do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Taurus Pistol Update
- 13 Carole Mortimer Zamek na wrzosowisku
- C.C. Hunter [Shadow Falls 02] Awake at Dawn
- Wojcicki Krzysztof Rozmowy z Mokwa
- Harrison, Harry War with the Robots
- Irving, Jan [Lightning Strikes 01] The Viking in My Bed
- 062 śÂupieśźca
- Banks_Cliff_ _Szczury_tunelowe_02_ _BćąĂ˘ÂÂoto_i_krew
- Harper Fox Driftwood
- Schoolgirl's First Date
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- yanielka.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
192
Byś nie zginął od jego oszczepu lub miecza.
245
Rzekł, a Hektor się ciśnie wpośród towarzyszy,
Gdy z zadumaniem taką przestrogę usłyszy.
Aresowym zapałem Achilles zagrzany
Straszliwy krzyk wydając wpada na Trojany.
Zaraz Ifityjona walecznego zgładził,
250
Syna Otrynta, który liczny lud prowadził...
Gdy rycerz na Achilla zapalony wlatał,
Ten w głowę go uderzył, na dwoje rozpłatał.
Padł z chrzęstem, a zwycięzca chlubny z tego czynu:
Leżysz rzekł silny mężu, równy ojcu, synu,
255
Urodzony przy sławnym Gygai jeziorze!
Po coś niwy porzucił, które Otrynt orze,
Gdzie Hyde urodzajna, gdzie Herm płynie kręty?
Czy po to, abyś moim oszczepem był pchnięty?
Tak się natrząsał; jego oczy już zawarte,
260
Już i ciało kołami na sztuki rozdarte.
Na miejscu, gdzie zachęcał Trojan lud orężny,
Upadł syn Antenora, Demoleon mężny.
Trafił go Pelid w skronie, szyszakiem okryte:
Pękł szyszak, miedzią kości zostały przeszyte,
265
Aż w mózgu krwi niesyty oszczep mu utonął
Wywrócił się Trojanin i duszę wyzionął.
Hippodam z wozu skacze, ucieczką się chroni,
Lecz go wnet z tyłu pocisk Achilla dogonił;
Z rycerza dusza z rykiem okropnym wychodzi.
270
Jak w Helice wół ryczy, prowadzon od młodzi
Przed ołtarz Posejdona. Tak z tego człowieka
Sroga dusza z okropnym ryczeniem ucieka.
Już na syna Pryjama, Polidora, leci
(Najmłodszy był, najmilszy ojcu z wszystkich dzieci).
275
Już prędkim skokiem rycerz Achilla pomija,
Ten jeszcze prędzej ściga i z tyłu przebija
W miejscu, gdzie pas zapięty i pancerz dwoisty.
Na drugą wyszedł stronę pocisk zamaszysty.
Wyje, pada zaciemnion i rękami chwyta
280
Z ciała srogim żelazem wypchnięte jelita.
Hektor, gdy w takim stanie brata swego zoczył,
Przejął go ból okrutny, cień mu wzrok zamroczył;
Już nie może się wstrzymać, żal w nim śmiałość nieci,
Jak ogień z grozną dzidą na zabójcę leci.
285
Ten widząc, z radości ledwie się posiada,
Z jaką prędkością, z jakim nań zapałem wpada!
Oto dumnym rzekł głosem oto jest morderca,
Który mię najboleśniej przebił w głębi serca:
Z jego ręki najmilszy mój przyjaciel ginie!
290
Już nie będziem się szukać na krwawej równinie.
To mówi, a wzrok wściekły na Hektora ciska:
Zbliż się i leć czym prędzej w podziemne siedliska!
A Hektor nie zmieszany: Skróć grozby zuchwałe!
Mniemasz, że się słów zlęknę, jakby dziecię małe?
193
295
I ja bym takiej broni mógł użyć wzajemnie.
Znam twą moc, znam, żeś w polu jest wyższy nade mnie,
Lecz wszystko w mocy boga, on łatwo nas zrówna.
I choć moja od twojej ręka mniej gwałtowna,
Mogę cię zranić, mogę raz śmiertelny zadać;
300
Mam oszczep niestępiony i umiem nim władać.
Skończył i dzidę silnym wyrzucił ramieniem,
Ale Pallas ją lekkim odwróciła tchnieniem;
Wraca dzida i pada pod Hektora nogą.
Wtedy Pelid przejęty zajadłością srogą
305
Leci z okropnym krzykiem, by w nim oręż zbroczył,
Lecz Feb wydarł Hektora i chmurą otoczył.
Trzykroć wpada i dzidą zgubny cios wymierza,
Trzykroć próżnym zamachem w cień chmurny uderza.
Gdy próżne wysilenie czwartym postrzegł razem,
310
Wściekły, z groznym do niego ozwał się przekazem:
O psie zajadły! Jeszcześ zgonu się uchronił,
Któryś tak blisko widział; Apollo cię bronił.
Jemu na wojnę idąc, święte czynisz śluby.
Spotkaj się jeszcze ze mną, a nie ujdziesz zguby,
315
Jeżeli i mnie z bogów który sprzyja w niebie.
Teraz, kogo doścignę, będę bił za ciebie...
Jako zajęty pożar na górze szaleje
I gdziekolwiek niszczącym ogniem wiatr zawieje,
Zjada najwyższe drzewa niesytą paszczęką:
320
Tak Pelid jak bóg straszną broń wstrząsając ręką
Bije, ściga, zaciekły lata na równinie;
Całe pole zbroczone krwi potokiem płynie...
194
Księga XXI
Walka nad rzeką
Już w ucieczce trojańskie wojsko tam się tłoczy,
Gdzie Ksant, z Zeusa zrodzon, piękne nurty toczy.
%7ładna się przed zwycięzcą siła nie ostoi,
Rozbija ich na części: tych pędzi ku Troi
5
I rozprasza na tejże równinie, gdzie wczora
Uciekali Achaje przed bronią Hektora.
Rozpierzchli się przelękli. By spóznić ich kroki,
Hera przed nimi gęste rozciąga obłoki.
Drudzy lecą z łoskotem w srebrne Ksantu wały,
10
Rozlega się smutnymi jękami brzeg cały,
Słychać głosy rozpaczy tonącego męża;
Płyną, lecz wartki potok siłę ich zwycięża.
Jak szarańcza niszcząca drogie ziemi płody,
Gdy ujrzy ogień, biegnie chmurami do wody,
15
Zciga ją bystry płomień, robactwo ucieka,
Aż je bliska pochłonie w swych bałwanach rzeka:
Tak gdy Pelid zwycięzca trwożnych Trojan goni,
Bród Ksantu był zawalon od mężów i koni.
Sparłszy oszczep o drzewo rycerz zapalony
20
Wpadł w rzekę z mieczem, szerzył rzez na wszystkie strony.
Ci jęczą przerazliwie wziąwszy raz głęboki,
A woda się od hojnej czerwieni posoki.
Jako strwożona krain wilgotnych rodzina
Szuka w portach schronienia przed paszczą delfina,
25
[ Pobierz całość w formacie PDF ]