do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Palmer Diana 24 Pić™kny, dobry i bogaty
- Christie Agatha Karty na stol
- VPN
- august_2
- Cleland John Pamietniki Fanny Hill
- Cartland Barbara GśÂ‚os serca
- Jedi Adam Upadek Jedi
- Gu
- Anthony, Piers Adept 5 Robot Adept
- Dana Marie Bell [The Gray Court 01] Dare to Believe (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkolmor.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
107
R
L
T
ROZDZIAA PITNASTY
Och nie! zawołała Jessica. Czuła się upokorzona. Szła do domu, nie
oglądając się na szofera, bo pewnie spaliłaby się ze wstydu.
Gdy weszli do środka, Alex natychmiast przywarł do niej ustami. W
następnej sekundzie uniósł ją i ruszył w stronę schodów, jakby ważyła nie
więcej niż Henry. Czuła jego serce łomoczące pod frakiem. Na górze
zatrzymał się w połowie korytarza kilka kroków od uchylonych drzwi do
pokoju dziecięcego.
To dla mnie wielkie poświęcenie, ale nie chcę, żebyś pózniej mi
zarzucała, że nie pozwoliłem ci spojrzeć na Henry ego, zanim poszliśmy do
łóżka. Zwłaszcza że nie dam ci z niego wyjść przez dłuższy czas. Pójdziesz
popatrzeć?
Oczywiście, że chciała, przecież była matką. Po będzie chwilę z
synkiem, nim Alex sprawi, że zapomni, jak się nazywa.
Tylko chwilę, okej? Nie chciał tracić czasu, pragnął ją mieć jak
najprędzej, ale był porządnym facetem. Zawsze o tym wiedziała. Ludzkim,
wielkodusznym, a gdy trzeba, również bezinteresownym.
Postawił ją na podłodze i razem weszli do pokoju. Niania Wendy
siedziała w kącie w fotelu na biegunach i czytała przy małej lampce.
Jak się sprawował? zapytała szeptem Jessica.
Był grzeczny jak aniołek. Cały wieczór się bawiliśmy. O ósmej dostał
butelkÄ™, a potem zasnÄ…Å‚.
Może pani też iść spać powiedziała Jessica. Henry obudzi się
najwcześniej o świcie.
Niech pani nie zapomni włączyć monitor wtrącił Alex. Będziemy
108
R
L
T
dostępni, gdyby nas pani potrzebowała, ale wolelibyśmy, żebyśmy tej nocy w
miarę możności nie byli niepokojeni.
Jessica była pewna, że ręka, którą otaczał jej talię, a także rumieniec na
policzkach wyjawiły niani wszystko, nie musiała wspomagać się wyobraznią.
Ale Wendy nawet nie mrugnęła okiem.
Oczywiście, żaden problem, proszę pana.
Dobranoc powiedziała Jessica, rzuciwszy przez ramię ostatnie
spojrzenie na nianię i śpiącego synka.
Na korytarzu Alex dosłownie zaciągnął ją do swojego pokoju. Rozbawił
ją ten pośpiech, ale wreszcie byli sami. Rzucił się na nią jak drapieżny ptak na
zdobycz. Trzymał jej twarz i całował namiętnie. Obracali się wokół siebie, za
każdym obrotem znajdując się bliżej wielkiego łóżka.
Poczekaj, zapalmy światło, chcę zobaczyć twój pokój.
Pózniej.
Jego dłonie wymacały na plecach Jessiki uchwyt zamka
błyskawicznego sukienki. Rozpiął go. Suknia była bez ramiączek i opadła na
podłogę. Jessica nie miała biustonosza, a majtki znajdowały się w kieszeni
fraka Alexa, stała więc kompletnie naga, jeśli nie liczyć sandałków na
wysokich obcasach i bezcennej biżuterii Bajoranów na nadgarstku, w uszach i
w dekolcie.
Wpił w nią wzrok. Nie miała pojęcia, czy mógł coś widzieć w słabej
poświacie księżyca przenikającej przez firanki, ale brak światła zdawał się
mu nie przeszkadzać. Zaczął się rozbierać. Pozbył się fraka, rozwiązał
krawat, wyjął spinki z mankietów koszuli, rozpiął guziki. Gdy w rozpięciu
błysnął nagi tors, Jessica unieruchomiła ręce Alexa. Aatwo się poddał, spuścił
je wzdłuż boków. Stał wyczekująco, tylko jego pierś opadała i wznosiła się w
gwałtownym oddechu, kiedy wyciągała poły koszuli ze spodni. Nareszcie
109
R
L
T
przywarła dłońmi do jego szerokiej, mocnej klatki piersiowej.
Taką ją pamiętała. Była gładka i biło od niej gorąco jak z pieca.
Delikatny zarost pokrywał żołądek, ze środka dobrze wysklepionych mięśni
piersiowych wystawały twarde grudki brodawek, wyżej dawały się wyczuć
silne kości obojczyków wiodące ku okrągłym mięśniom ramion.
Jessica przesunęła dłonie ku talii. Rozpięła klamerkę paska
podtrzymującego spodnie, rozsunęła zamek błyskawiczny. Alex wstrzymał
powietrze w płucach, kiedy niby niechcący przesunęła palcami wzdłuż
naprężonego członka ukrytego w czarnych jedwabnych bokserkach.
Zrzucił buty, błyskawicznie pozbył się spodni i bokserek. Uniósł Jessicę
i posadził ją na łóżku.
Kiedyś marzył o tym, że zobaczy ją obsypaną klejnotami, i teraz taką ją
miał przed sobą. Nie mógł uwierzyć, że znowu są razem. W innym łóżku. W
innym mieście. W innym czasie. Sami też są już innymi ludzmi. Innymi niż
przed rokiem, kiedy kochali się po raz pierwszy. Ale było coś, co nie zmieniło
się od tamtego czasu. Iskra, która rozpalała w nich wielki pożar. To niedające
się okiełznać pożądanie, które trawiło go w każdej minucie, każdego dnia. I
jej reakcja na jego bliskość.
Czuł wobec niej pokorę i jednocześnie była dla niego wielkim
wyzwaniem. Możliwe, że dała mu syna. Spadkobiercę. Bajorana, który
kiedyś przejmie rodzinną firmę. Był gotów postawić ją za to na piedestale i
traktować jak królową. Ale kiedy miał ją tak blisko roznamiętnioną i
spragnioną, jego najgorętszym marzeniem było doprowadzenie jej na szczyt
rozkoszy, w której zatraci się w miłosnej ekstazie.
Alex, proszę szepnęła z ustami przy jego ustach.
Też dobiegał kresu wytrzymałości. Pieściłby ją, dotykał, głaskał, wielbił
bez końca, lecz był jak wulkan tuż przed wybuchem po roku życia w celibacie
110
R
L
T
i torturach, na które skazał się w limuzynie. I dał się porwać pożądaniu, a ona
przyjęła go z miłosnym szaleństwem.
Pamiętam wszystko odezwał się, desperacko pragnąc odroczyć
moment eksplozji, która rozerwie go na kawałki. Gdy jęknęła gardłowo,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]