do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Beaton M.C. Hamish Macbeth 02 Hamish Macbeth i śmierć łajdaka
- 02 Miłość ponad miłość (LOVE) Lynn Sandi
- Zelazny, Roger The Second Chronicles of Amber 02 Blood of Amber
- 2006.02 Qt ISO Maker–moja pierwsza aplikacja w Qt [Programowanie]
- Star Wars Black Fleet Crisis 02 Shield of Lies Michael P Kube McDowell
- 2007 02. Randka w walentynki 1. Thompson Vicki Lewis Niebiańskie zapachy
- Sandemo Margit Saga o Królestwie Światła 02 Móri i Ludzie Lodu
- Bots, Dennis Hotel 13 02 Das Raetsel der Zeitmaschine
- Laurie King Mary Russel 02 A Monstrous Regiment of Women
- Appleyard Diana Subtelna roznica klas
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- yanielka.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
żyć Przed wyjś
. ciem za mą ż byłam komiwojażerką , więc znów ruszyłam
w drogę. Każdy grosz jest cenny.
- Tak, tak, trudno byćwdową na tym okrutnym ś
wiecie - wzruszyła
się Judysia i sięgnęła po garnek z zupą .
- Niestety, nie jestem wdową . - Znów westchnienie. - Mój mą ż
opuÅ›
cił mnie wiele lat temu.
- No, no - Judysia odsunęła garnek. Jeś ż daje nura, cośtu nie
li mÄ…
jest w porzÄ… dku. - A czym pani teraz handluje?
- Pigułki, maś
cie, płyny do włosów, perfumy, kremy i pudry -
oÅ›
wiadczyła kobieta i otworzyła walizkę, pragną c przedstawić
asortyment swoich towarów. Ale w tym momencie otworzyły się drzwi
ganku i ukazał się w nich Tillytuck. Staną ł jak wryty. A wielkooka
dama załamała ręce i dwa razy otworzyła usta. Dopiero za trzecim
razem udało się jej wykrztusić
:
- Jozjasz...
Tillytuck szepną ł cośw rodzaju "ojejku" i rozejrzał się
bezradnie.
- Przecież jestem trzezwy. To nie może byćpijacki zwid.
- Hm, hm, cośmi się widzi, że ta dama nie jest Tillytuckowi obca
- powiedziała Judysia.
- Obca! - dama wzniosła do góry oczy. - On jest... on był... on
jest moim mężem.
Judysia spojrzała na Tillytucka.
- No jak, panie Tillytuck, prawda to?
Tillytuck usiłował zrobićdobrą minę do złej gry. Skiną ł głową i
głupio się uś ł.
miechnÄ…
- Tak, tak, - powiedziała ironicznie Judysia - miło jest
dowiedziećsię wreszcie prawdy, gdy słyszało się tyle kłamstw.
- Zawsze wiedziałem - oś
wiadczył ponuro Tillytuck - że Judysia
nigdy nie wierzyła w to, co mówię. Ale jeś
li ta... ta osoba
utrzymuje, że ją porzuciłem; to tylko mówią c symbolicznie. Kazała
mi się wynosić
.
- Bo on nie chciał uwierzyćw predestynację - wyjaś
niła pani
Tillytuckowa. - Modernista! Czyż mogłam żyćz mężczyzną , który nie
wierzy w predestynację? Pani by mogła?
- Nie próbowałam - odpowiedziała Judysia, do której zwróciła się
pani Tillytuckowa. Pani Binnie spytała, co to jest predestynacja,
ale nikt jej nie odpowiedział.
- Kazała mi się wynieś
ć- powtórzył Tillytuck - i wzią łem ją za
słowo. Powiedziałem tylko, że mam dosyćpredestynacji. Janino,
odwołuję się do ciebie, prawda, że nic więcej nie powiedziałem?
Oczy pani Tillytuckowej napełniły się łzami. Można by w nich
utoną ć
.
- Jozjaszu, możesz wrócić kiedy zechcesz - załkała. - Bylebyś
,
uwierzył w predestynację.
Tillytuck nie odpowiedział. Odwrócił się i wyszedł. Pani
Tillytuckowa otarła łzy, Judysia przyglą dała się jej kamiennym
wzrokiem. Pat i Elka walczyły z sobą , by się nie roześ .
miać
- Wzruszyłam się - oś
wiadczyła przepraszają co pani Tillytuckowa. -
Mam nadzieję, że zechcą mi panie wybaczyć Nie widziałam Jozjasza
.
od piętnastu lat. Nic się nie zmienił. Czy przez cały czas był
tutaj?
- Nie - odpowiedziała krótko Judysia. - Jest tu tylko od siedmiu
lat.
- No to już go panie dobrze poznały. Pewnie wcią ż opowiada
niestworzone rzeczy o swoich przygodach. Czego ja siÄ™ nie
nasłuchałam!
- Czy jego dziadek był naprawdę piratem? - spytała Elka, którą to
zawsze ciekawiło.
- Cośtakiego! Piratem! Nie, był tylko pastorem. Cały Jozjasz! On
i te jego romantyczne tragedie. Strasznie chciał, żeby mu się
przydarzyło coś o czym mówiliby ludzie, i jak usłyszał o skandalu
,
czy katastrofie twierdził, że brał w tym udział. Nie interesowały
go pogrzeby, bo nie mógł udawać że jest nieboszczykiem. Ale tych
,
jego opowieÅ›
ci nie brałam mu za złe. Wszystkie te kłamstwa były
doÅ›
ćinteresują ce, a ja nic nie mam przeciwko jakiejśfrywolnej
rozmowie od czasu do czasu. I był łatwy w pożyciu, to muszę mu
przyznać Nawet nie brałam mu za złe, że od czasu do czasu
.
urzą dzał sobie orgie pijackie, choćostrzegałam go, co przydarzyło
siÄ™ memu wujkowi Azie. Wujek Aza w pijackim widzie wziÄ… Å‚ wannÄ™ za
łóżko, a wanna była pełna wody. Wlazł do niej i najpierw skręcił
sobie kark, a potem się utopił. Nie, szło mi tylko o teologiczne
poglą dy Jozjasza. Z począ tku przypisywałam je niestrawnoś
ci, ale
jak zorientowałam się, że naprawdę tak myś
li, moje sumienie nie
mogło tego znieś .
ć Twierdził, że nigdy nie było ani Adama, ani
Ewy, a doktryna o predestynacji jest Å›
więtokradztwem. Więc
oÅ› :
wiadczyłam, że musi wybierać albo ja, albo modernizm. Bardzo
cierpiałam. Kochałam tego człowieka z wszystkimi jego wadami. I
potem, przez te wszystkie lata, dręczyła mnie myś
l, co stanie siÄ™
z jego nieÅ› duszÄ… .
miertelnÄ…
Nawet pani Binnie nie próbowała odpowiedziećna to pytanie.
- Cóż - pani Tillytuck podjęła bardziej rześ
kim tonem - pora
wrócićdo interesów. Choćnie mam do tego głowy. Przeżyłam szok.
Dolega mi zmęczone serce.
Nikt nie wiedział, czy dolega naprawdę, czy w przenoś
ni. Pani
Binnie optowała za pierwszą ewentualnoś . Zapytała więc ze
ciÄ…
współczuciem:
- Czy próbowała już pani położyćsobie na żołą dku plaster
gorczycy?
- Obawiam się, że nie uleczyłoby to mego znużonego serca - odparła
patetycznie pani Tillytuckowa. - Widać nie zna pani tego
,
cierpienia, gdy dolega zranione serce.
- Nie, chwała Bogu, serce mam w porzą dku - zaprotestowała pani
Binnie. - Dolega mi tylko reumatyzm w kolanie.
- Mam na to Å› maÅ›
wietną ć- ożywiła się pani Tillytuckowa. - Niech
pani spróbuje.
Pani Binnie kupiła maś ,
ć a pani Tillytuckowa spojrzała wyczekują co
na resztÄ™ zgromadzonych. Ale Judysia oÅ›
wiadczyła posępnie, że nikt
nie pragnie tych upiększają cych papek.
- I bez nich jesteÅ›
my Å‚adne.
- Jeszcze nie widziałam ładnej kobiety, która nie mogłaby być
ładniejsza - pani Tillytuckowa znowu westchnęła i zamknęła
walizkę. Przystanęła w drzwiach.
- Może któraśz pań wie, czy Jozjasz w cią gu tych piętnastu lat
odłożył trochę grosza?
Nikt nie wiedział.
- Pewnie nie. Mech nie trzyma się toczą cego kamienia. Choćmuszę
przyznać że nigdy nie był leniem. I powtórzcie mu, że wychodzą c,
,
powiedziałam: Jozjaszu, uwierz w predestynację, a chętnie powitam
ciÄ™ w domu.
Pani Tillytuck wyszła. Pat i Elka zaczęły się histerycznie ś .
miać
Pani Binnie oÅ›
wiadczyła, że zawsze czuła, iż Tillytuck musiał być
żonaty.
Judysia milczała, powiedziała tylko, patrzą c za odjeżdżają cą panią
TillytuckowÄ… :
- Ale tyka!
Ii
Tillytuck nie przyszedł na kolację, udają c, że musi załatwićcośw
Srebrnych Mostach. Ale wieczorem zajrzał do kuchni, gdzie Judysia
z Elką i Pat piekły jabłka, i usiadł w swoim ką cie. Judysia
przygotowała mu "małe co nieco" i była niezwykle serdeczna. Teraz
już mogła byćdla Tillytucka miła, nikomu bowiem nie przyjdzie do
głowy, że ma wobec niego jakieśzamiary.
- Pewnie się panie zdziwiły, że jestem człowiekiem żonatym? -
spytał głupawo, tonem nie pozbawionym brawury.
- Niech nam Tillytuck wszystko opowie - błagała Elka. - Umieramy z
ciekawoÅ›
ci.
Tillytuck złożył ręce.
- Nie ma tu wiele do opowiedzenia - zauważył i zaczą ł opowiadać
.
Judysia od czasu do czasu chrzą kała z niedowierzaniem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]