do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Beaton M.C. Hamish Macbeth 05 Hamish Macbeth i śmierć bezwstydnicy
- John DeChancie Castle 05 Castle Murders
- Dynastia Conellych 05 Little Kate Panna Nikt i doktor Connelly
- Lloyd Alexander Chronicles of Prydain 05 The High King
- Dynastia Kincaidów 05 Radley Tessa Pocałunek szejka
- Godeng Gert Krew i Wino 05 Palec Kasandry
- Diana Palmer Long Tall Texans 05 Ethan
- John Ringo Ghost 05 A Deeper Blue
- Królewski ród 05 Błękitna krew Stephens Susan
- LE Modesitt Corean 05 Cadmian's Choice (v1.5)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ptsmkr.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Myślisz, \e to zrobią?
- Mam nadzieję - odparł.
śadne inne rozwiązanie nie przychodziło mu do głowy. Wsiadł
do samochodu i a\ syknął z bólu, kiedy niechcący uraził się W nogę.
Przejechali około pół kilometra, zanim zauwa\yli niewielki
budynek, w którym mieściło się biuro kwaterunkowe kempingu. Tu\
przy nim stała budka telefoniczna. Matt wysiadł z samochodu i
wystukał numer Randolph Security. Ju\ po pierwszym sygnale w
słuchawce odezwał się głos Jeda Prentissa, z którym wiele razy
pracował przy rozmaitych przedsięwzięciach.
- Cześć, Matt. Jak miło cię słyszeć.
- Tak, akurat ci wierzę - mruknął Matt pod nosem. - Będę się
streszczał, więc słuchaj i nie przerywaj. Wszystko, co powiedział wam
Logan na temat mnie i Amandy, to kłamstwo - wyrzucał z siebie
słowa z prędkością karabinu maszynowego. Wiedział, \e rozmowa
jest nagrywana, więc Jed będzie mógł pózniej spokojnie ją
przesłuchać, - Chce ją dopaść, poniewa\ uwa\a, \e jego syn, Colin,
jest ojcem jej dziecka. Dlatego próbuje je Amandzie odebrać. Jeśli
chcesz, mo\esz sprawdzić jej dane w rejestrze kliniki Highton w
Cheyenne. I sprawdz te\ przy okazji dane Colina.
Urwał i spojrzał na siedząca w samochodzie Amandę. Mrugnął do
niej pocieszajÄ…co.
- Ale nie o tym chcę mówić - ciągnął. - Logan przekupił zarządcę
jej rancza, \eby donosił mu o ka\dym jej kroku. A dziś miał ją porwać
i zawiezć do Logana. Zało\ę się, \e nikt cię o tym nie poinformował,
dlatego zaryzykowałem, \eby do ciebie zadzwonić. Słuchaj, Amanda
poszukuje kogoś, kto pod jej nieobecność poprowadziłby jej ranczo w
zastępstwie tego drania Stantona. Byłbym bardzo zobowiązany,
gdybyście wyręczyli ją w poszukiwaniach. Rachunek mo\ecie
przysłać do mnie. Ureguluję go, jak tylko załatwię porachunki z
Loganem.
- Matt, nie rozłączaj się! - zawołał Jed, kiedy Matt skończył.
- Muszę, wiesz przecie\. Jeśli uda ci się wynająć nowego
zarządcę, zamieść ogłoszenie w "New York Timesie". Najlepiej w
rubryce Sprzedam samochód". Napisz, \e sprzedajesz... powiedzmy,
model Pierce Arrow z 1931 roku w bardzo dobrym stanie.
Odwiesił słuchawkę i wrócił do Amandy.
- Zrobią to? - zapytała niepewnie.
- Nie czekałem na odpowiedz. Poprosiłem, \eby dali mi znać,
umieszczając ogłoszenie w New York Timesie".
- Aha.
Oparł się o maskę samochodu. Przez chwilę walczyły w nim
rozsądek i męska duma, która nie pozwalała mu przyznać się do
słabości. Ostatecznie zwycię\ył rozsądek.
- Mogłabyś trochę poprowadzić? - zapytał.
Rzuciła mu pytające spojrzenie i nagle zrobiło mu się głupio, \e
nadal trzyma ją w niepewności. Mimo to wolał nie mówić jej, \e
ilekroć naciska na sprzęgło, ból w udzie niemal wgniata go w
siedzenie.
- Tej nocy prawie nie zmru\yłem oka - wyjaśnił. - Muszę się
trochę zdrzemnąć.
Bez słowa wysiadła z auta i zajęła miejsce za kierownicą. On
tymczasem powoli usiadł na siedzeniu pasa\era, po czym ostro\nie
wło\ył obie nogi do środka. Miał nadzieję, \e nie zauwa\yła, ile
wysiłku kosztował go ten ruch.
- DokÄ…d jedziemy?
- Do Durango. Tam jest mnóstwo moteli.
- Wiesz, jak tam dojechać?
- Tak. Niestety musimy okrą\yć całe jezioro. Planowałem
pojechać tam prosto z Henry's Camp. - Otworzył plecak i wyciągnął z
niego mapę Kolorado i kilku sąsiadujących z nim stanów.
Znał bardzo wiele kobiet, które nigdy nie brały mapy do rąk,
dlatego ucieszył się, \e Amanda nie jest jedną z nich. Zło\yła ją na
kilka części, \eby mieć przed oczyma jedynie interesujący ją obszar,
uwa\nie prześledziła trasę, po czym odpaliła silnik.
SPRAWNIE PRZEJECHAAA przez wyboistą ście\kę
prowadzącą z kempingu w kierunku lasu i zjechała nareszcie na
wygodną dwupasmową drogę. Przez cały czas dręczyła ją ciekawość,
dlaczego Matt tak bardzo wykręcał się od powiedzenia jej, co się
naprawdę zdarzyło, i dlaczego nie mógł się z nią skontaktować. W
końcu nie wytrzymała i postanowiła, \e tym razem na pewno nie da
się zbyć. Niestety, nim zdą\yła go wypytać, usnął głęboko, wtulony w
oparcie fotela. Nie budziła go. Wyglądał na kogoś, kto naprawdę
potrzebował odpoczynku.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]