do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Burroughs_Patricia_Nowojorski_skandal
- Cartland Barbara Najpić™kniejsze miśÂ‚ośÂ›ci 156 Maska miśÂ‚ośÂ›ci
- Ks. prof. Michal Poradowski Talmud czy Biblia
- Schoolgirl's First Date
- Casey niszczenie waluty
- 05. Dni Mroku
- Dylan Morgan Principles of stage Hypnosis
- Cyliwizacje starośźytne (2)
- 458. Harlequin Romance Gordon Lucy Patrzec oczyma duszy
- Gwiazdka miśÂ‚ośÂ›ci '98 2. Armstrong Lindsay śÂšwić…teczne przysmaki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- yanielka.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
s y s t e m a t sławny na to, a obie te rzeczy wprost przeciwne są celom takowej i mojej pra-
cy.
Mistrze zaś wielcy w sztuce, choć to i usłyszą, i zrozumieją, c i e r p i e ć b ę d ą, ż e n i c
k t e m u n i e u c z y n i l i, a n i e u c z y n i ą n i c!... czekając zawsze, aż uczeń mistrza,
a pokolenie zakasuje pokolenie, skąd c i ą g u nie ma i mieć nie może tak rozwijana sztuka...
K o n k u r e n c j a na polu p o s t ę p o w i jedynie dostępnym jest najprostszym absurdum,
a e m u l a c j ę zabije zawsze k o n k u r e n c j a i energię twórczą wyniszczy.
Lubo nie ma co się tam przecie ś c i g a ć, gdzie dróg jest nieskończona liczba to tylko,
jak się jedną drogę widzi, ścigać się może jest koniecznym, i to jeszcze: może!... Przy tym
n i e ś w i a d o m o ś ć w a r t o ś c i e l e m e n t ó w k o m i k i i s a t y r y wyniszczy tu
zawsze siew tej niwy...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
C i s z y w najkolosalniejszym słowa tego tonie nie doznałem nigdzie jeszcze wyższej
nad ciszę o jednej nocy, acz zimowej, na Oceanie... że słów na to nie ma, mimo iż twarda to i
prawie głodna podróż dwumiesięczna przeszło była i uprozaiczniała dobrze... pomnę, iż obej-
rzawszy się wkoło ani modlić się nawet słów i nie miałem i z a p ł a k a ł e m t y l
k o... ż e m o ż e b y ć t a k w i e l k a c i c h o ś ć... a przecież tyle mórz pierw innych
znałem...
Izraelicie, towarzyszowi podróży, którego raz w życiu napotkałem, i to na okręcie, pate-
tyczne rzeczywiście winienem także słowo.
Był to młodzieniec światły, w filologii i filozofii także niemieckiej biegły, historię też
znał i o sztuce miał wyobrażenie umiał on i po polsku parę wyrazów, bo, acz za granicą
wzrósł, pamiętał, że dziecięciem w Polsce był; jak to mówi się czasem u nas szlachty: b y ł
t o ż y d z i a k.
Jedliśmy nieraz razem z jednego naczynia ryż gotowany, zwłaszcza kiedy trudno było
gotować, z powodu iż burze kuchnię rozbijały, a f a l e w y ż s z e m a s z t ó w przechod-
niem na statku pomiatały. Bo to była też niebezpieczna żegluga: dwa okręta współpłynące
rozbiły się, jeden r o z b i t y widzieliśmy na własne oczy.
Wiele razy na zwojach sznurów z Izraelitą owym całe noce rozmawialiśmy po francusku
o polityce, historii, filozofii, estetyce, o Religii Chrystusa Pana i o Talmudzie, i o Mojżeszo-
wym prawie, i o nie wiem już czym. Gdy nadeszła niedziela (jedna z tylu n i e d z i
e l!), że, ubierając się w kajucie, przymknąłem nieco drzwi, patrzę, aż ręka się przez szparę z
niedomknięcia drzwi wynikłą wsuwa, podając mi r ó ż o w ą f l a s z k ę o l e j k u d o w ł
o s ó w i b i e l i z n ę ś w i e ż ą: rzeczy, domyśleć się łatwo, jak kosztowne i rzadkie tam,
gdzie już w o d ę bardzo oszczędnie rozdawano, i przy broni nabitej, aby ludzie się o wodę
51
nie pobili... Izraelita wszakże, przynosząc mi te rzeczy, wiedział z innych niedziel, pu samej
książce do nabożeństwa spotykanej u mnie, iż dzień ten wyróżniać zwykłem. Otóż mówiłem
z nim wiele, wiele różnych rzeczy...
Jednego razu, wpodłuż statku miotanego ogromnymi falami chodząc, że spodziewano się
znaczniejszej burzy w nocy, ruch był wielki i krzyki rozkazów szczególniejsze niż dotąd... a
że chodząc tak przed ona oczekiwaną burzą mówiliśmy żwawo coś o Bożoczłowieczeństwie
Chrystusa Pana naszego, interlokutor mój przymilkł jakoś na chwilę, i ja za nim; potem,
wskazując mi na fale, rzekł: A więc wierzysz i w to, że Mesjasz chodził po falach jak po
ziemi?...
Wierzę odpowiedziałem.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Po niejakim przestanku obustronnym, widząc, iż mój interlokutor izraelskiego jest wy-
znania, a światły człek, dodałem:
Przypominasz sobie zapewne moment i okoliczność, w których Pan przez morze szedł
(boć czytujesz Ewangelię ze mną razem, kiedy mi hebrajskie czytanie na tłumaczeniu Nowe-
go Testamentu w wolnych chwilach pokazujesz), był to więc moment, kiedy już rzesze całe w
najwyższym stopniu zaczęły się za Chrystusem Panem porywać w z a p a l e t ł u m
n y m lada chwila królem już ziemskim mógł być okrzyknięty... otóż uchadzał w ten czas
drogami najmniej od rzeszy znanymi... w takim to położeniu raz przez powierzchnię morza
szedł... akt był logicznie naturalny, wynikł z rzeczy samej, jeżeli, jako widzisz, na m a
l e ń k i e j z i e m i syryjskiej zostawszy Panem, to wystarczyło już, aby panem oto był w s z
e c h z i e m tam więc, gdzie owa ziemia maleńka, kończyła się też i cała ziemia z lądami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]