do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Bunsch Karol Powieści piastowskie 09. PRZEKLŃSTWO
- Bunsch Karol PP 06 Odnowiciel
- Lerum May Grethe Córy Życia 03 Więzy Krwi
- Borchardt Karol Szaman morski
- Alcott Louisa May Małe kobietki
- May Karol Wyścig z czasem(1)
- Skarb w Srebrnym Jeziorze audiobook May Karol Karol May
- W5.4therawchef.com the raw chef Sauerkraut
- Meg Cabot 1 800 JeśÂ›li W
- James Fenimore Cooper The Pilot, Volume 2
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- yanielka.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
celnikiem, jeżeli się zgodzicie zdradzić mi wszystko co wiecie. Przy ezym
zwracam waszą uwagę, że jeżeli ktoś z was przy wypełnianiu swej nowej pracy,
jako urzędnik celny, dopuści się jakiego oszustwa czy nieuczciwości, wówczas
kara, która mu teraz grozi, zostanie nie tylko zastosowana, lecz w dwójnasób
zaostrzona. Nie uwolni się więc was całkowice od kary lecz warunkowo; uczciwe-
mu kara zostanie darowana, a nieuczciwy odcierpi ją podwójnie. No, kto się z was
zgadza?
Pdk radosnego wszyscy! , jakie w tej chwili zabrzmiało, nigdy jeszcze nie
słyszałem. Pasza skinął, ujął mnie pod ramię, odprowadził na ubocze i spytał:
- Czy będzie się pan śmiał ze sposobu ukarania tych łajdaków?
- Nie. Jestem przekonany, że choć działał pan wbrew nakazom prawa, postąpił pan bezwzględnie
dobrze i W Ä…drze.
- Tb wystarczy. Nie mam wyrzutów sumienia, że się minąłem z ustawą. Sam pan wszak
powiedział, że nie jesteśmy ani w Stambule, ani w Paryżu. Inny kraj, inni ludzie i inne ich
traktowanie. Dlatego właśnie wszyscy Ghazai zostaną rozstrzelani bez uprzedniej rozprawy
sądowej. Czy chce pan być świadkiem egzekucji?
- O nie, proszę mnie zwolnić! Przybyliśmy tutaj, aby zwiedzić parę miejse, które uprzednio
poznaliśmy, lecz nie mieliśmy do tej pory na to czasu. Chcemy jeszcze dziś wieczorem być w
Hilleh, przeto naj-wyższy czas ruszyć w drogę.
Halef wprawdzie byłby chętnie asystował przy rozstrzeliwaniu, ale
nie chciał się przeciwstawiać memu postanowieniu. Ruszyliśmy tedy
drogą z Kerbeli, pogrążeni we wspomnieniach owego pamiętnego a
tak dla nas obfitego w przygody, dnia. Na to samo miejsce, gdzie
podówczas zawróciliśmy, powróciliśmy także i teraz, jadąc dokładnie
tą samą drogą, którą owego dnia przebyliśmy. Halef przypomniał
teraz, iż tutaj dostrzegł we mnie pierwsze oznaki dżumy. Po chwili
13 - W lochacb Babilonu 385
dotarliśmy do miejsca, gdzie odnalezliśmy ciała zamordowanych nam bliskich.
Zatrzymaliśmy się tutaj na czas dłuższy. Po czym podążyliśmy dalej w kierunku
wieży, nie bezpośrednio wszakże, lecz objechaliśmy ją z południowej strony i
przybyliśmy akurat w największy skwar nad małą wodę, której brzeg przez dłuższy
czas służył nam za obóz szpitalny, albowiem zaraza nie oszczędziła wówczas i
Halefa: Ponieważ znajdowała się tutaj trawa, zeskoczyliśmy z koni, aby im dać
odpoczynek, sami zaś rozmawialiśmy o tych smut-nych dniach, któreśmy tu
przeżyli: Następnie ruszyliśmy do ruin; u stóp których zgotowaliśmy wówczas
zmarłym ostatni ziemski spoczy-nek: Zbyteczne nadmieniae, że Halef odmalowywał w
czasie tej jazdy po miejscowościach pełnych bolesnych wspomnień swoje uczucia w
najróżnorodniejszych barwach i zwrotach, snując zarazem najśmiel-sze nadzieje co
do naszej obecnej podróży. Gdy potem zawróciliśmy do naszego obozu;
dowiedzieliśmy się, że Osman Pasza znajduje się wraz z oficerami w Birs, ażeby
dokonać spisu znajdujących się tam przedmiotów, które należało uprzątną~. Posłał
do miasta po juczne wielbłądy i żołnierzy, tych ostatnich dla zluzowania Amuhda
Mahu-liego i jego ludzi; mieli przywiezć ze sobą wszystko, co było niezbędt~e
dla pochowania Persów i ich morderców, którzy tymczasem~ pod naszą nieobecność,
zostali rozstrzelani.
Sefir cicho leżał skulony na swoim miejscu; nie troszczyłem się więcej o niego.
Piszkhidmet baszi zapytał mnie, jak jest z jego włas-nością, której domagał się
z powrotem; wskazałem krótko na genera-ła. Co się tyczy przemytników, to zostali
zwolnieni ze swych więzów i pilnie teraz pracowali nad tym, by wydobye z
podziemnych składów towary, które nazwozili w czasie swoich nocnych wypraw.
Binbasi doniósł mi; że zluzowanie wkrótce nastąpi i że wraca do Hilleh;
przyrzekłem mu towarzyszyć i do rana bye jego.. gościem. Pozostawiliśmy
uprzednio pakunek z pięciu tysiącami tumanów w podziemnym skarbcu; .gdyż były
tam zupełnie bezpieczne; teraz zaś udaliśmy się tam, . by je zabrać. Uprzątanie
podziemi szło bardzo 386 żwawo. Gdy pasza się dowiedział, że zamierzam się
wkrótce udać się do miasta; zaprosił mnie, abym zamieszkał w pałacu rządowym ;
zmuszony byłem jednak odmówi~ wobec uprzednio danego binbasie-mu słowa. Ażeby
rozproszyć te obawy; generał oświadezył mi, że nie czuje się z tego powodu
bynajmniej dotknięty; przy nawale pracy i tak nie byłby w stanie dostatecznie
mną się z~:jąć tego wieczora. Skorzy-stałem teraz ze sposobności, by opowiedzieć
mu to o czym całkowicie zapomniałem,..mianowicie, że dla zaostrzenia gorliwości
żołnierzy przy zdobywaniu Birsu, przyrzekłem każdemu z nich po sto, a podofi-
cerom po dwieście piastrów. Pochwalił to i natychmiast wypłacił mi ze
znalezionych pieniędzy odnośną sumę.
Ośmielony tą gotowością, opowiedziałem mu również; jak długo dotychezasowy
chorąży był bez żołdu. Odrzekł mi niby,żartem, a w gruncie rzeczy poważną uwagą:
- Pan wydajesz się chcieć rozlać po całym świecie szczęście wieży babilofiskiej. Powstrzymaj się
pan; gdyż zródło, które~ tu odkrył, może się wyczerpa~! Prosze, oto pieniądze dla niego w
dowód uznania jego zasług, nie zaś jako zaległa gaża, o wypłatę której jutro się dodatkowo
zatroszezÄ™.
Podał mi ze skrzyni rękę pełną złotych monet. Podziękowałem serdecznie i
pożegnałem się z nim na dzisiejszy wieczór. Halef zniósł z Birs Nimrud ciężki
pakunek pieniędzy naszego bagdadzkiego przy-jaciela w wielką dumą.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]