do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Andersens Fairy Tales [Hans Christian Andersen]
- Feehan, Christine Dark 12 Dark Melody
- Christy Poff [Internet Bonds 09] Terms of Surrender [WCP] (pdf)
- Leigh Lora Twelve Quickies of Christmas 04 Sarah's Seduction
- Christine Price Soul Bond (pdf)
- Christelle Mirin Bonding Camp (pdf)
- 46 Agatha Christie Kieszeń Pełna Żyta
- Christie Agatha Pani McGinty nie Ĺźyje
- Christie Agatha Detektywi w sluzbie milosci
- Christie Agatha Karty na stol
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- emily.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
witamy. Proszę mi wierzyć, nasze doktryny nie są pogańskie. Wszystkie religie są u
nas mile widziane i wszystkie cenimy na równi.
- To niedobrze - odrzekła nieodrodna córka świętej pamięci wielebnego Thomasa
Carnaby.
Mistrz odchylił się na krześle i mruknął głębokim głosem:
- Wiele jest pokoi w domu Pana mojego... Pamięta pani, panno Carnaby?
Po tej rozmowie panna Carnaby szepnęła do przyjaciółki:
- To rzeczywiście niezwykle przystojny mężczyzna.
- O tak - przyznała pani Clegg. - I taki uduchowiony.
Panna Carnaby zgodziła się od razu. Była to prawda, czuła to, tę atmosferę
anielskości, uduchowienia...
Wzięła się w karby. Nie po to tu przyjechała, żeby stać się ofiarą fascynacji, duchowej
czy innej, Wielkim Pasterzem. Wyobraziła sobie Herkulesa Poirot. Wydawał jej się
dziwnie daleki i dziwnie doczesny...
- Amy - przywołała się do porządku - wez się w garść. Pamiętaj, po coś tu przyjechała.
Jednakże z upływem dni stwierdzała, że aż nazbyt łatwo poddaje się urokowi
Zielonych Wzgórz. Spokój, prostota, wyśmienite, choć proste jedzenie, piękne kazania
i pieśni o miłości i wielbieniu, poruszające słowa Mistrza, odwołujące się do
najczystszych wartości ludzkości - wszelkie konflikty i brudy życia nie miały tu prawa
wstępu. Tutaj panowały wyłącznie miłość i spokój. Tego dnia zaś miał się rozpocząć
wielki letni festiwal, festiwal Pełnej Paszy, podczas którego ona, Amy Carnaby, miała
przejść inicjację i stać się jedną ze Stada. Festiwal odbywał się w błyszczącym, białym
budynku z betonu, zwanym przez nowicjuszy Zwiętą Zagrodą. Wyznawcy zbierali się
tam tuż przed zachodem słońca. Ubrani byli w owcze skóry i sandały. Ramiona mieli
odkryte. W środku zagrody, na wysokiej platformie, stał doktor Andersen. Ten
potężny mężczyzna o złotych włosach, błękitnych oczach, jasnej brodzie i regularnych
rysach twarzy nigdy jeszcze nie wyglądał bardziej zniewalająco. Ubrany w zieloną
szatę, trzymał w dłoni złoty kij pasterski.
Kiedy go uniósł ponad głowę, wśród zebranych zapadła śmiertelna cisza.
- Gdzie są moje owieczki? Odpowiedz padła z tłumu wiernych:
- Jesteśmy tutaj, o pasterzu.
- Natchnijcie swe serca radością i dziękczynieniem. To święto radości.
- To święto radości i jesteśmy radośni.
- Nie zaznacie więcej smutku ani bólu. Jest tylko radość!
- Tylko radość...
- Ile głów ma Pasterz?
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
- Trzy głowy: głowę ze złota, głowę ze srebra i głowę z dzwięcznego mosiądzu.
- Ile postaci ma Pasterz?
- Trzy postacie: postać z .ciała, postać z rozkładu i postać ze światła.
- W jaki sposób zostaniecie przyjęci do Stada?
- Sakramentem krwi.
- Czy jesteście gotowi przyjąć ten sakrament?
- Jesteśmy gotowi.
- Zakryjcie oczy i wyciÄ…gnijcie prawe ramiona.
Wierni posłusznie przewiązali oczy zielonymi szarfami, rozdane im uprzednio w tym
celu. Panna Carnaby, śladem pozostałych, wyciągnęła prawe ramię.
Wielki Pasterz przechodził między rzędami wyznawców. Rozległy się ciche krzyki i
jęki, bólu lub ekstazy.
- To jedno wielkie bluznierstwo! - powiedziała w duchu panna Carnaby. - Taka histeria
religijna jest godna ubolewania. Muszę zachować absolutny spokój i obserwować
reakcje innych. Nie dam się omamić, nie...
Podszedł do niej Wielki Pasterz. Poczuła, jak bierze ją za ramię, poczuła ostry, kłujący
ból, jakby od ukłucia igłą. Głos Pasterza powiedział cicho:
- Sakrament krwi, który przynosi radość... Przeszedł dalej.
Wkrótce padł rozkaz:
- Odsłońcie oczy i napawajcie się radością ducha!
Słońce właśnie zachodziło. Panna Carnaby rozejrzała się. Razem z innymi wyszła
powoli z Zagrody. Nagle poczuła się podniesiona na duchu, szczęśliwa. Opadła na
miękką trawę. Jak mogła myśleć, że jest samotną, niechcianą kobietą w średnim
wieku? %7łycie jest cudowne... ona sama jest cudowna! Mogła myśleć... marzyć. Nie
było takiej rzeczy, której by nie potrafiła osiągnąć!
Przepełniała ją potężna fala uniesienia. Obserwowała przechodzących obok niej innych
wiernych - zdawało się, że nagle urośli do niebotycznych rozmiarów.
- Jak drzewa kroczące - powiedziała sama do siebie głosem pełnym czci.
Uniosła dłoń. Był to gest pełen zdecydowania - tak, mogła-panować nad całą Ziemią.
Cezar, Napoleon, Hitler - biedne mizerne istoty! Nie mieli pojęcia, czego może
dokonać ona - Amy Carnaby! Jutro zarządzi pokój na świecie, powoła Braterstwo
Międzynarodowe. Nie będzie więcej wojen, biedy, chorób. Ona, Amy Carnaby,
zaprojektuje Nowy Zwiat.
Lecz pośpiech nie jest konieczny. Czas jest nieskończony... Minuta następuje po
minucie, godzina po godzinie. Panna Carnaby poczuła ociężałość kończyn, ale jej
umysł był cudownie wolny. Mógł ogarnąć w każdej chwili cały wszechświat. Spała,
lecz nawet podczas snu marzyła... Przestrzenie... wielkie gmachy... nowy cudowny
świat...
Stopniowo świat zaczął się kurczyć. Panna Carnaby ziewnęła. Poruszyła
zesztywniałymi kończynami. Co się wydarzyło od wczoraj? Zeszłej nocy śniło jej się...
Na niebie stał księżyc. W jego świetle panna Carnaby z trudem dojrzała tarczę zegarka.
Ku jej zdumieniu, wskazówki pokazywały za kwadrans dziesiątą. Wiedziała, że słońce
zaszło o ósmej dziesięć. Zaledwie nieco ponad półtorej godziny temu? Niemożliwe. A
jednak...
- Bardzo to dziwne - powiedziała w duchu panna Carnaby.
IV
- Musi pani ściśle zastosować się do moich poleceń - oświadczył Herkules Poirot. -
Rozumie pani?
- Oczywiście, panie Poirot. Może pan na mnie polegać.
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
- Czy powiedziała już pani o swoim zamiarze dofinansowania sekty?
- Tak, panie Poirot. Rozmawiałam z Mistrzem... przepraszam, z samym doktorem
Andersenem. Ze wzruszeniem powiedziałam mu, jak cudownym objawieniem był dla
mnie pobyt u niego... jak pojechałam tam, by szydzić, a wyjeżdżam, by wierzyć. Ja...
naprawdę, te słowa przyszły mi całkiem naturalnie. Widzi pan, doktor Andersen ma
wiele magicznego czaru.
- Właśnie widzę - skwitował Poirot sucho.
- Był tak przekonujący. Ma się wrażenie, że on wcale nie dba o pieniądze. "Proszę dać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]