do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- C.S. IGRZYSKA ŚMIERCI 01 IGRZYSKA ŚMIERCI
- McNish_Cliff_ _Tajemnica_zaklęcia_01_ _Tajemnica_zaklęcia
- Dragonlance Anthologies 01 The Dragons Of Krynn
- Alexa Young Frenemies 01 Frenemies (pdf)
- Brian Daley Coramonde 01 The Doomfarers of Coramonde (v4.2)
- Bain, Darrell & Berry, Jeanine Gates 01 The Sex Gates
- Gabrielle Evans [Lawful Disorder 01] Lipstick and Handguns [Siren Classic] (pdf)
- Dana Marie Bell [The Gray Court 01] Dare to Believe (pdf)
- Crymsyn Hart [Devil's Tavern 01] Invitation [Aspen] (pdf)
- Palmer Diana 24 Pić™kny, dobry i bogaty
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- moje-waterloo.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zębami. Jude jęknęła cicho, jej pociemniałe oczy pokryły się mgiełką. Nagie,
niekontrolowane pożądanie przeszyło jej lędzwie.
- Chryste, jesteś taka słodka. - Muskał palcami jej obojczyk. Sięgnął po jej usta.
Najpierw spróbował tylko, a potem zaczął się nimi delektować.
Zmysłowe kąsanie przyprawiło ją o utratę tchu..
Drżała, była jak wulkan, który w każdej chwili może wybuchnąć, jak czająca się
gwałtowna burza. Nadal miała unieruchomione ręce, ale palcami szarpała teraz jego koszulę,
coraz szybciej.
Usłyszała, że Aidan coś mruczy, a szept ten zderzył się z dzwiękiem jej wzburzonej
krwi. Jego usta były takie gorące i wprawne, jego ciało takie twarde i silne. Leciutkie jak
skrzydełka ćmy ręce pieściły jej twarz. Mogła tylko dawać i dawać, nawet jeśli jakaś
poruszona, nie znana jej część ponaglała ją i zachęcała do brania.
A kiedy się odsunął, jakby zachwiał się cały jej świat.
Obejmował rękami jej twarz, czekał, aż otworzy oczy i odzyska ostrość widzenia.
Zamierzał tylko spróbować, nacieszyć się chwilą. Przekonać się. A stało się inaczej, stracił
kontrolÄ™.
- Chciałbym cię wziąć.
Jej ogromne oczy pokryły się mgiełką rozkoszy. Z trudem panowała nad sobą.
- Ja...
- Chodz na górę i kochaj się ze mną.
Oburzyła się o ułamek sekundy wcześniej, nim skinęła głową na znak przyzwolenia.
- Nie mogę! Nie! To całkiem bez sensu.
- Masz kogoÅ› w Ameryce?
- Czy mam? Nie, nie jestem z nikim związana. - Błysk w oczach Aidana sprawił, że
zesztywniała, odchyliła się nieco od niego. - Co nie znaczy, że mogę tak po prostu... Nie
sypiam z mężczyznami, których prawie nie znam.
- W tej chwili mam takie wrażenie, jakbyśmy się znali aż za dobrze.
- To tylko fizyczna reakcja.
- Masz rację. - Znowu ją pocałował namiętnie i mocno.
- Nie mogę oddychać.
- Sam mam z tym pewne trudności. - Postępując wbrew naturze, odsunął się trochę. -
No cóż, Jude Frances, coś z tym należy zrobić. Przeanalizujesz to naukowo?
To fakt, że jego głos potrafił wyśpiewać muzyczne rytmy Irlandii, ale umiał też
chłostać.
- Nie zamierzam przepraszać za to, że nie wskoczyłam z tobą do łóżka. A jeżeli wolę
funkcjonować na płaszczyznie intelektualnej, to moja sprawa.
Omal nie parsknął śmiechem, w porę zacisnął wargi, po czym, wsuwając ręce do
kieszenie, zaczął się przechadzać w ciasnej kuchni tam i z powrotem.
- Czy ty zawsze musisz się zachowywać rozsądnie? - Tak.
Zatrzymał się, zmrużył oczy, a następnie, ku jej wielkiemu zaskoczeniu, odrzucił do
tyłu głowę i wybuchnął śmiechem.
- Niech to licho, Jude, gdybyś zaczęła krzyczeć, gdybyś czymś we mnie rzuciła,
czułbym się znacznie lepiej.
- Nie mam zwyczaju krzyczeć ani rzucać przedmiotami.
- Nigdy?
- Nigdy.
Tym razem uśmiechnął się szeroko.
- Założę się, że potrafię to zmienić. - Postąpił kilka kroków w jej stronę. Złapał luzny
kosmyk jej włosów i pociągnął go lekko. - Chcesz się założyć?
- Nie. - Zdobyła się na blady uśmiech. - Nie uprawiam hazardu.
- Nosisz nazwisko Murray i chcesz we mnie wmówić, że nie uprawiasz hazardu!
Przynosisz hańbę całemu swojemu rodowi.
- Jestem taka, na jakÄ… mnie wychowano.
- Założę się o każde pieniądze, że zew krwi zawsze w końcu wezmie górę. - Zakołysał
się na obcasach, przyglądał się jej z uwagą. - No cóż, chyba powinienem wracać. Spacer w
deszczu odświeży nieco mój umysł.
Kiedy zdejmował kurtkę z wieszaka, zapytała: - Nie jesteś zły?
- A dlaczego miałbym być zły? Masz prawo odmówić, nie uważasz?
- Tak, oczywiście. - Odchrząknęła. - Jednak wielu mężczyzn miałoby mi to za złe.
- Więc może nie jestem jednym z tych wielu? A niezależnie od tego chcę cię mieć i
dostanę cię. To nie musi być dzisiaj.
Kiedy otworzyła usta, uśmiechnął się i ruszył do drzwi. - Pomyśl o tym, Jude Frances,
zanim dostanę cię w swoje ręce.
Gdy zamknęły się za nim drzwi, długo nie ruszała się z miejsca. I myślała tylko o tym,
jak to jest, kiedy całym ciałem przywiera się do niego.
7
Zbieram opowiadania i dochodzę do wniosku, że mój pomysł wydaje się znacznie
ciekawszy, niż przypuszczałam. Kiedy słucham taśm przysłanych przez babcię, mam takie
wrażenie, jakby siedziała naprzeciwko mnie. Wydaje mi się, że znowu jestem dzieckiem, a ona
przychodzi do mnie i opowiada mi na dobranoc bajkÄ™ .
Legendę o Lady Gwen poprzedza stwierdzeniem, iż nigdy nie opowiadała mi tej
historii. Chyba się myli, ponieważ pewne jej fragmenty znałam już przedtem, zanim
usłyszałam od Aidana.
Stąd też mój sen - opowieść ta tkwiła w mojej podświadomości, a przyjazd tutaj tylko
wydobył ją na wierzch.
Przerwała pisanie i oparła się wygodniej. Od razu poczuła się lepiej, gdy to napisała.
Takie właśnie ćwiczenie zadawała swoim studentom na pierwszym roku studiów. Jeżeli masz
jakiś problem, zapisz swoje myśli, zrób to w sposób naturalny, bez żadnej autocenzury. A
potem oprzyj się wygodnie, przeczytaj to i przeanalizuj wnioski, które się narzucają.
Więc dlaczego nie odnotowała w dzienniku spotkania z Aidanem? Dlaczego nie
napisała o tym, jak ją osaczył przy piecu, jak ją smakował. Ani słowa o swoich doznaniach i
myślach.
O Boże! Już na samo wspomnienie ściska ją w brzuchu.
Przecież to część jej doświadczenia, a dziennik jest po to, by zapisywać, z jakimi
przemyśleniami i odczuciami się wiążą.
To znaczy, że nie chce poznać swoich myśli i doznań. Ilekroć próbowała to uczynić,
uczucia brały górę, a z jej przemyśleń wychodziły sentymentalne bzdury.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]