do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Elaine Viets [Dead End Job 06] Murder With Reservations (v5 0) (pdf)
- Forester Cecil Scott Powieści Hornblowerowskie 06 (cykl) Szczęśliwy Powrót
- Gregory Benford Galactic Centre 06. Sailing the bright eternity
- Kukliński Piotr Saga Dworek Pod Malwami 06 Zabawa i Zdrada
- Anthony, Piers Incarnations of Immortality 06 For Love of Evil
- Dynastia AshtonĂłw 06 Orwig Sara Nowe Ĺźycie
- Fred Saberhagen Lost Swords 06 Mindswords story
- Janrae Frank Lycan Blood 06 Kady's Vengeance
- Bunsch Karol PP 06 Odnowiciel
- Forester C.S. (06) Szczesliwy powrot
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lady.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Co się z tobą dzieje? - syknęła. - Masz bzika na punkcie garaży czy co? Podniecają cię?
- Nie. To ty mnie podniecasz. - Uśmiech na twarzy Ryana przerodził się w czułość. - Tylko ty.
Cristen zrobiła zdziwione oczy.
- Och, kochanie, do tej pory powinnaś się chyba była domyślić, co do ciebie czuję - powiedział z nutką na-
gany. - Zawróciłaś mi w głowie od pierwszego wejrzenia. Od tamtej chwili ciągle o tobie myślę i na wiele się
zdobyłem, żeby być z tobą. Nie chcę żadnej innej kobiety. A już na pewno nie tej małej fiirciarki.
Na te słowa ogarnęła Ją dziwna radość i przyprawiła o żywsze bicie serca. Wymyślając sobie w duchu od
idiotek, starała się jakoś nad nim zapanować. Zrobiła naburmuszoną minę, próbując przybrać surowy wyraz
twarzy, ale tak była podekscytowana, że nie wyszło to zbyt przekonująco.
- Ryan, przestań. Umawialiśmy się przecież.
- Do licha z takimi umowami - powiedział wesoło. - Zresztą kiedy umawialiśmy się, nie wiedziałem, że ci na
mnie zależy. I nie próbuj zaprzeczać - ostrzegł z uśmiechem na widok jej oburzenia. - Nie po tej scenie
zazdrości. Teraz jednak, gdy wiem, jak się rzeczy mają, nadszedł chyba czas na renegocjowanie umowy.
- Ryan, ja...
Ale rozluznił już uchwyt i Cristen zsuwała się wzdłuż jego ciała. Ich spojrzenia się spotkały, jego - wyrażające
radość I zadowolenie, Jej - pragnienie i lęk.
Nabrzmiała oczekiwaniem chwila przeciągała się. Zdawać by się mogło, że z powietrza usunięto cały tlen.
Oboje wstrzymali oddech. Oboje milczeli. %7ładne nie odwróciło wzroku. Przez tych kilka sekund cały świat
skurczył się tylko do nich dwojga. Nic nie istniało poza pulsującym napięciem, zmysłową iskrą łączącą ich
ciała, nie wypowiedzianą obietnicą czekających ich rozkoszy.
Ryan z ledwie widocznym uśmieszkiem patrzył, jak Cristen osuwa się coraz niżej. A kiedy dotknęła stopami
podłogi, pochylił głowę 1 pewnym, nie znoszącym sprzeciwu ruchem dotknął ustami jej warg.
%7ładna kobieta nie zdołałaby się chyba oprzeć temu pocałunkowi, co do tego Cristen nie miała żadnych wąt-
pliwości.
Usta Ryana były mocne 1 ciepłe, jego wąsy ocierały się o nią delikatnie. Ta podwójna pieszczota dawała ele-
ktryzujący efekt. Cristen miała wrażenie, że serce zatrzymało się na ułamek sekundy, po czym ruszyło sza-
leńczym galopem.
Byłaś głupia sądząc, że uda cl się przed tym udec, pomyślała. Jednak nawet wymyślając sobie w duchu,
przylgnęła mocniej do Ryana i zatopiła się w Jego uśd-sku. To szaleństwo, czyste szaleństwo, powtarzała so-
bie. Nie potrafiła się jednak temu oprzeć.
Puścił ją dopiero, gdy okrył pocałunkami każdą cząstkę jej twarzy, aż stała cała drżąca, spragniona dalszych
pieszczot. Czując, że Cristen drży, odsunął się nieco i zajrzał jej w oczy. Na widok lekko opuchniętych warg i
sennego wyrazu oczu uśmiechnął się z wyraznym zadowoleniem. Ujął jej twarz w wielkie dłonie 1 zaczął
głaskać kciukami po policzkach.
- Proszę clę tylko, żebyś spróbowała - przekonywał. - %7łebyś się rozluzniła i pozwoliła dojść do głosu uczuciu.
Myślę, że możemy przeżyć razem coś niezwykłego, Cristen, jeżeli tylko dasz nam szansę.
- Ja... - urwała i przygryzając wargę spojrzała na niego z niezdecydowaniem.
Ryan odczekał chwilę, po czym pochylił lekko głowę do przodu, posyłając jej czarujące spojrzenie.
- Zgadzasz siÄ™, Cristen?
Zanim zdążyła odpowiedzieć, do garażu weszła grupa hałaśliwych nastolatków.
- No, no! Ostro się bierzesz do dzieła! - zawołał jeden z nich. Inni natychmiast poszli w jego ślady gwiżdżąc i
pohukujÄ…c.
Cristen zaczerwieniła się aż po czubek głowy, lecz na Ryanie zachowanie chłopaków nie zrobiło większego
wrażenia. Uśmiechnął się do nich arogancko, przyciągnął Cristen do siebie i popchnął lekko w stronę samo-
chodu.
- Chodz, zabierajmy siÄ™ stÄ…d.
Chętnie spełniła jego prośbę, zbyt roztrzęsiona, aby zastanawiać się nad tym, co zrobi i co się stanie, gdy dotrą
do domu.
Ryan jednak, w typowy dla siebie sposób, nie zrobił tego, czego oczekiwała. Obdarzywszy ją długim przeni-
kliwym spojrzeniem, wrzucił wsteczny bieg i wyjechał z garażu.
- Otworzyli na Richmond nową knajpkę, w której podają wspaniałe żeberka. Nie wiem, jak ty, ale ja po całym
dniu na lodzie umieram z głodu - oznajmił, a kiedy zatrzymali się na światłach, posłał jej żartobliwy uśmiech.
- Co ty na to? Miałabyś ochotę?
Tak bardzo zaskoczyła ją ta propozycja, że bez namysłu powiedziała tak".
Chwilę pózniej nie wiedziała, czy cieszy to ją czy rozczarowuje. Nawet przez chwilę nie wątpiła, że to tylko
chwilowa zwłoka. Ryan będzie domagał się odpowiedzi, jakiejś decyzji z jej strony. Nawet gdyby chciała, nie
mogłaby się od tego wymigać. Tych kilka chwil w garażu zmieniło wszystko. Nie było już powodu do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]