do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Crews, Caitlin Die Krone der Santinas 04 Wie angelt man sich einen Earl
- Jo Clayton SS2 The Burning Ground
- Cartland Barbara Najpić™kniejsze miśÂ‚ośÂ›ci 156 Maska miśÂ‚ośÂ›ci
- Archer Jeffrey Conan i prorok ciemnoćąĂ˘Â€Ĺźci
- Tracy Falbe The Rys Chronicles 1 Union of Renegades
- Angela Marsons Niemy Krzyk
- lib_0418
- C.S. IGRZYSKA śÂšMIERCI 01 IGRZYSKA śÂšMIERCI
- 247.henryk offterdingen
- Cambr
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkolmor.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jeśli chcesz być moim zwierzakiem, musisz usiąść prawie na nią warknął.
Najwyrazniej ją prowokował, bo polecenia wydawał jak komendy do psa: Siad.
Waruj.
Najgorsze było to, że prawie wykonała polecenia, zupełnie jakby była tym psem.
Bardzo doceniam tę ofertę, ale myślę, że spasuję. Powiedziała to tak cicho,
że z trudem słyszała własny głos. Chciała się ruszyć, ale nie mogła. Stała w
miejscu, jakby była sparaliżowana. Cayo zmniejszył dystans między nimi.
Wyciągnął rękę i oparł ją na framudze drzwi, tuż nad jej głową. Teraz mógł z
łatwością patrzeć z góry prosto w jej twarz. Najgorsze było to, że przyglądał się w
taki sposób, jakby ją dobrze znał i posiadał umiejętność czytania w jej myślach.
Powiedz mi zaczął, a jego głos brzmiał spokojnie i głęboko. Brązowe oczy
miały w sobie taki żar, że zaczęła się obawiać, że wypalą jej skórę. Przed czym
uciekasz?
Poczuła ucisk w żołądku. Szybko jednak zamrugała powiekami, żeby odpędzić
ból, i nawet wysiliła się na nieśmiały uśmiech.
Zirytowało go to. Zdecydował, że zdobędzie ją bez względu na to, w jakie grała
gierki, i sam zburzy tę ścianę między nimi.
Jedyne, przed czym dzisiaj uciekam, to ten ogrom pracy, który na nas czeka
odpowiedziała rezolutnie. Dobrze wiedział, że to nie była prawda. Może
powinniśmy zasiąść do pracy?
Zapomnij o pracy warknął. Jesteśmy na Bora-Bora. Praca może zaczekać.
Słucham? Wyglądała na przerażoną.
Co byłby ze mnie za szef, gdybym nie mógł zarządzić natychmiastowych
wakacji, jeśli mam takie widzimisie? zapytał lekkim tonem, starając się rozluznić
napięcie. Z jej miny wywnioskował, że mu się nie udało. Czyż nie sugerowałaś,
że powinienem trochę zluzować, będąc w raju?
Czyli o to ci chodzi?
Nie rozumiał, dlaczego wszystko, co mówił, tak bardzo ją złości. Dlaczego
rzuciła się do morza, by od niego uciec? Dlaczego na włoskim tarasie patrzyła na
niego tak, jakby był odpowiedzialny za wszystkie zbrodnie świata? Dlaczego tak
bardzo chciała ukarać go za to, co wydarzyło się przed trzema laty?
Nie należał do mężczyzn, którzy lubią niedopowiedzenia. Dobrze wiedział, co
znaczy brać to, czego się chce i mieć pasję. Miał jedną: seks. Swoje życie budował
wokół tego, co go interesowało. Choć Dru ciągle się na niego boczyła, tak
naprawdę był przekonany, że pragnęła go z taką silą, jak on jej. Widział to
wyraznie. Od zawsze. Nie chciał już dłużej udawać.
Konsekwencje płacą jedynie słabi mężczyzni powiedział.
Zdecydował, że sięgnie po to, czego tak bardzo chciał. Wczoraj zostawił Dru
samą, ale w środku wypalała go żądza, by ją posiąść. Musiał uwalniać swoje
pożądanie pod prysznicem. Zdecydował więc, że skończy z udawaniem. Przecież
zawsze dostawał to, czego chciał.
Chodz tutaj powiedział. To był rozkaz. Postanowił wyłożyć karty na stół.
Pocałuj mnie.
Oczy Drusilli otworzyły się szeroko. Zabrakło jej powietrza.
Chciał poczuć smak jej skóry, kiedy była podniecona.
Co powiedziałeś? Jej głos był cichszy od szeptu.
Słyszałaś.
Nie będę się z tobą całować odparła, nie potrafiąc ukryć zmieszania. Jej szare
oczy przepełnione były złością, jednak on widział w nich podniecenie.
Należała już do niego. To była tylko kwestia czasu.
Będziesz, Drusillo powiedział z przekonaniem. Zaufaj mi.
Nie miała pojęcia, dlaczego tak uparcie się przed nim broniła.
Jej serce waliło mocno, nie nadążając pompować krwi. Myślała, że zaraz
zemdleje. Wszystko w niej buntowało się, a ona pozostała bierna, stojąc w
bezruchu. Wpatrywała się w niego, a głęboko między nogami czuła pulsujące
pożądanie.
Nie nazywaj mnie tak powiedziała rezolutnie, choć nie to miała na myśli. Co
było z nią nie tak? Powinna chronić się przed nim.
A jak masz na imię? Stał blisko niej i był jeszcze bardziej arogancki, niż
zwykle. Przez tę jego pewność siebie zapomniała o tym, że nie powinna rzucać się
w przepaść.
Moja matka była jedyną osobą, która nazywała mnie Drusillą powiedziała
prostodusznie, choć w jej sytuacji brzmiało to dość zabawnie. Stała oparta o
framugę drzwi, a jej ciało było obolałe z pożądania. A nie mam już z nią nic do
czynienia od dziesięciu lat.
To niech będzie Dru powiedział, a jego głos rozlał się w jej ciele jak kojący
miód. Jej imię na jego wargach wywołało w niej fale gorąca.
Wydaje mi się, że mimo wszystko bardzo lubisz być trzymana przeze mnie na
smyczy. Prawda?
Już nawet nie ukrywał erotycznego podtekstu w tym, co mówił. Jego wzrok też
nie pozostawiał złudzeń.
Korytarz, przy którym stała, zaczął wirować razem z całym otaczającym ją
światem. Liczył się tylko Cayo. Dzieliły ich dwa kroki, ale widziała tylko jego usta.
Był taki męski, kiedy na nią patrzył.
Wpatrywała się w niego bez słowa, walcząc o każdy oddech. Jego oczy stawały
się coraz ciemniejsze. Wydawało jej się, że doskonale rozpoznawała ten pełen
żądzy wzrok.
Chodz. To był kolejny rozkaz, który usłyszała. Na jego usta wypłynął
uśmiech, niesamowicie seksowny. Czarne i wydatne brwi uniosły się ze
zdziwienia.
Znała go zbyt dobrze. Słynął z tego, że jego zainteresowanie kobietami, z
którymi sypiał, trwało bardzo krótko. Jeśli rzeczywiście chciała się uwolnić od jego
wpływu, musiała odejść. Bezpowrotnie.
I nie miało znaczenia, ile ją to będzie kosztować.
No i co? spytał żartobliwym tonem głosu.
Przez długą chwilę wpatrywała się w jeden punkt. Zdawała sobie sprawę, że
pewnych granic nie powinna z nim nigdy przekraczać. Trzy lata dochodziła do
siebie po pocałunku. Co by było, gdyby posunęła się dalej? Nie mogła sobie
wyobrazić takiego piekła.
Jednak jej przemyślenia nie miały teraz znaczenia. Wpatrywał się w nią z
pewnością siebie typową dla samca. To tylko utwierdzało ją w przekonaniu, że też
chciałaby dać upust swoim fantazjom.
Wolę walki straciła gdzieś wysoko nad Pacyfikiem. Wiedziała, że nie będzie
musiała siebie oszukiwać. To nie będzie kapitulacja, tylko przemyślana strategia.
Jej dłonie powędrowały pod jego koszulę i zatrzymały się na piersi. Teraz już nie
było odwrotu. Zresztą nie miała dokąd uciec. A prawda była taka, że zawsze go
pragnęła. Zamierzała upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Będzie z nim w taki
sposób, o jakim marzyła od czasów wydarzeń w Kadyksie. Taki był jej plan.
Proszę cię, nie mów mi, że wszystko będziesz robić w takim zwolnionym
tempie jak teraz powiedział, a ze sposobu, w jaki ułożył usta, wiedziała, że
ponownie jÄ… kokietuje. To jest podniecajÄ…ce, ale jedynie w filmach, a nie w
prawdziwym życiu.
Na miłość boską westchnęła. Myślała o tym, że wszystko stanie się teraz
jeszcze bardziej skomplikowane. Nie dbała o to jednak. Bądz cicho.
Wspięła się na czubki palców, przylgnęła do niego całym ciałem i pocałowała
go.
ROZDZIAA SIÓDMY
Smakowała tak, jak pamiętał.
Przyciągnął ją do siebie. Wyraznie czuł na sobie ciężar jej piersi, delikatność
brzucha i krągłość bioder. Pożerał ją pocałunkami, a ona nie pozostawała mu
dłużna. Ramionami oplotła jego szyję, a jej usta łapczywie całowały jego, z takim
samym zaangażowaniem. Wydawało mu się, że wypowiedziała jego imię. Nie był
pewien, czy sam jest w stanie mówić i w jakim języku. Obawiał się, że może
powiedzieć coś bezsensownego, ale właściwie nie obchodziło go to.
Pasja, z jaką poddała się jego pocałunkom, była odurzająca, a i on w końcu mógł
się oddać swoim żądzom, tak jak chciał.
Zanurzył dłonie w jej ciemnych włosach. Ich miękkość i zapach były
[ Pobierz całość w formacie PDF ]