do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Beaton M.C. Hamish Macbeth 02 Hamish Macbeth i śmierć łajdaka
- 02 Miłość ponad miłość (LOVE) Lynn Sandi
- Zelazny, Roger The Second Chronicles of Amber 02 Blood of Amber
- 2006.02 Qt ISO Maker–moja pierwsza aplikacja w Qt [Programowanie]
- Star Wars Black Fleet Crisis 02 Shield of Lies Michael P Kube McDowell
- 2007 02. Randka w walentynki 1. Thompson Vicki Lewis Niebiańskie zapachy
- Sandemo Margit Saga o Królestwie Światła 02 Móri i Ludzie Lodu
- Bots, Dennis Hotel 13 02 Das Raetsel der Zeitmaschine
- Laurie King Mary Russel 02 A Monstrous Regiment of Women
- lib_0418
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lady.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
On ma rację, lepiej już chodzmy - odezwał się Luke, schodząc z
łóżka. - Olimpio, poczekam na ciebie w salonie.
Nie ma potrzeby. Już idę - powiedziała.
S
R
Zaczęła zamykać walizkę, nie patrząc na Prima, który przez
chwilę obserwował ją w milczeniu. W końcu odezwał się nie-
swoim głosem.
- Powiesz mi, gdzie zamierzasz zamieszkać? Czy może
nie muszę o to pytać?
Podniosła wzrok i nagle zaskoczył ją wyraz jego twarzy. Widy-
wała go w różnych sytuacjach: gdy był uroczy, zaabsorbowany,
rozgniewany, ale nigdy nie było w nim takiej jadowitej złości.
Nie musisz pytać - odparła. - Zatrzymam się w apartamencie
Luke'a.
W takim razie zejdz mi z oczu i więcej się do mnie nie odzywaj!
- ryknął wściekle. - No już! Wynoś się!
Ponieważ auto Olimpii zostało w hotelu, następnego ranka Luke
odwiózł ją do pracy i przedstawił Enricowi. Enrico Leonate,
okrągły starszy pan o miłym usposobieniu, przywitał ją z otwar-
tymi ramionami.
Primo tyle mi o pani opowiadał - mówił z entuzjazmem.
Mam nadzieję, że wyjaśnił również, iż mój włoski jest bardzo
jeszcze niedoskonały - powiedziała Olimpia.
Z czasem się poprawi, a tymczasem możemy mówić po angiel-
sku.
Panna Lincoln szybko się uczy - dobiegł głos od drzwi.
O, Primo - ucieszył się Enrico. - Wejdz. Właśnie poznajemy się
z pannÄ… Lincoln.
Proszę mówić do mnie po imieniu - zaproponowała Olimpia.
W takim razie ty musisz nazywać mnie Enrico. Primo
S
R
opowiadał, że obwiozłaś go po fabrykach. Myślę, że teraz on
powinien pokazać ci nasze imperium.
To raczej niemożliwe - zaprotestował Primo. - Mam ogromne
zaległości w pracy. Proponuję, żeby zajęła się tym signora Pat-
tino.
Skoro tak mówisz. Może w takim razie zaprowadzisz Olimpię
do jej biura?
Nie, ty to zrób. Muszę już iść. Signorina, witam panią w firmie
Leonate. Mam nadzieję, że będzie pani zadowolona z pracy.
Wyrecytował te słowa jak robot i natychmiast wyszedł.
- Cóż, naprawdę ma dużo zajęć - powiedział Enrico.
Widać było, że poczuł się niezręcznie. - Chodzmy.
Ten dzień był kulminacją wszystkich ambitnych marzeń Olim-
pii. Gabinet, do którego ją wprowadził, był nowoczesny i
znacznie wygodniejszy niż jej dawne miejsce pracy. Przez kilka
chwil rozmawiali o firmie i Enrico był zbudowany jej znajomo-
ścią tematu.
- Widać, że sporo dowiedziałaś się o Leonate Europa.
Zwietna robota!
Pózniej zaprosił ją na lunch, na który zabrał również signorę
Pattino. Jego asystentka, spokojna kobieta w średnim wieku, z
przyjemnością zgodziła się zostać przewodnikiem Olimpii.
Gdziekolwiek weszli, wszyscy patrzyli na OlimpiÄ™ z wielkim
uznaniem, choć znali ją tylko z opowiadań Prima.
Jednak to, co on mówił, już się przecież nie liczyło.
S
R
ROZDZIAA DZIESITY
Primo zjechał na podziemny parking. Zanim zdążył wsiąść do
samochodu, dostrzegł brata, który właśnie wjeżdżał do środka.
Czy już na mnie czeka? - zawołał wesoło Luke, wysiadając z
auta.
Nie potrafię powiedzieć. Nie widziałem signoriny Lincoln przez
całe popołudnie - odparł Primo lodowato.
Strasznie się zrobiłeś oficjalny. Spodziewam się, że to był jej
pomysł, ale prawdę mówiąc, nie zasługujesz na nic innego. Nikt
cię nie nauczył, że w cywilizowanym świecie panuje zwyczaj
przedstawiania się kobiecie już na samym początku znajomości?
Oczywiście własnym nazwiskiem.
Powiedziała ci?
Nie musiała nic mówić. Już na przyjęciu zrozumiałem, co zrobi-
Å‚eÅ›.
A ty z radością skorzystałeś z szansy, żeby mi wykręcić numer -
warknął Primo. - Tylko na to czekałeś.
Nie zwalaj na mnie winy. Nie powinieneś zostawiać jej samej.
Co się stało z człowiekiem, który wszystko planuje i nigdy nie
podejmuje ryzyka?
Primo patrzył na niego ponuro. Mógłby powiedzieć, że
S
R
tamten człowiek umarł w chwili, gdy zobaczył Olimpię. Na jego
miejsce pojawił się inny, gotów na każde szaleństwo, byle tylko
ją zatrzymać. Ale chyba prędzej piekło by zamarzło, niżby zdra-
dził to swojemu bratu.
Bardzo cię to bawi, co? - spytał agresywnie.
Przyznaję, ta sytuacja ma swój urok. Coś ci się należy za ten
głupawy żart, nie sądzisz? Przyznać też muszę, że cię nie pozna-
jÄ™. Zwykle jesteÅ› beznadziejnym sztywniakiem, a tu proszÄ™, po-
rwałeś kobietę na ręce i niesiesz ją do łóżka! Jaka szkoda, że
tam byłem i popsułem całą zabawę.
Koniec zdania wykrztusił zdławionym głosem, bo Primo chwy-
cił go za gardło i przycisnął do ściany.
Jeszcze jedno słowo i nie będę odpowiadał za swoje czyny! -
krzyknął wściekle.
Uspokój się. Już dobrze.
Primo cofnął ręce, a Luke zaczął rozcierać szyję, oddychając
głęboko.
Z tej strony również cię nie znałem - powiedział odrobinę chry-
pliwie. - No, no...
Ostrzegam cię, Luke. Ona nie jest dla ciebie. Poszła z tobą tylko
po to, żeby się na mnie zemścić. Ty jej w ogóle nie obchodzisz.
Jesteś tego pewien? - rzucił wyzywająco, patrząc Primowi pro-
sto w oczy.
Idz do diabła!
Jeśli z Olimpią, to gotów jestem iść gdziekolwiek. O, już jest.
Podszedł do niej i pocałował ją w policzek, ale Primo już tego
nie widział. Wsiadł do swojego auta i natychmiast odjechał.
S
R
Bardzo ci dał w kość? - spytał Luke w drodze do domu. - Chciał
jakichś wyjaśnień?
Nie. Prawie się do mnie nie odzywał.
To dobrze. Nie wyrywaj się z tłumaczeniami. To nie jego spra-
wa.
Wiem. Jednak... Czuję się, jakbym go zwodziła i bardzo mnie to
dręczy.
Wcale go nie zwodzisz, tylko wskazujesz mu właściwą drogę.
Mieszkanie Luke'a znajdowało się na południowym obrzeżu
Neapolu, w niedawno wybudowanym apartamentowcu.
Wszystko tu było ultranowoczesne i lśniące. Najlepszy z do-
stępnych na rynku komputer, najszybsze łącze internetowe,
świetna drukarka, a także całe dodatkowe wyposażenie, jak po-
informował ją Luke.
Podobnie było w kuchni, wyposażonej w tak skomplikowane
sprzęty, że mogłyby wprawić w ruch rakietę kosmiczną.
- Ale można tu także zrobić znakomitą jajecznicę - wyjaśnił
poprzedniego wieczoru Luke i zaraz jej to zademonstrował.
W mieszkaniu były dwie sypialnie, gdzie stały wielkie podwój-
ne łoża i przestronne szafy. Walizki miała wciąż nierozpakowa-
ne, więc teraz postanowiła porozwieszać rzeczy.
Luke zapukał do drzwi.
Zrobiłem ci herbatę.
Dziękuję. - Wyszła z pokoju. - Chętnie bym przygotowała kola-
cję, ale obawiam się, że nie dam sobie rady w twojej kuchni.
S
R
Może innym razem. Masz chyba sporo pracy. Jak zauważyłem,
przywiozłaś mnóstwo papierów.
Zgadza się. Będę musiała się przyłożyć, bo są po włosku, a ja
dopiero siÄ™ uczÄ™.
Daj znać, jeśli będę mógł ci pomóc.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]