do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Charlene Roberts [Art of Love] A Gentleman's Savior [EC Voyager] (pdf)
- Robert M. Howard Getting a Poor Return, Courts, Justice, and Taxes (2009)
- Jordan_Robert_ _Kolo_Czasu_t_2_cz_2_ _Kamien_lzy
- Roberts_Alison_ _Jedyny_w_swoim_rodzaju
- Alarm dla Polski Jerzy Robert Nowak
- Heinlein, Robert A And He Built a Crooked House
- Haasler Robert Zbrodnie w imieniu Chrystusa
- Bazy Danych Robert Chwastek
- Heinlein, Robert A Citizen of the Galaxy
- Heinlein_Robert_A_ _Drzwi_do_lata
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lo2chrzanow.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Wiem, że tego nie chcesz, ale pamiętaj, nie wolno ci.
- Przez chwilę trzymała jego dłoń, po czym zebrała się w sobie i wstała. - Powinniśmy
wracać. Clarissa na pewno już się zastanawia, gdzie jesteśmy.
- Znając ją, myślę, że doskonale wie.
- Czy to ci nie przeszkadza? - Zatrzymała się w drzwiach i spojrzała mu w oczy.
- Dlaczego? To jedna z jej cech. Dzięki niej jest taka, jaka jest.
- Masz racjÄ™...
Ledwo weszli do studia, Clarissa natychmiast się odwróciła i uśmiechnęła do nich.
Starym zwyczajem A. J. pocałowała ją w oba policzki.
- Na jedno musisz się zgodzić, odmowy nie przyjmuję - zaczęła bez wstępu.
- Co takiego?
- UrzÄ…dzÄ™ wam wesele.
Policzki Clarissy pokryły się rumieńcem.
- Och, kochanie, ależ to straszny kłopot. - Niby protestowała, ale widać było, że jest
szczęśliwa.
- Z pewnością byłby to kłopot dla panny młodej. Wystarczy, że zajmiesz się ślubną
suknią i wyprawą, a ja dopilnuję reszty. - Szybko uścisnęła Clarissę i pospieszyła, by zająć
swoje miejsce. Jak zawsze usiadła z tyłu.
- Lepiej się czujesz? - zapytał szeptem Dawid, siadając obok niej.
- Trochę. - Nie powie przecież, że czuje się odsunięta na bok i że chce jej się płakać. -
Gdy tylko skończą się zdjęcia, zaczynam planować wesele.
- Możesz poczekasz z tym do jutra? - zapytał żartobliwie. - Na dzisiejszy wieczór
mam dla ciebie inne zajęcie.
Dotrzymał słowa. Ledwo A. J. wróciła do domu, zdjęła żakiet i otworzyła notes z
numerami, żeby załatwić ważny telefon, kiedy rozległ się dzwonek u drzwi. Z notesem w
ręku poszła otworzyć.
- Dawid... Mówiłeś, że masz jakieś sprawy do załatwienia.
- Już je załatwiłem. Która godzina?
- Za kwadrans siódma. Nie spodziewałam się ciebie przed ósmą.
- Najważniejsze, że oboje jesteśmy już po pracy. - Rozpiął guzik jej bluzki. - A jeśli
nie odpowiesz na telefon, sekretarka nagra to po czterech dzwonkach, tak?
- Po sześciu. Ale nie spodziewam się telefonów. Głodny?
- Tak. - Sprawdzał, jak długo potrafi ją trzymać na wyciągnięcie ręki. Okazało się, że
prawie trzydzieści sekund.
- Mam tylko jakąś rybną mrożonkę. - Gdy zaczął muskać wargami jej policzek i szyję,
zamknęła oczy.
- Musimy więc inaczej zaspokoić nasze apetyty. - Rozpiął jej spódnicę, która opadła
na podłogę.
Zdarła mu sweter przez głowę i rzuciła obok.
- Na pewno nam siÄ™ uda.
Przywarła do niego, wpiła palce w jego plecy, a jego ręce brały w posiadanie ją całą.
Przez długie godziny obserwował, jak sztywno siedziała w studio i wciąż coś
notowała. Teraz była jego, spragniona, i po raz pierwszy, odkąd byli ze sobą, dziwnie uległa.
Osunął się z nią na podłogę.
Zaskoczona tempem, poczuła się bezradna wobec burzy doznań. Brał ją z zawrotną
szybkością, oszołomił, zburzył wszelkie ochronne mury.
A ona garnęła się do niego, szeptała jego imię, słaba kobieta w rękach mocarnego
mężczyzny.
Był bliski szaleństwa. Wreszcie miał pewność, że jej myśli są tylko przy nim.
Zapomniał o wszystkim, sycił się swym szczęściem, swym zwycięstwem. Swą pierwszą wy-
grana bitwÄ….
Zmieniał miejsca, zmieniał pozycje, ogarnęła go furia zdobywczego, depczącego
wszelki opór seksualizmu, a ona, niczym bez reszty oddana swemu panu niewolnica, godziła
się na wszystko, spełniała każde jego życzenie. Wychwytywała je w lot z pełną erotycznego
żaru uległością, dawała wszystko, co miała, swe ciało, swą rozkosz, swój dziki krzyk
spełnienia.
Niczego jednak nie żądała, niczego nie oczekiwała.
Bo była pozbawiona woli.
Dochodzili do siebie długo, w milczeniu.
Przed chwilą byli tak blisko siebie, i to w całkiem odmiennych rolach niż dotychczas.
Nie erotyczne partnerstwo czy też walka o prymat w łóżku, lecz ostateczna więz oparta na sile
i słabości, zdobywczej mocy i poddaniu, dominacji i uległości. A każde z nich czuło się
spełnione w swej roli. Nie, nie w swej roli. Czuło się spełnione w sposób ostateczny,
spełnione w ogóle.
Powinni o tym porozmawiać długo i wnikliwie, dotrzeć do sedna swych pragnień i
oczekiwań, tych świadomych i tych podświadomych, by zrozumieć fenomen swego jestestwa.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]