do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- 189. Mortimer Carole PopośÂ‚udnie na Majorce
- Dragonwall Troy Denning
- Glen Cook Sung In Blood
- Behind The Barn
- Amanda Young Missing in Action 1 Missing in Action
- Dana Marie Bell [The Gray Court 01] Dare to Believe (pdf)
- Maciej Popko Huryci
- Alexa Young Frenemies 01 Frenemies (pdf)
- Gillian Shields NieśÂ›miertleny
- 249. Metcalfe Josie Wć™drowcy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- moje-waterloo.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dawno niebezpieczeństwie, jedna mała pszczółka porwana wodą walczyła o życie. Ilekroć
nadpływał liść czy gałązka, wytężała wszystkie siły, żeby się do nich dostać, ale zanim zdą-
żyła, m3ały obok niej. Już ledwie poruszała nóżkami& Gucio, zobaczywszy jej rozpaczliwe
wysilenia, skierował ku niej swoją łódkę i za pomocą wiosła, którego końca uchwyciła się
konwulsyjnie, pomógł jej wejść na pokład. Ale zaledwie dotknęła go nóżkami, zemdlała
z osłabienia i przestrachu.
Gucio przelękniony skakał dokoła niej, pragnąc ją ratować, a nie wieóiał, jak się
wziąć do tego, zwÅ‚aszcza że nie miaÅ‚ przy sobie ani wody koloÅ„skiej, ani anodynu ². Gdyby
wieóiał, góie mieszka doktor pszczelniczy, poleciałby po niego ale góie go szu-
kać? Niemało się biedny chłopiec natroskał, zanim oóyskała przytomność, i niemało
nawyrzekał na baby , że od byle czego mdleją.
Otworzywszy oczy, pszczółka poóiękowała w tkliwych wyrazach swemu wybawcy
i zaczęła otrzepywać skrzydełka z wody i suszyć je na słońcu, składając i rozkładając.
Przy tym przywracaniu toalety do porządku Gucio zobaczył złocistą spódniczkę, której
poprzednio, przy wyciąganiu pszczółki z wody, nie dostrzegł, bo była na wskroś prze-
moknięta.
Czy ty nie jesteś czasem zaklętą księżniczką? zapytał, wzruszony niespoóianym
widokiem tej, której szukał.
Zgadłeś odpowieóiała ale skąd to wiesz? Kto ci o mnie mówił? Ja się od
razu domyśliłam, żeś ty człowiek pokutujący, jak tylko zobaczyłam twoją czapeczkę. Ale
powieó mi, jak się nazywasz i za co pokutujesz?
Gucio nie wieóiał, na które pytanie ma wprzód odpowieóieć, tyle ich było razem
ale zaczął od ostatniego, to jest od własnej historii. Szczęśliwy, że znalazł nareszcie kogoś,
u p o o ni rzy z o óiś: do tego nie doszło.
u ¹ a wan tu: potężna fala.
u ²ano yna (z gr.) Å›rodek uÅ›mierzajÄ…cy ból w daw. medycynie; czÄ™sto na bazie opium, eteru lub chloro-
formu.
Gucio zaczarowany 27
kto go po luóku zrozumie, opowieóiał wszystko, nic nie ukrywając chociaż wyznanie
kosztowało go trochę. W óiesięć minut księżniczka znała jego przygody tak dobrze jak on
sam, tylko wiadomość o chęci wyswoboóenia jej z ula przyjęła z uśmiechem politowania.
Dobry z ciebie chłopiec powieóiała ale wieó, że nikt na świecie nie zdoła
wybawić ani mnie, ani ciebie, oprócz wróżki. Ona jedna tylko może odwołać zaklęcie,
a kiedy to zrobi, nikt nie wie. Od czasu jak mnie dotknęła swoją złotą laseczką, nie wi-
óiałam jej ani razu, a pokuta moja trwa już cały tyóień.
Jakże to było? pytał Gucio.
Księżniczka Joasia westchnęła.
Moi roóice są baróo bogaci rzekła po chwili milczenia mieszkają niedaleko
stąd w pięknym pałacu, góie jest pełno obrazów, zwierciadeł, dywanów i marmurów.
Mama kochała mnie baróo i była ze mnie dumna, uczyłam się bowiem dobrze i moja
nauczycielka wychwalała mnie zawsze. Nie było w tym jednak mojej zasługi, bo miałam
doskonałą pamięć i dość mi było przeczytać coś parę razy z uwagą, żeby móc prawie
dosłownie powtórzyć. Pomimo to, oprócz mamy, nikt mnie w domu nie lubił, bo byłam
kapryśna, popędliwa, a wady te mego charakteru najwięcej się dawały uczuwać służącym,
którymi pogaróałam, uważając ich zawsze za istoty niższe od siebie. Stara Marianna,
która mnie wypiastowaÅ‚au ³, najwiÄ™cej ucierpiaÅ‚a. Nigdy w niczym nie mogÅ‚a mi dogoóić:
przy czesaniu krzyczałam zawsze wniebogłosy, że mnie targa, aż mama przybiegała łajać
ją za nieostrożność. A co miała z ubieraniem i myciem! Nieraz biedna skrycie płakała, nie
śmiąc się nawet poskarżyć.
Jednego dnia miałam jechać z mamą na wizytę w sąsieótwo i koniecznie domaga-
łam się, żeby mi włożono niebieską aksamitną sukienkę, świeżo przysłaną przez babcię
z Warszawy; ale mama powieóiała, że to byłoby niewłaściwe, z powodu wielkiego gorą-
ca na dworze, i kazała mi włożyć białą muślinową. Zła byłam okropnie, i gdy Marianna
przyniosła mi tę suknię, nad której prasowaniem i rurkowaniem męczyła się od rana, po-
wieóiałam jej z gniewem, że brzydko jest uprana i zgniótłszy suknię w rękach rzuciłam
z pogardą na ziemię. Oburzona Marianna powieóiała mi wówczas, że mam złe serce i że
woli mojej mamie poóiękować za służbę, niż usługiwać takiej grymaśnicy. Zawrzałam
gniewem i przyskoczywszy do niej uderzyłam ją z całej siły. Ach, Guciu! Gdybyś wieóiał,
jak na mnie spojrzała!& powiadam ci, że nie zapomnę tego do końca życia: była w jej
wzroku taka boleść, że aż zdrętwiałam przerażona własnym czynem. Stałam tak chwilę
bez ruchu patrząc, jak wychoóiła ocierając łzy fartuchem, jak szła przez ogród do oficy-
ny. Gdy mi zniknęła z oczu, rzuciłam się ku drzwiom, chcąc ją dogonić i ułagoóić jakimś
podarkiem, ale zamiast niej spotkałam wróżkę. Długa jej szata czarna jak noc mieniła się
iskrami, a spod chustki pokrywającej głowę wymykały się siwe kosmyki włosów. Twarz
miała mocno pomarszczoną, wystającą brodę i ogromny nos, na którym opierały się szkła
okularów.
To ta sama, co mnie zaczarowała w muchę przerwał Gucio.
Oczy jej patrzące przez wierzch tych okularów miały błysk naówyczajny, a tak
patrzyły przenikliwie, że czułam, jak mnie przeglądają na wskroś.
Zupełnie tak jak ja.
Niedobra óiewczyno przemówiła do mnie surowo nie dość, że nie umiesz
uszanować pracy luókiej, ale jeszcze ośmieliłaś się podnieść rękę na kobietę, co cię wy-
piastowała!& Popełniłaś zbrodnię, która nie może pozostać bez kary. Nie warta jesteś żyć
w społeczeństwie luókim, więc pójóiesz w służbę do najpracowitszych istot w świecie,
do pszczół, i tam w pocie czoła od rana do wieczora pracować bęóiesz dopóty, dopóki nie
nauczysz się szanować pracy i nie zrozumiesz całej wielkości twego występku. Zamieniam
cię w pszczołę roboczą!
To powieóiawszy, dotknęła złotą laseczką mego czoła i poczułam, że się ze mną
óieje coś óiwnego. Stawałam się coraz mniejsza, mniejsza, aż spostrzegłam, że moja
dawna postać góieś się poóiała, a ja jestem tylko małym, drobnym owadkiem. Rozpacz
mnie ogarnęła. Chciałam wróżkę błagać o litość, chciałam ją prosić, żeby mi dała czas
do poprawy, a będę odtąd zupełnie inna; ale zniknęła tak nagle, jak by się ziemia pod
nią rozstąpiła. W powietrzu tylko było słychać jakieś óiwne szmery i świsty. Zaczęłam
u ³ ia owa pielÄ™gnować, niaÅ„czyć óiecko; por. ia un a: niania.
Gucio zaczarowany 28
wołać, krzyczeć, płakać, wzywać ratunku, ale nikt mi nie odpowiadał, bo nikt mnie nie
mógł słyszeć; nie miałam już luókiego głosu, tylko brzęczałam tak jak teraz. Ach, jakaż
ja byłam nieszczęśliwa!
Tak samo zupełnie było ze mną szepnął Gucio, kiwając smutnie głową.
.
Dalsze moje przygody baróo były podobne do twoich mówiła dalej Joasia.
Zapoznałam się z tymi i owymi owadami, trochę błąóiłam w droóe, aż nareszcie dwie
pszczoły, przysłane przez wróżkę, wzięły mnie mięóy siebie i przyłączyłyśmy się wszystkie
do roju zawieszonego na drzewie.
Jak żyję, nie wióiałem jeszcze roju odezwał się Gucio.
O, to jest rzecz baróo ciekawa mówiła dalej Joasia. Wyobraz sobie wielką
[ Pobierz całość w formacie PDF ]