do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Anne McCaffrey Doona 1 Descision At Doona
- Rice Anne Spiaca Krolewna 1, Przebudzenie Spiacej Krolewny
- Rice Anne Spiaca Krolewna 2. Kara Dla Spiacej Krolewny
- Anne Weale Islands of Summer [HR 948, MB 826] (pdf)
- Anne Whitfield The Gentle Winds Caress (Robin Hale Pub.)(pdf)
- Anne Mccaffrey Cykl Pegaz (02) Lot Pegaza
- McAllister Anne, Gordon Lucy Nieoczekiwana zmiana miejsc
- Anne Emery Cecilian Vespers, a Mystery (pdf)
- McAllister Anne Niania dla playboya
- Anne McCaffrey Crystal 2 Killashandra
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- emily.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Co tu, u diabła, robisz?
Quinn aż podskoczył, przestraszony. Nie słyszał, kiedy weszła. Nawet nie
usłyszał samochodu podjeżdżającego pod dom. A teraz stała tuż nad nim i mierzyła
go gniewnym wzrokiem, on zaś czuł się jak złodziej przyłapany na gorącym
uczynku,
- Ja... - zająknął się zmieszany. - Szybko wróciłaś...
- Jak widać, o wiele za pózno! - Wyjęła mu strony maszynopisu z rąk. - Jesteś
naprawdę wyjątkowo bezczelny. Miałeś siedzieć na werandzie, aby odpocząć... -
dodała z przekąsem. - Zapomniałam, że nigdy nie można ufać reporterom!
- Nie jestem reporterem - zaprzeczył znużonym głosem. - Wiem, że to za-
S
R
brzmi mało przekonywająco, ale lektura tak mnie pochłonęła... Na ogół nie czytam
bajek dla dzieci, ale to jest niebywała, wspaniała historia.
- I to ma być wytłumaczenie? - Wykrzywiła usta w sarkastycznym uśmiechu.
- Czy ty ze mnie drwisz?
- Ależ skądże! - Czuł się niebywale głupio, ponieważ prawda, która cisnęła
mu się na usta, mogła rzeczywiście wyglądać na tanie pochlebstwo. - Nigdy nie
czytałem czegoś równie fascynującego. Masz szczególny talent, Julio...
- I jesteś tym zdumiony, czyż nie? - Mocno zacisnęła usta.
- Wcale nie. - Quinn wstał nagle z krzesła. - Dlaczego miałbym być zdumio-
ny?
- Ponieważ pisanie wymaga trochę więcej wysiłku, niż powtarzanie cudzych
kwestii. Aktorki filmowe na ogół nie grzeszą nadmiarem intelektu, wątpię zatem,
by twój producent zechciał uwierzyć, że moje szare komórki pracują.
- Ależ, Julio... - Quinn westchnął bezwiednie.
- A teraz... proszę cię, wyjdz, zgoda? - Popatrzyła na niego ze złością, a po
chwili, nie mogąc dłużej ukryć niechęci, dorzuciła ostrzej: - Wynoś się stąd! Wynoś
się z mojego życia! Nie chcę cię więcej oglądać!
S
R
ROZDZIAA SZÓSTY
Noc była parna i gorąca. Julia spała zle. O czwartej rano wstała i zaczęła bez
celu przechadzać się po domu, chłodząc rozpalone ciało w rześkim powietrzu po-
ranka. Ale to nie z powodu upału cierpiała na bezsenność...
Och, Boże, myślała w rozpaczy, dlaczego to właśnie Quinn musiał tu przyje-
chać! Powinna ujawnić swą tożsamość przed tamtym dziennikarzem - Neville'em
Hagerem - i całą sprawę zakończyć. Powinna się domyślić, że nie zostawią jej w
spokoju. Jak psy gończe, które wpadły na trop... Nigdy jednak nie przyszło jej do
głowy, że może się tu pojawić Quinn we własnej osobie! A teraz... Teraz przyjechał
i zburzył jej spokój ducha. Aby go odzyskać, będzie musiała szybko podjąć kilka
decyzji.
Nie wiedziała jednak nadal, jakie Quinn ma zamiary. Wczoraj po południu
wyszedł bez słowa... płonne jednak nadzieje, by na tym sprawa się zakończyła. Do-
póki Quinn przebywał na wyspie, nie mogła być pewna dnia ani godziny. Gdy Jake
wyjedzie do szkoły, zostanie znów kompletnie sama...
Co prawda, mogła liczyć na sąsiadów oraz na Marię i jej rodzinę... Wiedziała
jednak, że oni jej nie ochronią, jeśli Quinn sprowadzi ekipę telewizyjną. Och, Boże,
jeśli kamery ją zdemaskują, nigdy już nie odzyska spokoju! Gdyby przynajmniej
Jake był nieco starszy. Gdyby mogła z nim poważnie porozmawiać. Potrzebowała
jego wsparcia...
A jeśli nie zrozumiałby jej motywów? Jeśliby ją fałszywie osądził? Nigdy nie
przyszło jej do głowy, że mogła zle pokierować swoim życiem. A jeśli Jake by jej
nie wybaczył?
Wczoraj wieczorem była bliska rzucenia Quinnowi prawdy w twarz. Pokusa,
aby skonfrontować go z rzeczywistością, aby wstrząsnąć jego poukładanym świa-
tem była ogromna.
Quinn nie dał jej tej szansy. Może odgadł, że była na krawędzi załamania?
S
R
Cokolwiek sobie wczoraj myślał, postanowił ustąpić. Nawet nie usiłował się bro-
nić. Po prostu wyszedł. Wyszedł, nim zdążyła wywrócić cały świat do góry nogami
nieopatrznym, nie przemyślanym wyznaniem. Na szczęście...
Sytuacja nie uległa przecież zmianie... On nadal był synem lorda Marriotta, a
ona zaÅ› o wiele starszÄ… od niego kobietÄ…...
I to ona powinna mieć wówczas więcej doświadczenia... powinna pamiętać,
że miłość i szczęście nie zawsze idą w parze. Jej rodzice się rozwiedli; ojciec zmarł
wkrótce potem, ale samego faktu rozpadu ich małżeństwa to nie zmieniło. Z do-
świadczeń rodziców, a także z własnych powinna była wiedzieć, że nie można
oczekiwać gwiazdki z nieba.
Gdy Isabel zaprosiła ją po raz pierwszy do Courtlands, Quinn miał zaledwie
siedemnaście lat.
Poznały się na imprezie charytatywnej i od razu zapałały do siebie żywą sym-
patią; Isabel Marriott okazała się gorącą wielbicielką talentu Julii. Widziała
wszystkie jej filmy, wśród których miała swoje ulubione, jak również takie, które
szczerze krytykowała. Była od Julii przynajmniej dziesięć lat starsza, ale życiowy
optymizm i energia odejmowały jej lat. Julię ujęła jej szczerość, bezpretensjo-
nalność i otwarty stosunek do ludzi. W świecie filmowym cechy te należały do
rzadkości.
Julia często zastanawiała się, czy mąż Isabel, lord Ian Marriott - nigdy nie
przyzwyczaiła się do nazywania go po imieniu - naprawdę pochwalał ich zażyłość.
Był od żony dużo starszy, należał do innego pokolenia, i miał stereotypowe poglą-
dy na temat ludzi ze świata filmu. Choć Julia pochodziła z ogólnie szanowanej ro-
dziny, trudno było zaprzeczyć, że jej środowisko, zarówno rodzinne, jak i za-
wodowe, różniło się znacznie od świata, w którym zwykł obracać się lord Marriott.
Imię Quinna Julia poznała podczas jednej z rozmów telefonicznych z Isabel.
Oczywiście wiedziała, że Isabel ma dwóch synów, którzy przebywają w szkole z
internatem, ale nie znała dotąd ich imion. Słyszała jedynie, że starszy z nich przy-
S
R
sparza rodzicom nieco kłopotów.
- Mąż oczekuje, że Quinn pójdzie w jego ślady i będzie studiować prawo w
Cambridge - wyjaśniła Isabel. - Podzielam zdanie, że byłby to dla niego idealny
wybór. No cóż, Quinn chyba nie zdaje sobie sprawy z odpowiedzialności, jaka na
nim ciąży. Zupełnie jakby zapomniał, że kiedyś odziedziczy Courtlands.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]