do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Anderson Joan Wester Anielskie drogi
- Denison Janelle Podróż do szczęścia
- Dunlop_Barbara_ __Marchand_10_ _Podwojne_zycie
- GT Dietz William C Hitman Enemy Within
- Surrender 2 Submit Melody Anne
- Sandemo Margit Saga o Królestwie śÂšwiatśÂ‚a 02 Móri i Ludzie Lodu
- 041. Sala Sharon Upragnione dziedzictwo
- Ed Greenwood Forgotten Realms Shadow of the Avatar 3 All Shadows Fled
- Baum, L Frank Oz 21 Gnome King of Oz
- Regine Pernoud Ryszard Lwie Serce
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- moje-waterloo.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-ð ðPrzyjeżdża do Deadwood?
-ð ðTak. PowiedziaÅ‚, że skoro już musi zaliczyć ten swój piekielny urlop, równie
dobrze może zjawić się tutaj. Chce pokręcić się z tobą po mieście, gdy znajdziesz
dla niego jakąś wolną chwilę, i stracić w kasynie trochę grosza, odłożonego przez
ostatnie lata.
-ð ðJeÅ›li nasz przyjaciel napala siÄ™ na hazard, to dlaczego nie. jedzie do Vegas?
zapytał Mitch.
-ð ðPytaÅ‚em go o to odparÅ‚ Justin. OÅ›wiadczyÅ‚, że jest tam wszÄ™dzie za duży
tłok, za dużo dziwacznych rozwiązań technicznych i za dużo świateł.
-ð ðCoÅ› w tym jest przyznaÅ‚ Mitch. Ben ma racjÄ™.
-ð ðA wiÄ™c zaÅ‚atwisz mu pokój, powiedzmy w hotelu Bullocka, z tak krótkim
wyprzedzeniem?
-ð ðOczywiÅ›cie. Mitch zawahaÅ‚ siÄ™ na chwilÄ™. Jak krótkim?
-ð ðWyjeżdża stÄ…d jutro rano. Do Deadwood powinien dotrzeć póznym
popołudniem lub przed wieczorem.
Mitch potrząsnął głową.
-ð ðTo rzeczywiÅ›cie krótki termin. Dlaczego tak dÅ‚ugo zwlekaÅ‚eÅ› z telefonem?
-ð ðDÅ‚ugo? Justin parsknÄ…Å‚ Å›miechem. Dopiero pół godziny tentu udaÅ‚o mi siÄ™
namówić Bena na tę podróż. Nie był nią zachwycony.
-ð ðUparty z niego facet przyznaÅ‚ rozweselony Mitch. ZobaczÄ™, co da siÄ™
załatwić u Bullocka.
Dziękuję. Ben skontaktuje się z tobą zaraz po przyjezdzie. Bracia
porozmawiali jeszcze chwilÄ™ o sprawach rodzinnych oraz finansowych,
dotyczÄ…cych rancza i kasyna.
Aha, mam jeszcze jedną prośbę dodał na koniec Justin. Mitch, miej oko na
Bena. Wygląda na to, że z facetem wszystko jest w porządku, ale wolę dmuchać na
zimne. Nie chciałbym, żeby znowu zaczął pić. Powiedziawszy to, odłożył
słuchawkę.
Cudownie, pomyślał Mitch, wykrzywiając się do głuchej słuchawki. A więc
miał bawić się w niańkę trzydziestoletniego . dryblasa. Obiecawszy sobie, że rola ta
w niczym nie będzie kolidowała z zamiarem bliższego poznania Maggie Reynolds,
wystukał numer hotelu Bullocka i bez żadnego problemu zarezerwował pokój dla
Bena.
W poniedziałek rano Maggie zabrała z sobą Karlę, tak jak uzgodniła to z
Mitchem Graingerem, gdy w piątek po południu odwiózł po pracy swoją
sekretarkÄ™.
Podczas weekendu obie młode damy spędziły z sobą wiele czasu, zacieśniając
przyjacielskie stosunki. W drodze do pracy Maggie, siedząc za kierownicą, gadała
jak najęta. Liczyła na to, że Karla przypisze jej zachowanie łączącym je z dnia na
dzień coraz lepszym stosunkom.
Rozmową z Karlą chciała zatuszować wzrastającą nerwowość. Młoda
dziewczyna okazała się jednak spostrzegawcza.
-ð ðCzy dobrze siÄ™ czujesz? spytaÅ‚a w pewnej chwili, spoglÄ…dajÄ…c z niepokojem
na swojÄ… towarzyszkÄ™.
-ð ðTak, dobrze zapewniÅ‚a jÄ… Maggie, za wszelkÄ… cenÄ™ starajÄ…c siÄ™ ukryć
ogarniający ją niepokój. Jestem chyba tylko trochę zdenerwowana.
Trochę? Było to gigantyczne niedopowiedzenie. Miała ochotę wybuchnąć
ironicznym śmiechem.
Wyjaśnienie Maggie Karla wzięła za dobrą monetę. Uśmiechnęła się ze
zrozumieniem.
To oczywiste, gdy zaczyna się nową pracę stwierdziła pogodnym tonem.
Wierz mi, już to zresztą mówiłam, że nie masz czym się przejmować.
Aatwo było wierzyć Karli, pomyślała Maggie, obdarzając ją ciepłym
uśmiechem. Podczas ostatnich trzech dni, które niemal w całości spędziły razem,
Karla okazała się osobą bardzo bezpośrednią. Opowiadała o sobie i własnym życiu,
a nawet o przyczynach, które sprawiły, że nie przyznała się rodzicom do tego, że
jest w ciąży. Otwarcie i szczerze mówiła o wszystkim. Z jednym tylko wyjątkiem.
Ani razu nawet nie wspomniała o okolicznościach towarzyszących zajściu w ciążę
ani o mężczyznie będącym ojcem dziecka.
Fakt ten, oczywiście, potwierdzał podejrzenia Maggie co do jego osoby. Z
drugiej jednak strony, przypomniawszy sobie pierwsze spotkanie z Mitchem
Graingerem i dziwne sygnały, jakie od niego odbierała, nadal wątpiła, że to on
zrobił Karli dziecko. Były to, niestety, jedynie odczucia.
Widocznie okazały się zwodnicze.
Z głębokim westchnieniem Maggie wjechała na parking dla pracowników
kasyna. No cóż, wkrótce sprawa się wyjaśni, przynajmniej w odniesieniu do
zmysłowego napięcia panującego między nią a nowym szefem.
-ð ðPierwszy dzieÅ„ jest zawsze najgorszy oÅ›wiadczyÅ‚a Karla, otwierajÄ…c
frontowe drzwi biura. A więc im wcześniej zabierzemy się do roboty, tym
szybciej minie.
-ð ðW porzÄ…dku odparÅ‚a Maggie.
Wchodząc za Karlą do holu znajdującego się przed sekretariatem, poczuła
zapach świeżo zaparzonej kawy. Rano nie jadła śniadania i niczego nie piła, chcąc
poświęcić więcej czasu na wybranie ubrań odpowiednich na pierwszy dzień pracy.
Zanim zdecydowała się na włożenie ulubionego kostiumu, zmierzyła trzy inne
stroje, równie dobrze nadające się na taką okazję. Tak więc silny aromat kawy
przypomniał jej organizmowi, że należy mu się solidna dawka kofeiny.
Niestety, okazało się, że jej nie dostanie. Karla przekazała Maggie wiadomość,
że to ich szanowny szef zdążył już zaparzyć kawę co samo w sobie było
interesującym faktem, dającym sporo do myślenia i że, co gorsza, jest to
bezkofeinowa mikstura.
Przykro mi dodała na widok głębokiego zawodu malującego się na twarzy
Maggie. Ale gdy tylko Mitch dowiedział się o mojej ciąży, oświadczył, że kawa
szkodzi nie narodzonym dzieciom, i kategorycznie zmienił dotychczasowe
zwyczaje.
Podejrzenia Maggie stawały się coraz bardziej uzasadnione. Nie była to jednak
jej sprawa. Uśmiechnęła się lekko i wzruszyła ramionami.
TO żaden problem zbagatelizowała sprawę. Nic mi się nie stanie, jeśli ja
też ograniczę codzienną dawkę kofeiny. I bez tego pobudzającego środka miała
nerwy napięte do ostatnich granic.
Wez filiżankÄ™ -ð ðpoprosiÅ‚a jÄ… Karla, ruszajÄ…c w stronÄ™ drzwi prowadzÄ…cych
bezpośrednio do sekretariatu. I ciastka.
Wskazała gestem tacę stojącą obok ekspresu do kawy. Znajdowały się na niej
słodkie bułeczki i przeróżne ciasteczka. A potem usłyszała, jak Karla puka do
drzwi dyrektorskiego gabinetu i coś mówi do szefa.
Mitch dokładnie wiedział, kiedy Karla i Maggie przekroczyły próg biura. Z tej
prostej przyczyny, że umyślnie zostawił uchylone drzwi.
Prowadziły żartobliwą rozmowę. Usłyszał, jak Karla mówiła, że pierwszy dzień
jest najtrudniejszy. Stwierdzenie to znajdowało w pełni uzasadnienie, przynajmniej
w stosunku do jego osoby. Dopiero zaczynał się pierwszy dzień pracy Maggie
Reynolds, a on był już fizycznie podniecony.
Zachowuję się jak ostatni kretyn, pomyślał z niechęcią, zdegustowany reakcją
własnego ciała, nad którą nie potrafił zapanować. Natychmiast dało do
zrozumienia, że tuż za ścianą pojawił się obiekt jego pożądań. Mitch nie potrafił
przypomnieć sobie, kiedy to po raz ostatni zdarzyło mu się nie kontrolować
odruchów. W każdym razie od tamtej pory upłynęło wiele lat.
Siedząc sztywno za biurkiem i słuchając głosów dobiegających zza ściany,
zaczął powoli i równo wciągać do płuc powietrze, wkładając wiele wysiłku w
opanowanie swej odruchowej fizycznej reakcji. Dopiero po długiej gimnastyce
oddechowej udało mu się wygrać walkę z samym sobą.
Zanim się uspokoił, upłynęło jeszcze sporo czasu. Gdy tylko udało mu się
skupić uwagę na wydrukach rozłożonych na biurku, usłyszał pukanie do drzwi. Po
krótkiej chwili uchyliły się jeszcze odrobinę. Usłyszał głos Karli.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]