do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Bots, Dennis Hotel 13 02 Das Raetsel der Zeitmaschine
- Czubaj Mariusz & Krajewski Marek Aleja samobojcĂłw
- Zelazny, Roger The Second Chronicles of Amber 02 Blood of Amber
- CZERWCOWE TORNADO Browning Dixie
- poniatowski_pamietnik_cz_2
- James White SG 11 Mind Changer
- Fausto Goethe
- 57. Jordan Penny Ukryty skarb
- Superpamić™ć‡
- Bradley, Marion Zimmer Trillium 03 Golden Trillium
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkolmor.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
OluÅ›, kto to jest?
Spokojnie, to przyjaciel. Posłuchaj go.
Natalia, tak? Ja jestem Leon. Nachylił się w stronę płotu To co teraz powiem jest
bardzo ważne. Może się tak zdarzyć, że będziesz musiała zabić swojego syna. Nie wahaj się,
bo to już nie jest on. Został zawładnięty przez jakąś siłę. Demona może, nie wiem. Nie martw
się, jak to się skończy, wszystko wróci do normy i wyda ci się tylko snem, a może wcale nie
będziesz pamiętała.
Zabić? Jak to zabić!? Oluś, co on mówi? Jak mogę zabić naszego syna?
Olgierd przełknął ślinę, ważąc przez kilka chwil słowa wypowiedziane przez Leona
Bratkę. W końcu odpowiedział:
Zrób to co mówi. Wszystko będzie dobrze, kocham cię.
Ostrożnie, tak by nie dotknąć kolców włożył rękę w żywopłot. Natalia zrobiła to samo.
Końcówki ich palców zetknęły się w namiętnym pocałunku.
***
Wyssane z wszelkich kolorów wnętrze domu sprawiało ponure wrażenie. %7łarówki dawały
mdłe, nierozpraszające mroku światło, które ożywiało padające na ściany cienie. Choć Natalia
wiedziała, że to tylko ślady martwych przedmiotów, nie mogła oprzeć się wrażeniu, że ktoś
tutaj jest prócz niej. Obserwuje ją z ukrycia, nie odstępując ani na krok.
Przerażona, z nożem do krojenia mięsa w dłoni, skradała się po cichutku pod drzwi
gabinetu męża. To wszystko wydawało się takie nierealne. Może jednak oszalałam?
rozmyślała. Może to tylko mi się zdaje i wiedziona jakimś dzikim instynktem zamierzam
właśnie zamordować własnego syna? Potem w gazetach napiszą zwariowana matka
dokonała makabrycznej zbrodni na członkach rodziny czy coś w tym rodzaju. Znalazłaby się
na pierwszej stronie Faktu to pewne.
Szepty. Wciąż słyszała te szepty, nasilające się z każdym krokiem bliżej pokoju.
Synku, otwórz drzwi zawołała drżącym głosem.
Drzwi otwierały się do środka i zamykane były tylko na jeden zamek, mimo to dla kobiety
w ciąży stanowiły przeszkodę. Z rozpędu naparła barkiem na drzwi. Odgięły się i
zasprężynowały, ale nie puściły. Ponowiła próbę kilkakrotnie i dopiero za czwartym razem
gwałtownie wpadła do środka, tracąc przy tym równowagę. W ostatniej chwili podparła się o
szafę pod ścianą, dzięki temu nie upadła na ziemię. Nóż jednak spadł wprost pod jej nogi,
wbijając się czubkiem w drewnianą podłogę.
Pokój spowijał jeszcze gęstszy cień niż resztę domu. Właściwie nic nie było widać. Wśród
tej ciemności iluminował tylko ekran komputera. Zwieciła się także mała lampka biurowa,
niezdolna jednak przebić złowrogiej ciemności. Szepty nagle ucichły.
Chłopak nie zauważając wtargnięcia intruza, klikał myszką po mapie, niszcząc coraz to
nowe budynki. Sprawiał wrażenie nieobecnego, do reszty pochłoniętego niszczycielską pasją.
Ostrożnie dotknęła jego ramienia. Zaskoczony zwrócił ku niej głowę. Natalia krzyknęła ze
strachu, wycofując się aż pod ścianę. Chłopak nie odwrócił się całym ciałem, a jedynie samą
głową, która przekręciła się wokół własnej osi o sto osiemdziesiąt stopni, jakby była
pozbawiona kręgosłupa. Naciągnięta skóra szyi pękła i natychmiast polała się stróżka czarnej
krwi. Chłopiec miał całkowicie zniekształconą twarz. Mężczyzna, który był z jej mężem
najwyrazniej mówił prawdę to już nie było jej dziecko. Demon szczerzył popsute zęby
oblizując się przy tym oślizgłym długim językiem. Zmierdział trupim odorem. Oczy
wychodzące na wierzch, wywrócone białkami do góry, wyglądały niczym dwie piłeczki
pingpongowe, mogące w każdej chwili wypaść z oczodołów.
Cześć mamo, gram sobie powiedział zupełnie normalnym głosem jedenastolatka, lecz
twarz pozostawała nadal makabryczna. Tworzyło to zestawienie tak nierealne, że Natalia nie
potrafiła odgadnąć czy uległa halucynacji, czy to sam diabeł dręczy ją, zasiewając w umyśle
ziarno niepewności. To zombie, czy jej ukochany synek? Jak ujrzeć prawdę, gdy nie można
zaufać własnym zmysłom?
Tata mi ją dał mówił dalej jest naprawdę super, zagrasz ze mną? Nauczę cię.
Co zrobiłeś z moim dzieckiem!?
Mamo to przecież ja.
Natalia już nie słuchała. Owładnięta szaleńczym strachem i litością dla syna, postanowiła
spełnić polecenie Leona. Wtedy, gdy mówił te straszne słowa, nie wierzyła mu, ale teraz&
Teraz była gotowa na wszystko.
Wyszarpnęła z podłogi nóż i chowając go za plecami podeszła do synka. Po policzkach
ciekły jej łzy.
Synku pogłaskała go po główce. W dłoni został jej kołtun słomiastych włosów, które
odchodziły przy dotyku, jak z liniejącego zwierzęcia. Z odrazą rzuciła je na ziemię, cofając
się o krok. Powstrzymując mdłości, dopadła potwora. Chwyciwszy go za głowę, tak by
maksymalnie odgiąć ją do tyłu, jednym celnym cięciem poderżnęła mu gardło. Z otworu w
szyi buchnęła smolista krew; potwór zacharczał, lecz nie umarł. Wyciągając ku niej
pokraczne rączki, próbował ją złapać. Powstrzymać. Długimi paznokciami rozpaczliwie
drapał powietrze. Natalia zamknęła oczy i ponowiła cios. Z całej siły wbijając mu nóż
głęboko w plecy. Ostrze zagłębiło się jak w galaretę i trafiło w pobliże serca. Potwór zawył
przerazliwie, opluwajÄ…c jÄ… posokÄ….
Domem zatrzęsło. Z półek posypały się książki. Belka podtrzymująca strop niebezpiecznie
zaskrzypiała i pękła na pół. Przez chwilę Natalia miała wrażenie, że dach zwali jej się na
głowę. Tak się jednak nie stało. Demon rzygnął czarną breją i padł martwy na ziemię, w
jednej chwili przybierając postać jedenastoletniego chłopczyka, z poderżniętym gardłem i
nożem w plecach. Wokół powiększała się czerwona kałuża krwi.
Dziewczyna łkała, przytulając do siebie trupa synka, gdy do pokoju wpadł Leon, a zaraz za
nim Olgierd.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]