajÄ…cego wywiadu z dr Jochenem Böhlerem, teksty takich naszych
"przyjaciół Moskali " jak W. Bukowski, profesor Siergiej Słucz, znany rosyjski obrońca praw
człowieka Siergiej Kowaliow, etc.
Szczególnie wzruszył mnie upór, z jakim stoi po stronie prawdy o Polsce niemiecki historyk Jochen
Böhler, autor paru ważnych książek o agresji niemieckiej na PolskÄ™ w 1939 r.: "Die deutsche
Wehrmacht und die polnische Bevölkerung 1939" ( Niemiecki Wehrmacht i polska ludność cywilna
1939) i " Der ? berfall" (Napaść). W obszernym wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" z 6
wrzeÅ›nia 1939 r. pt. "Wojna totalna" Böhler z oburzeniem piÄ™tnowaÅ‚ takie fakty jak wymordowanie
przez Einsatzgruppen (Grupy Operacyjne Policji Bezpieczeństwa) i Selbstschutz (rodzaj milicji,
rekrutującej się z niemieckiej mniejszości w II RP) aż 40-50 tysięcy obywateli polskich. A także to,
że "ani jeden niemiecki żołnierz czy policjant nie został pociągnięty do odpowiedzialności za
zbrodnie z roku 1939" w Polsce. Moja wielka nadzieja wiąże się właśnie z takim uczciwymi
Niemcami jak dr Jochen Böhler, czy autor niedawno wydanej także w polskim przekÅ‚adzie książki
odsłaniającej kulisy niemieckiej dywersji w Bydgoszczy historyk i dziennikarz Gunther Schubert.
Problem w tym, że władze polskie winny naciskać na zmiany w polityce oświatowej Niemiec, tak
żeby nie pomijano tam tak jak dotyczas się robi w niemieckich szkołach spraw zbrodni
popełnionych na Polakach w drugiej wojnie światowej. Efektem jest niemal totalna niewiedza
niemieckich uczniów o okrucieństwach, jakie popełnili ich przodkowie i krewni w Polsce w czasie
wojny. Oddajmy w tej sprawie znów gÅ‚os uczciwemu Niemcu - dr Jochenowi Böhlerowi. W
cytowanym wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" Böhler mówi wprost: "W Niemczech nie
istnieje prawie w ogóle coś takiego, jak zbiorowa pamięć o kampanii wrześniowej. Pamięta się o
[ Pobierz całość w formacie PDF ]