do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Cienie 03 Pozzessere Heather Graham Tajemnice zamku Fairhaven
- Cykl Pan Samochodzik (24) Tajemnice warszawskich fortĂłw Tomasz Olszakowski
- Oliver Moon i tajemnica magicznego napoju Sue Mongredien
- Margit Sandemo Cykl Saga o Królestwie Światła (14) Lilja i Goram
- Harris Charlaine Harper 4 Grobowa tajemnica
- Verne_Juliusz_ _Tajemnica_zamku_Karpaty
- Charmed 14 Hexenhochzeit Torsten Dewi & Marc Hillefeld
- Sandemo_Margit_14_Las_ma_wiele_oczu
- Bester, Alfred Tiger! Tiger!
- Dz.U.14.883
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- moje-waterloo.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
miejscach. Rozleglejszy widok na góry zasłaniały rosnące po obu stronach traktu sosny. Było po
pierwszej, gdy wreszcie osiągnęli nagą grań i znalezli się na piaszczystej głównej ulicy
Hambone. Stały przy niej drewniane, wyschnięte na pieprz domy. Miały powybijane szyby, a
oblazłe z farby deski odstawały od ścian. Po ulicy walały się zardzewiałe sprężyny z materacy,
stare puszki, połamane meble i odłamki szkła.
Allie zsiadła z konia i uwiązała go do poręczy ganku przy budynku, który był kiedyś sklepem
wielobranżowym. Chłopcy zeszli sztywno ze swych koni i uwiązali je również.
Ponuro tutaj. Pete rozglądał się jakby w obawie, że zobaczy duchy.
Wujek Harry mówi, że tak się dzieje z prawdziwie wymarłym miastem powiedziała
Allie. PrzychodzÄ… wandale, niszczÄ… rzeczy i wyrzucajÄ… je przez okna.
Wskazała stojący dalej duży budynek, bardzo podobny do tego, który znajdował się w
posiadłości Thurgooda. Jego ściany i dach zrobiono z karbowanej blachy, która zardzewiała, i
zlały z niej czarne otwory.
To musi być budynek kopalniany.
Ruszyli w stronÄ™ olbrzymiej szopy.
Patrzcie pod nogi i nie ruszajcie tych kawałów blachy na ziemi ostrzegała Allie. Pod
nimi lubią się chować przed słońcem grzechotniki, a kiedy się je wystraszy...
Wiemy co się stanie, kiedy wystraszysz grzechotnika! przerwał jej Pete. Nie bój się.
Nie zamierzamy grzebać w śmieciach.
Doszli do budynku kopalnianego i zatrzymali się. Drzwi dawno wypadły zajrzeli, więc przez
otwór do mrocznego wnętrza.
Ciekaw jestem, czy ta podłoga nas utrzyma, czy może jest cała przegniła powiedział
Bob.
Mniejsza z tym, ciężarówki tu nie ma. Nie przyjechaliśmy tu, żeby zwiedzać. Jupe
wrócił na środek ulicy, by odszukać ślady ciężarówki.
Pani Macomber z pewnością dojechała na szczyt. W przeciwnym razie znalezlibyśmy ją
na trakcie.
Szedł wzdłuż śladów aż do narożnika budynku.
Aha!
Co tam jest? Allie pobiegła do niego, za nią Pete i Bob.
Za zrujnowanym budynkiem stała ciężarówka pani Macomber.
Pani Macomber! wołała Allie, biegnąc do ciężarówki. Proszę pani! To ja, Allie!
Była niemal przy ciężarówce, gdy rozległ się przykry, furkoczący dzwięk.
Allie! Stój spokojnie! krzyknął Jupe.
Allie usiłowała skoczyć w tył, ale pośliznęła się i upadła. Ohydny, niebezpieczny wąż zdawał
się wyfruwać spod ciężarówki. Allie rzuciła się w bok, a wstrętna głowa z rozwartą przerażająco
paszczą i śmiertelnym żądłem ugodziła w miejsce, gdzie dziewczynka przed sekundą leżała.
Allie znieruchomiała.
Grzechotnik, rozciągnięty na całą swą długość, wydał ponownie okropny ostrzegawczy
dzwięk i zaczął się skręcać w zwój.
Nie ruszaj się szepnął Pete. Podniósł z ziemi duży kamień, wycelował i rzucił nim w
węża.
Jasny gwint! wykrzyknął Bob. W samą głowę! Ludzie, niewiele brakowało!
Allie pozbierała się i patrzyła ze zgrozą na drgającego, wijącego się węża.
Dzięki powiedziała jedynie, ale była blada i rozdygotana.
Każdy dobrze wytrenowany harcerz by to zrobił Pete przykucnął i zajrzał pod
ciężarówkę z bezpiecznej odległości. Chyba był tam tylko ten jeden grzechotnik.
Allie i chłopcy obeszli zdychającego węża i zbliżyli się do ciężarówki pani Macomber. Była
pusta. Bez bagażu i bez kluczyków w stacyjce.
Gdyby została wezwana nagle przez rodzinę, nie zostawiłaby ciężarówki powiedział
Bob.
Nie pojmuję, dokąd poszła i gdzie są jej rzeczy odezwała się Allie.
Może się gdzieś ukrywa? rozważał Pete.
Przeszukali miasto. Zaglądali przez okna do domów, otwierali skrzypiące na zardzewiałych
zawiasach drzwi. Znalezli jedynie połamane sprzęty i sterty śmieci. Tu i ówdzie dostrzegli
odciski stóp, ale po pani Macomber nie było śladu.
Tu byli ludzie. Dużo ludzi powiedział Jupe.
Wrócili do ciężarówki i obejrzeli uważnie ziemię wokół niej. Były tam liczne odciski stóp i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]