do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- William Gibson & Bruce Sterling The Difference Engine
- Walter Jon Williams Voice of the Whirlwind
- 073. Williams Roseanne Zly chlopak
- GT Dietz William C Hitman Enemy Within
- Walter Jon Williams Hardwired
- Williams Lee Jedna na milion
- William C. Dietz Drifter
- Williams_Cathy_Wybranka_milionera
- Hohl Joan Radosny kres podróśźy
- Ed Greenwood Spellfire
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ptsmkr.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
było cyniczne. On był cynikiem z powodu swoich
doświadczeń i stale miał się na baczności, bojąc się
utraty samokontroli.
Skinął na kelnera, żeby im przyniósł rachunek.
Sara niemal widziała, jak pytania przebiegają mu
przez głowę, ale płacił rachunek, bez deseru, bez
kawy, więc to mogło oznaczać tylko jedno: pójdzie
z nią. Poczuła przypływ satysfakcji.
Cisza między nimi była pełna napięcia. Tak jak
fakt, że nawet jej nie dotknął. Kiedy się znalezli
poza restauracją, James zatrzymał taksówkę. Podał
kierowcy adres gdzieś w Chelsea, po czym oparł się
o drzwi i spojrzał na nią.
- Może w końcu mi powiesz, co spowodowało
tÄ™ wielkÄ… zmianÄ™?
- Już ci mówiłam - powiedziała Sara. - Przemy
ślałam sobie wszystko i... no cóż, miałeś rację. To
głupota cały czas myśleć o tym, co zrobił Phillip.
Jesteśmy dorośli i... - Westchnęła, przypominając
sobie rozkosz, jaką z nim przeżyła, i to westchnienie
nie miało nic wspólnego z zemstą ani goryczą.
- Dobrze nam razem w łóżku? A nawet fantas
tycznie?
Sara uniosła brwi w nieoczekiwanym rozba
wieniu.
- Chyba znów się odzywa twoje ego.
- O nie. To nieładnie z twojej strony, biorąc pod
REZYDENCJA W SZKOCJI 99
uwagę, że to ty mnie uwodzisz. - W jego głębokim
aksamitnym głosie również słychać było rozbawie
nie. Poczuła zaniepokojenie na myśl, jak łatwo,
byłoby znów wpaść w pułapkę i otworzyć się przed
nim. Na pewnym poziomie tak siÄ™ dobrze rozumieli.
- Nigdy nikt wcześniej nie nazwał mnie uwodzi-
cielkÄ….
- Mhm, chyba rozumiem dlaczego. Brutalna
szczerość to nie jest cecha uwodzicielki.
Sara ośmieliła się wyciągnąć rękę i położyć ją
lekko na jego udzie.
- To wina mojej pracy - powiedziała cicho, a jej
serce zaczęło bić mocniej. - Czy to cię przeraża?
- Przesunęła dłoń o milimetr wyżej i była rozczaro
wana, kiedy przykrył ją swoją dłonią i przytrzymał.
- Nie tak łatwo mnie przestraszyć. Co nie zna
czy - dodał przeciągle - że nie będziesz musiała
użyć innych kobiecych sztuczek, żeby mnie sku
sić...
- Innych kobiecych sztuczek? - Czy to napraw
dę była ona? Flirtowała i jeszcze się cieszyła każdą
minutÄ…?
W odpowiedzi zabrał rękę. Sara przesunęła dłoń
wyżej, aż dotknęła jego erekcji przez napięty mate
riał spodni.
Poruszył się lekko.
- Gdybyśmy nie byli w taksówce, poprosiłbym
cię, żebyś rozwinęła tę technikę. - Prawie czuł
zapach jej podniecenia. Pragnął, żeby rozpięła mu
spodnie i dotykała go mocniej.
100 CATHY WILLIAMS
- Niestety - dodał ochrypłym głosem - nie je
dziemy z moim kierowcą. Ale na szczęście już
niemal dojechaliśmy do mojego mieszkania.
Taksówka zwolniła. Kiedy się zatrzymała, Sara
wysiadła i patrzyła z założonymi rękami, jak płaci
za kurs, po czym odwraca siÄ™ i spoglÄ…da na niÄ….
- Tym razem - powiedział, podchodząc do niej
i stajÄ…c na lekko rozstawionych nogach - nie ma
odwrotu. Jeśli masz potem przeżywać wyrzuty su
mienia, to odjedz następną taksówką. To nie będzie
jednonocna przygoda.
- Czyli chcesz romansu.
- Jeśli tak to nazywasz.
- A jak inaczej możemy to nazwać?
- Jak tylko nam się podoba - poinformował ją.
- To wyłącznie kwestia nazewnictwa. Ale oboje
wiemy, o czym mówimy.
- A związek? - rzuciła Sara. Wiedziała, że
ten pomysł mu się nie spodoba, mimo że według
niego to jedynie sprawa doboru słów. Romans
był czymś lekkim i niezobowiązującym, ale zwią
zek to coś więcej. Biorąc pod uwagę jego mo
tywy, na pewno ani przez chwilÄ™ tego nie roz
ważał.
- Nie mam z tym problemu - zaskoczył ją.
W słabym świetle latarni dostrzegł na jej twarzy
zdziwienie. Nie była zainteresowana związkiem,
pomyślał. Wciąż tkwiła w pułapce przeszłości. Po
czuł, jak ogarnia go nagła determinacja, żeby wy
rwać ją z tego i skupić jej uwagę na sobie.
REZYDENCJA W SZKOCJI 101
- Przeraża cię myśl, że poznasz mnie lepiej,
Saro? - zapytał kpiąco, a ona uniosła podbródek
w obronnym geście.
- Nie - skłamała.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]