do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- 250. Lee Miranda Weekend w Sydney
- Rebecca Hagan Lee Księżniczka
- Harold's Haven Lee Brazil
- Williams Lee Jedna na milion
- Edward Lee House and Pig
- Edward Lee Operator B
- Burnes Caroline Detektyw o kocim spojrzeniu
- Christie Agatha Detektywi w sluzbie milosci
- Aldiss, Brian W Barefoot in the Head
- Faye Kellerman [Decker & Lazarus 01] The Ritual Bath (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- emily.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czysty.
Skinął głową w kierunku ściany. Spodziewałam się ujrzeć tam gekona skradającego
się po wyblakłym drewnie, ale zamiast niego zobaczyłam tabliczkę z napisem: PROSIMY
NIE PRZYKLEJA POD KONTUAR GUM DO %7Å‚UCIA.
- Nie ma powodu do obaw - zapewniłam go. - Jakoś nie przykleiła mi się do kolan
żadna guma. - Odwróciłam się do siedzącego po mojej drugiej stronie Hawajczyka. - Panu się
przykleiła guma do kolan?
Hawajczyk potrząsnął głową i z mlaśnięciem wciągnął do ust makaron.
- Widzi pan? Czysto.
Odwróciłam się z powrotem do Mońka i zobaczyłam, jak wbija spojrzenie w siedzącą
obok jakąś Ha - wajkę. Za każdym kolejnym siorbnięciem pluła po kontuarze kropelkami
rosołu, w miejscu, gdzie miał usiąść Monk.
Wkrótce wyczuła, że Monk patrzy na nią wzrokiem pełnym dezaprobaty. Odwróciła
do niego głowę, a Monk bez słowa pokazał gest ocierania ust serwetką. Kobieta, najwyrazniej
urażona, pochyliła się z powrotem nad zupą i zaczęła jeszcze głośniej siorbać.
Szybko do mnie dotarło, że nic z tego nie będzie.
- W porządku, panie Monk. Wygrał pan. - Westchnęłam i wstałam ze stołka. -
Znajdziemy inne miejsce na lunch.
Mieliśmy już wychodzić, kiedy w witrynce przy kasie spostrzegłam wystawione na
sprzedaż ciasto liliko i. Skoro nie mogę nic zjeść na miejscu, to przynajmniej wezmę kawałek
sławnego deseru na wynos.
- Niech pan zaczeka - powiedziałam, kiedy dotarliśmy do drzwi. - Kupię kawałek
ciasta.
- Nie możesz kupić kawałka ciasta - stwierdził Monk.
- Oczywiście, że mogę - odpowiedziałam, wskazując menu na drzwiach. - Sprzedają
również w kawałkach.
- Ale jeśli kupisz jeden kawałek, to ciasto już nie będzie w całości - tłumaczył Monk. -
Całe się zmarnuje.
- Nie zmarnuje się. Sprzedadzą resztę kawałków z tego samego ciasta.
- Kto chciałby kupić kawałek ciasta, które zostało napoczęte?
- Przecież się nie wgryzę w to ciasto. Wytną mój kawałek i potem go sobie zjem. W
ogóle nie wejdę w kontakt fizyczny z pozostałą częścią ciasta.
- Jednak świętość ciasta zostanie naruszona.
Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Zwiętość ciasta?!
- Należy ją uszanować. Powinnaś kupić całe ciasto. Tak się powinno postępować.
- Co ja zrobię z całym ciastem?
- Zabierzesz je do domu i wsadzisz do lodówki.
- Lodówka w moim pokoju jest mała i zapełniona... - zamilkłam; zapomniałam, że
mieszkamy już w bungalowie. - Zwietny pomysł, panie Monk. Chyba nie dotarło do mnie
jeszcze, że się przeprowadziliśmy. Mamy tam do zapełnienia dużą, pustą lodówkę-
Skinęłam na kelnerkę, kobietę w takim wieku, że mogłaby chyba być moją prababcią,
i zamówiłam ciasto. Zapakowała je starannie w pudełko. Kiedy sięgałam do torebki po
pieniądze, na twarzy Mońka zobaczyłam ten znany mi, charakterystyczny wyraz.
Wyraz pełnego zadowolenia, absolutnej pewności siebie i słodkiego zwycięstwa.
Nie wiedziałam, jak to się stało, ale wiedziałam z całą pewnością, że się już stało.
Oglądanie widoków, jak na razie, dobiegło końca, a dla mnie zaczyna się czas zażywania
uroków wakacji.
Monk rozwiązał zagadkę śmierci Helen Gruber.
19
Monk i ciasto
Pojechaliśmy prosto na posterunek w Lihue zobaczyć się z porucznikiem Kealohą.
Monk przekonał go, aby przesłuchał pokojówki i jak najszybciej wysłał do bungalowu zespół
patologów, którzy mieliby dokładnie zbadać pewne, przeoczone wcześniej miejsce.
Kealoha zaczął bronić patologów, ale niepotrzebnie. Za takie przeoczenie nikt by ich
nie winił. Przypominałoby to trochę szukanie odcisków palców w szybie kominowym - nie
byłoby najmniejszego powodu, aby to robić, gdyby nie pewność, że mordercą jest Zwięty
Mikołaj.
Czekaliśmy z Kealohą na posterunku, podczas gdy jego ludzie wykonywali zalecenia
Mońka. Umierałam z głodu, więc Kealoha podzielił się ze mną swoim musubi i porcją li hing
mui. Monk stanowczo podziękował. Musubi to kawałek mielonki na plastrze ryżu, owinięty
suszonymi i sprasowanymi wodorostami. Nawet nie było złe. Jednak li hing mui, suszony i
solony owoc, ciężko było mi przełknąć. Chciałam być uprzejma, więc łyknęłam je w całości,
z uśmiechem na ustach, a nawet poprosiłam o drugi kawałek.
Postanowiłam się odwdzięczyć i poczęstować Ke - alohę ciastem, ale Monk nie
pozwolił. Powiedział, że ciasto będzie mu potrzebne.
Znudzona i spragniona czegoś słodkiego, co zabiłoby cierpki smak li hing mui,
zostawiłam ich samych i przeszłam ulicą do pobliskiego kramu, gdzie serwowano wyborne
lody shave, w sześćdziesięciu smakach, od guawy po piwo korzenne.
Lody shave przypominają lody snokone, tyle że zamiast lodu kruszonego używa się do
nich lodowego pyłu, uzyskanego przez ścieranie nożem bryły lodowej. Sprzedawca nałożył
mi kulkę takiego lodowego puchu na porcję lodów kremowych o smaku orzechów makadamii
i polał wszystko syropem owocowym.
Zimny deser w okamgnieniu orzezwił mój umysł i dał mi cukrowego kopa. Poczułam
się, jakby przywróciło mnie do życia uderzenie elektrod defibrylatora. Lody shave są słodkie i
prawdziwie ożywcze, ale powinno się je podawać z oficjalnym ostrzeżeniem ministra
zdrowia.
Kiedy wróciłam na posterunek, Kealoha promieniał ze szczęścia. Pod moją
nieobecność Monk zdążył wyjaśnić dwa włamania i zaginięcie jakiejś osoby. Co ważniejsze
jednak, z bungalowu wrócił zespół patologów. Kiedy zapytałam, co znalezli, Monk nie chciał
mi powiedzieć.
- To ci zepsuje niespodziankę - stwierdził tylko.
Kealoha pojechał odnalezć Lance a Vaughana i Roxanne Shaw. Miał ich przywiezć
do bungalowu, gdzie mieliśmy się wszyscy spotkać i gdzie wreszcie miała być rozwiązana
zagadka śmierci Helen Gruber.
Monk był tak pochłonięty sprawą, że po przyjezdzie nawet nie spojrzał na wentylatory
i zupełnie zapomniał, że nie udało nam się kupić stopera. Miałam więc słuszność, sądząc, że
wyładowuje na wentylatorach swoje frustracje. Chyba że rzeczywiście zostały
zsynchronizowane przez pracowników hotelu, ale nie chciało mi się w to wierzyć.
Monk nie pozwolił mi schować ciasta do lodówki, więc położyłam je na stole w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]