do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Farmer, Philip Jose World of Tiers 04 Behind the Walls of Terra
- Dick Philip Prawda półostateczna
- Philip K Dick Blade Runner
- Bradley, Marion Zimmer & Zimmer, Paul Red Moon 2 The Survivors
- 0469.Wainscott Tina Koniec z tradycjć…
- Ballard, J. G El Mundo Sumerg
- Gill Sanderson Przyjaciel rodziny
- Dana Marie Bell [The Gray Court 01] Dare to Believe (pdf)
- pratchett terry Nomów Ksić™ga 3 Odlotu
- Carpenter Leonard Conan Tom 50 Conan Gladiator
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lady.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jak lubiła przez całe dorosłe życie. W któryś weekend przyjechała z plikiem pism
wypełnionych zdjęciami rozmaitych fryzur pism, z jakimi on jeszcze nigdy się nie zetknął.
Skąd je wzięłaś? zapytał.
Studentka mi przyniosła odpowiedziała.
Siedzieli razem na kanapie w salonie; Pegeen wertowała pisma, zaginając rogi stronic,
na których widniały fryzury w jej guście. W końcu wspólnie ograniczyli wybór do dwóch,
Pegeen wydarła wytypowane stronice, on zaś zadzwonił do znajomej aktorki z Manhattanu,
żeby się dowiedzieć, gdzie najlepiej ściąć włosy do tej samej aktorki, która wcześniej
doradziła mu, dokąd zabrać Pegeen na zakupy odzieżowe i gdzie nabyć dla niej biżuterię.
Chciałabym mieć takiego dzianego tatunia westchnęła aktorka.
On jednak wcale się takim nie widział. W swoim mniemaniu dopomagał tylko Pegeen w
stawaniu siÄ™ kobietÄ… atrakcyjnÄ… dla niego, a nie dla innej kobiety. Pracowali nad tym oboje.
Pojechał z nią do drogiego fryzjera w rejonie East Sixties. Postrzyżyn dokonała młoda
Japonka, starannie obejrzawszy wpierw oba przyniesione przez nich zdjęcia. Nigdy jeszcze
nie widział Pegeen tak bezbronnej, jak na fryzjerskim fotelu przed lustrem, gdy urny to jej
włosy. Milcząca, potulna, na skraju upokorzenia, niezdolna wręcz do spojrzenia na własne
odbicie, sprawiła, że akt obcięcia jej włosów ukazał mu się nagle w zupełnie nowym
świetle, rozpalając na nowo nieufność i budząc wątpliwość, która już nieraz go nachodziła:
czy przypadkiem nie ulega piramidalnej i desperackiej iluzji? Co przyciągać może taką
kobietę do mężczyzny doznającego samych strat? Czy on nie zmusza jej, by udawała kogoś,
kim nie jest? Czy nie przebiera jej w obce kostiumy, tak jakby droga spódnica mogła
zasłonić blisko dwie dekady pulsującej życiem przeszłości? Czy nie zniekształca jej
postaci, okłamując sam siebie i trzymając się kłamstwa, które w ostatecznym rachunku na
pewno nie okaże się niewinne? A jeżeli ostatecznie wyjdzie na jaw, że nie był niczym
więcej niż chwilowym męskim przerywnikiem w pewnej lesbijskiej biografii?
Lecz oto lśniące, kasztanowe włosy Pegeen były już obcięte, do długości poniżej nasady
karku, wystrzyżone w pazurki, tak że każda warstwa miała inną długość, co nadawało
Pegeen wygląd wyzywająco niechlujny a transformacja była tak totalna, że wszystkie
jego kłopotliwe pytania pierzchły w mgnieniu oka, jakby nigdy nie były godne głębszego
namysłu. Ona nieco dłużej od niego dochodziła do przekonania, że wspólnie dokonali
słusznego wyboru, ale już po paru dniach nowa fryzura, wraz ze wszystkim, co oznaczała, a
mianowicie udzielonym mu pozwoleniem na kształtowanie Pegeen, na stanowienie o jej
wyglądzie i lansowanie idei jej prawdziwego życia, zyskała, jak się zdawało, nawet
więcej niż akceptację. Być może przez to, że tak świetnie wyglądała w jego oczach, Pegeen
nie buntowała się przeciwko dalszemu podporządkowaniu się jego kierownictwu,
jakkolwiek obce mogło się to zdawać jej wrodzonej samowoli. O ile to rzeczywiście jej
wola została podporządkowana o ile to nie ona jego w istocie zawojowała doszczętnie,
porywając i ubezwłasnowolniając.
Póznym popołudniem pewnego piątku Pegeen przyjechała do niego przybita do jej
rodziny w Lansing dzwoniła o północy Louise, aby poskarżyć się, jak oportunistycznie
została wykorzystana i zdradzona przez ich córkę.
Coś jeszcze? spytał, usłyszawszy to.
Pegeen o mało się nie rozpłakała.
Powiedziała im o tobie. Ze z tobą mieszkam.
I co oni na to?
Telefon odebrała matka. On spał.
No i jak matka to przyjęła?
Zapytała mnie, czy to prawda. Odpowiedziałam, że z tobą nie mieszkam. %7łe zostaliśmy
bliskimi przyjaciółmi.
A twój ojciec?
W ogóle nie podszedł do telefonu.
Dlaczego?
Nie wiem. Podła suka! Czemu ona się wreszcie ode mnie nie odczepi! rozkrzyczała
się Pegeen. Opętana, zaborcza, zazdrosna, przeżarta nienawiścią suka!
Naprawdę takie to dla ciebie ważne, że powiedziała twoim rodzicom?
A dla ciebie nie?
Tylko o tyle, o ile martwi ciebie odpowiedział. Poza tym wcale. Uważam wręcz,
że dobrze się stało.
Co mam powiedzieć ojcu, jak z nim będę rozmawiać?
Pegeen Mike... powiedz mu, co chcesz.
A jak on postanowi się do mnie więcej nie odzywać?
Wątpię, żeby tak postanowił.
A jak zechce rozmawiać z tobą?
To porozmawiamy.
Myślisz, że jest bardzo zły?
Twój ojciec jest rozsądnym i myślącym facetem. Dlaczego miałby być zły?
Och, ta wredna suka, kompletnie jej odbiło. Straciła samokontrolę.
Tak, widocznie myśl o tobie jest dla niej torturą. Ale ty nie straciłaś samokontroli, ja
także nie, ani twoja matka, ani twój ojciec.
Więc czemu ojciec nie chciał ze mną rozmawiać?
Skoro cię to tak gnębi, to sama do niego zadzwoń i zapytaj. A może chcesz, żebym ja z
nim pogadał?
Nie, lepiej ja, wolÄ™ sama.
Odkładała ten telefon aż do po kolacji, a gdy wreszcie zadzwoniła do Lansing, to ze
swojego pokoju, zamknąwszy drzwi. Po kwadransie wyszła stamtąd zapłakana, wyciągając
słuchawkę do Axlera.
PrzejÄ…Å‚ od niej telefon.
Asa? rzekł. Halo?
No, cześć. Podobno uwiodłeś moją córkę.
Mam z niÄ… romans, to prawda.
Nie mogę powiedzieć, żeby mnie to trochę nie zdziwiło.
No cóż odparł Axler ze śmiechem. Prawdę mówiąc, mnie tak samo.
Jak mówiła, że jedzie cię odwiedzić, do głowy mi nie przyszło, że to takie kwiatki.
Najważniejsze, że ci to nie przeszkadza odrzekł Axler.
Asa przez chwilę milczał, zanim odpowiedział.
Pegeen jest wolna. Dawno przestała być dzieckiem. Wiesz co, Carol chciałaby się z
tobą przywitać.
To rzekłszy, oddał telefon żonie.
Aadne rzeczy, ładne rzeczy zaczęła Carol. I kto to mógł pomyśleć, jak wszyscy
troje byliśmy dziećmi w Nowym Jorku?
Nikt przyznał Axler. Ja nie pomyślałem nawet w dniu, w którym się tutaj zjawiła.
Czy moja córka postępuje słusznie? spytała go Carol.
Sądzę, że tak.
Jakie masz plany?
Nie mam planów.
Pegeen zawsze nas zaskakiwała.
Mnie też zaskoczyła. Zdaje mi się, że sama jest nie mniej zaskoczona tym, co się
dzieje.
W każdym razie na pewno zaskoczyła swoją przyjaciółkę Louise.
Darował sobie uwagę, że Louise sama postępuje dość zaskakująco. Czuł, że Carol
bardzo się stara utrzymać ton łagodny i przyjacielski, lecz z napięcia w jej głosie
wywnioskował, że cała ta rozmowa jest dla niej wielką traumą i że oboje z Asą z
wysiłkiem robią to, co uważają za słuszne, czyli jak zwykle okazują zdrowy rozsądek,
mając na względzie szczęście Pegeen. Nie chcieli zrazić do siebie czterdziestoletniej córki,
tak jak ją sobie zrazili, gdy jako dwudziestotrzylatka zakomunikowała im, że jest lesbijką.
Carol w najbliższą sobotę przyleciała nawet z Michigan do Nowego Jorku, żeby
zobaczyć się z Pegeen przy lunchu. Pegeen wyjechała samochodem do miasta z samego
rana, a wróciła około ósmej wieczorem. Kolację w domu przygotował więc on i dopiero
po kolacji spytał, jak poszło spotkanie.
Co mówiła?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]