do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Child Maureen Reasons for Revenge 03. Uwięziona w raju (2007) Gabriel&Debbie
- Arthur Conan Doyle Przygody Sherlocka Holmesa
- Business the Richard Branson Way
- Zabić drozda audio CD
- Iacopone Laude
- Aleksandrowicz Gumowska Kuchnia i medycyna 1986r
- Anne McCaffrey Crystal 2 Killashandra
- Fleming Ian Goldfinger
- Danielle Steel Alle Liebe dieser Erde
- Block Lawrence Bernie Rhodenbarr 01 Pokorny wśÂ‚amywacz
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lady.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Sterowanie zawiodło i miast wejść na orbitę, kontener wybił w powierzchni Ziemi
pierwszy krater meteorytowy, za którego powstanie odpowiedzialność ponosił
człowiek. Katastrofa pociągnęła za sobą sto pięćdziesiąt ofiar śmiertelnych. Od tamtej
pory mieszkańcy planety Ziemia stali się nader wyczułem na podobne sytuacje i
niechętnie udostępniali swoją planetę jako cel przy jakichkolwiek ostrych strzelaniach
w Układzie Słonecznym. - Aatwiej jednak byłoby przechwycić asteroid. Szukamy już
takiego, który krążyłby po stosownej orbicie. Jak dotąd znalezliśmy trzech
obiecujących kandydatów. Powinien to być asteroid z dużą zawartością węgla,
wówczas moglibyśmy wykorzystać go również jako zródło kopalin, gdy ruszą
zakłady orbitalne. Dwie pieczenie przy jednym ogniu.
- Tak, to chyba będzie najlepszy pomysł. Wyrzutnie księżycowe nie wchodzą
w grę, takie zadanie zablokowałoby je na wiele lat. Musiałyby wystrzelić milion
dziesięciotonowych ładunków, a parę pojemników i tak na pewno zboczyłoby z trasy.
Jeśli nie uda nam się znalezć dość dużego asteroidu, zawsze będziemy mogli
uzupełnić masę do koniecznej wartości przesyłając ładunki z Ziemi wyciągiem,
chociaż wzdragam się przed każdym wydatkiem energii ponad niezbędną
konieczność.
- Ale tak byłoby najtaniej. Przy wydajności najnowszych elektrowni wyniesie
to jedynie dwadzieścia dolarów za tonę.
- Pewien jesteÅ›?
- Wykorzystałem oficjalne dane z raportu Centrum Mocy o elektrowniach
atomowych z reaktorami fuzyjnymi.
Morgan umilkł na kilka chwil.
- Ci od statków atmosferycznych chyba naprawdę mnie znienawidzą. - W
równym stopniu jak czcigodny Parakarma, dodał w myślach.
Chociaż nie, w tym ostatnim przypadku nie wypadało mówić o nienawiści.
Doktryna buddystów nie sprzyjała podobnym odczuciom. W oczach eks-doktora
Choama Goldberga nie było zawziętości, co nie czyniło go jednak wcale mniej
groznym przeciwnikiem.
21
SÄ…d
Jedną z charakterystycznych cech profesora Sara-tha była skłonność do
wydzwaniania o różnych porach (i w rozmaitym nastroju) i zaczynania rozmowy od
sakramentalnego: Słyszałeś już? . Rajasinghe często miał ochotę odwark-nąć po
prostu: Tak, i wcale mnie to nie zaskoczyło , ale nigdy nie miał serca robić Paulowi
takiej przykrości.
- Co tym razem? - spytał zatem, bez większego zresztą entuzjazmu.
- Zerknij na Drugi Globalny. Maxine rozmawia z senatorem Collinsem.
Morgan chyba ma kłopoty. Potem jeszcze do ciebie zadzwonię.
Podobizna podekscytowanego Paula zniknęła z ekranu. W kilka sekund
pózniej pojawiła się tam Maxine Duval, gdy Rajasinghe włączył najpopularniejszy na
Ziemi kanał informacyjny. Siedziała w znajomym otoczeniu studia i rozmawiała z
dyrektorem Terran Construction Corporation, który każdym gestem starał się wyrazić
możliwie głęboki dyzgust, najpewniej zresztą udawany.
- Senatorze Collins, teraz, gdy Sąd Zwiatowy wydał już... Rajasinghe włączył
funkcjÄ™ nagrywania i mruknÄ…Å‚:
- Myślałem, że nie dojdzie do tego przed piątkiem... - Po czym wyłączył
dzwięk i uaktywnił prywatną linię z Arystotelesem. - Mój Boże, już jest piątek! -
wykrzyknÄ…Å‚.
Arystoteles nie kazał na siebie czekać. - Dzień dobry, Raja. Czym mogę
służyć?
Piękny, chociaż wyprany z emocji głos nie zmienił się ani o jotę od
czterdziestu lat, czyli od czasu gdy Rajasinghe usłyszał go po raz pierwszy. Słowa te
nie dobywały się z ludzkiej krtani i będą jeszcze brzmieć tak samo przez dekady, a
może i stulecia po śmierci Rajasinghego (a swoją drogą, ile właściwie rozmów
prowadził Arystoteles w tej chwili?). Niegdyś ambasador czuł się przytłoczony
zasobami wiedzy komputera, potem przestał się tym przejmować. Nie zazdrościł
Arystotelesowi nieśmiertelności.
- Dzień dobry, Ari. Daj raport z dzisiejszego posiedzenia Sądu Zwiatowego w
sprawie Korporacja Astroinżynieryjna przeciw Sri Kanda Vihara. Tylko
podsumowanie, wydruk pózniej.
- Postanowienie pierwsze. Prawo do dzierżawy terenu świątyni zostało
potwierdzone jako zgodne z prawami Taprobane i prawa światowego, wedle
kodyfikacji z roku 2085. Wynik głosowania jednomyślny.
Postanowienie drugie. Konstrukcja proponowanej wieży orbitalnej
powodowałaby hałas, wibracje i wstrząsy mogące zagrozić zabytkowi o wielkiej
wartości historycznej i kulturalnej. Sytuacja taka może spowodować tzw. uciążliwe
sąsiedztwo, zgodnie z prawem o powodowaniu szkód. Wobec tego publiczny interes
nie może zostać uznany za nadrzędny. Głosowanie 4 do 2, jeden wstrzymujący się.
- Dziękuję, Ari, skasuj zamówienie wydruku, nie będzie mi potrzebny. Do
widzenia.
Stało się tak, jak Sarath oczekiwał. Jednak profesor nie wiedział, czy ma
odczuwać żal, czy raczej ulgę.
Mocno związany z przeszłością, cieszył się z uszanowania tradycji, tego
wszystkiego, co sam ukochał i chronił. Jeśli historia ludzkości uczyła czegokolwiek,
to tylko jednego - że w ostatecznym rozrachunku najważniejsze okazywało się
zawsze życie jednostek, nawet tych ekscentrycznych. Każdy miał prawo do życia i do
własnego zdania, przynajmniej jak długo nie zagrażał szerszym, równie uprawnionym
interesom zbiorowości. Jak powiedział pewien dawny poeta? Nie ma czegoś takiego,
jak interes stanu . Interes stanu, interes państwa... Może posunął się troszkę za
daleko, ale i tak jego postawa była łatwiejsza do zaakceptowania, niż przeciwna
skrajność. Równocześnie Rajasinghe czuł coś na kształt rozczarowania. Był już na
pół przekonany (może godząc się tylko z nieuniknionym), że fantastyczne
przedsiewzięcie Morgana uchroni Taprobane(amoże i cały świat, chociaż to już
sprawa przyszłych pokoleń) przed wywołanym samozadowoleniemi wszelkimi
wygodami zgnuśnie-niem i degeneracją. A teraz sąd zamknął tę drogę na szereg lat.
Zaciekawił się, co Marinę miała do powiedzenia w tej materii, i włączył
odtwarzanie (nie przerywając jednoczesnego nagrywania dalszej części audycji)
programu Global Two (kanału określanego czasem jako rezerwat gadających głów,
jako że analizy wydarzeń zajmowały tu zawsze sporo czasu antenowego). Senator
Collins dopiero nabierał rozpędu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]