do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- 0469.Wainscott Tina Koniec z tradycją
- Konieczny Feliks Dzieje Rosji
- May Karol W lochach Babilonu
- Connie Brockway Sezon na panny mlode
- Banks_Cliff_ _Szczury_tunelowe_02_ _BćąĂ˘Â€Âšoto_i_krew
- Austen, Jane Pr
- Cambr
- Montaśź i eksploatacja sieci i urzć…dześÂ„ transmisji kablowej
- Doktór Piotr Stefan Żeromski
- 135. Ross JoAnn Powrót do domu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- moje-waterloo.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
piersi. Trzyma³ j¹ mocno w ramionach, uniemo¿liwiaj¹c jakikolwiek ruch.
Ca³owa³ jej kark, pulsuj¹ce têtno na szyi, zarys brody, a kiedy po chwili
znowu wróci³ do jej ust, Liv zdawa³o siê, ¿e wszystkie jej pragnienia
skoncentrowa³y siê w tym jednym dotyku warg.
Fala namiêtnoSci zala³a jej cia³o. Liv mia³a wra¿enie, jakby nagle
eksplodowa³a w niej b³yskawica, zupe³nie pozbawiaj¹c j¹ si³. Zduszony
okrzyk wyrwa³ siê z jej ust i bezwolna osunê³a siê w jego ramionach.
Thorpe spojrza³ na ni¹ z niepokojem. W jej oczach dostrzeg³ Slady
namiêtnoSci, strachu i zawstydzenia. Jej wzrok by³ bardziej wymowny
ni¿ porywcze s³owa czy p³omienne zaprzeczenia.
Zdobycie Liv teraz by³oby proste, ale posiadanie jej w sensie fizycz-
nym by³oby jedynie cz¹stk¹ tego, na czym mu zale¿a³o. Kiedy w koñcu
bêd¹ siê kochaæ, a co do tego nie mia³ ¿adnych w¹tpliwoSci, sama do
niego przyjdzie, i to bez ¿adnych obaw. Postanowi³ czekaæ.
93
USmiechaj¹c siê, musn¹³ ustami jej usta. Znowu chcia³ ujrzeæ, jak
wybucha gniewem.
Na wypadek gdybyS zmieni³a zdanie, Carmichael, nie bêdê zamy-
ka³ drzwi. Nawet nie bêdziesz musia³a pukaæ.
Wycofa³ siê z pokoju, ostro¿nie przymykaj¹c za sob¹ drzwi. Po kilku
sekundach dobieg³ go g³uchy odg³os rzuconego w jego kierunku buta.
Thorpe, Smiej¹c siê od ucha do ucha, w³¹czy³ telewizjê, aby obejrzeæ
brytyjski serwis informacyjny.
94
&
ichy, monotonny dxwiêk budzika wyrwa³ Liv ze snu o szóstej
rano. Automatycznie siêgnê³a do przycisku, po czym chwilê
jeszcze le¿a³a w ³Ã³¿ku, rozgl¹daj¹c siê po hotelowym wnêtrzu,
zanim dotar³o do niej, gdzie siê znajduje. Jestem w Londynie, pomySla³a
i przetar³a rêk¹ oczy.
Nie spa³a dobrze. Usiad³a i podci¹gn¹wszy kolana, opar³a na nich
czo³o. Przeklêty Thorpe! Pó³ nocy przewraca³a siê z boku na bok, drêczo-
na w¹tpliwoSciami i pragnieniami, o których istnieniu, zanim pozna³a
Thorpe a, nawet nie mia³a pojêcia. Jej pobyt w Londynie mia³ charakter
wy³¹cznie zawodowy. Nawet gdyby dysponowa³a wolnym czasem, nie
mia³aby ochoty na cokolwiek innego. Po prostu nie chcia³a siê anga¿o-
waæ w ¿aden zwi¹zek z tym cz³owiekiem. Dlaczego on nie mo¿e tego
zrozumieæ?
Poniewa¿, pomySla³a, mówiæ coS, a postêpowaæ zgodnie z tym, co
siê mówi, to dwie zupe³nie ró¿ne rzeczy. Jak mia³a go przekonaæ, ¿e nie
chce siê anga¿owaæ, jeSli jej cia³o za ka¿dym razem, kiedy jest blisko
niego, zupe³nie temu przeczy? Tak, pragnê³a go. Gdy trzyma³ j¹ w ramio-
nach, gdy j¹ ca³owa³, by³a gotowa mu siê oddaæ. To, czego chcia³a, odpo-
wiada³o temu, czego on chcia³. I to j¹ w³aSnie przera¿a³o.
Ten problem musi najpierw rozwi¹zaæ sama ze sob¹. Przede wszyst-
kim musi znalexæ inne t³umaczenie, nie mo¿e mówiæ, ¿e nie chce siê an-
ga¿owaæ, ale ¿e tego nie akceptuje.
95
Wsta³a z ³Ã³¿ka, ¿eby wzi¹æ prysznic i przygotowaæ siê do wyjScia.
Czeka³o j¹ tyle pracy, nie powinna wiêc siedzieæ i rozmySlaæ o osobi-
stych problemach. W ogóle zbyt wiele o Thorpie mySla³a. Wyobra¿a³a
sobie, jak¹ satysfakcjê by mu sprawi³o, gdyby o tym wiedzia³.
W³o¿y³a elegancki, ciemny kostium w kolorze grafitu. Zapi¹wszy
ostatni guzik, zerknê³a w lustro. Mo¿e byæ. Odrobina korektora skutecz-
nie zatuszowa³a g³êbokie cienie pod oczami. Znowu ten Thorpe, pomy-
Sla³a ze z³oSci¹.
Cienka aktówka zmieSci jej notatki, dodatkowy blok papieru i zapasowe
o³Ã³wki. Przerzuci³a p³aszcz przez ramiê i ju¿ zamierza³a wyjSæ, kiedy pod
drzwiami ³¹cz¹cymi jej pokój z pokojem Thorpe a zauwa¿y³a coS bia³ego.
Chwilê patrzy³a w tym kierunku. To coS wygl¹da³o na liScik. Naj-
lepiej zrobi, jeSli to zignoruje. Skierowa³a siê w stronê wyjScia, po czym
nagle zawróci³a i, schyliwszy siê, podnios³a kartkê papieru.
Dzieñ dobry przeczyta³a.
To wszystko. RozeSmia³a siê. On jest szalony, ponownie pomySla³a.
Absolutnie szalony. Pod wp³ywem nag³ego impulsu wyrwa³a kartkê z no-
tesu i szybko skreSli³a identyczne s³owa. Po wsuniêciu kartki pod drzwi
wysz³a z pokoju.
Tak jak to by³o wczeSniej uzgodnione, spotka³a siê z kolegami z eki-
py w hotelowym barku.
Hej, Liv zawo³a³ Bob. Masz na coS ochotê?
Tylko na kawê. Wziê³a do rêki dzbanek i nape³ni³a fili¿ankê.
Na morze kawy.
Czeka nas ciê¿ki dzieñ zauwa¿y³ Bob i zacz¹³ poch³aniaæ stoj¹c¹
przed nim jajecznicê.
Zaraz zaczynamy powiedzia³a Liv. Skinê³a na kelnera. Chcê
mieæ stanowisko przed Opactwem Westminsterskim, zanim dotr¹ tam t³u-
my, i drugie przy Downing Street 10. JeSli dopisze nam szczêScie, zrobi-
my parê ujêæ wdowie po Summerfieldzie. S¹dzê, i¿ ulice zostan¹ zamkniête
mniej wiêcej na godzinê przed wyruszeniem konduktu.
Jeden z cz³onków ekipy wyci¹gn¹³ w jej stronê grzankê, ale Liv po-
krêci³a przecz¹co g³ow¹.
Bêdziemy potrzebowali paru ujêæ t³umu do póxniejszego pod³o¿e-
nia dxwiêku.
Muszê kupiæ parê drobiazgów dla mojej ¿ony i dzieci. Bob roze-
Smia³ siê. Dosyæ siê ju¿ nas³ucha³em, ¿e wyje¿d¿am do Londynu bez
[ Pobierz całość w formacie PDF ]