do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- C.S. IGRZYSKA ŚMIERCI 01 IGRZYSKA ŚMIERCI
- McNish_Cliff_ _Tajemnica_zaklęcia_01_ _Tajemnica_zaklęcia
- Dragonlance Anthologies 01 The Dragons Of Krynn
- Alexa Young Frenemies 01 Frenemies (pdf)
- Brian Daley Coramonde 01 The Doomfarers of Coramonde (v4.2)
- Bain, Darrell & Berry, Jeanine Gates 01 The Sex Gates
- Gabrielle Evans [Lawful Disorder 01] Lipstick and Handguns [Siren Classic] (pdf)
- Dana Marie Bell [The Gray Court 01] Dare to Believe (pdf)
- Crymsyn Hart [Devil's Tavern 01] Invitation [Aspen] (pdf)
- De_Camp_Lyon_Sprague_ _Szalony_Demon
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lo2chrzanow.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Karen potrząsnęła głową.
- Nie wydaje mi się. A nawet jeśli? Powtarzaj mu to tak długo, a\ to do niego dotrze. Nie unoś
się dumą, Cassie. śycie jest za krótkie, \eby warto było zmarnować bodaj sekundę.
Przesłanie to nabrało dodatkowej wagi w ustach Karen, która tak niedawno straciła ukochanego
mÄ™\a.
- Porozmawiaj z nim - nalegała Karen. - Zrób to zaraz. Siedząc z nami, nie rozwią\esz swoich
problemów.
Cassie nie była tego wcale taka pewna. Obecność przyjaciółek dodała jej otuchy. A porada Karen
umocniła ją w przekonaniu, \e musi zrobić co tylko jest mo\liwe, \eby uratować swoje
mał\eństwo. W stała i wszystkie je uściskała.
- Jesteście najlepsze na świecie, dziewczyny - powiedziała. - Wiedziałam, \e jak tu przyjadę,
zaraz siÄ™ lepiej poczujÄ™.
- Wracaj do domu i daj mu niezły wycisk - poradziła Emma.
- Powiedz mu, \e go kochasz - odezwała się Karen, po czym dała Emmie kuksańca.
Emma westchnęła.
- Zrób, jak uwa\asz. A w razie czego dzwoń do mnie, to dobierzemy mu się do skóry.
_ Trochę więcej subtelności, Emma - wtrąciła się Gina. Czasami trudno cię zrozumieć.
_ Emma zawsze broni zawzięcie słabszej strony - odezwała się Lauren. - Nie widzę w tym nic
złego. Dlatego jest taka dobra w sądzie. Dajcie jej święty spokój.
_ Tak, dajcie mi spokój - powiedziała Emma. - Nie jestem ju\ tą potulną dziewczynką z
młodości. Nikt nie będzie sobie na mnie u\ywał.
_ Naprawdę? - z przesadnym zdumieniem zapytała Gina. Cassie roześmiała się i w znacznie
lepszym nastroju po\egnała przyjaciółki. Była zdecydowana odzyskać uczucia Cole' a, bez
względu na to, jak długo miałoby to potrwać.
Niestety, pierwszy tydzień mał\eństwa nie przyniósł \adnych zmian w nastawieniu Cole'a i
~assie znów zaczęła pogrą\ać się w rozpaczy. Wprawdzie często jadali we trójkę, ale Cole
bardzo się pilnował, \eby nie zostać z nią sam na sam. Ich rozmowy sprowadzały się do dyskusji
nad planami domu oraz sprawami dotyczącymi syna. Cole nie opowiadał jej o swojej pracy i o
tym, jak spędzał całe dnie, nie pytał jej te\ o to, co robiła ze swoim czasem. Z ka\dym dniem rósł
dzielący ich mur. W końcu Cassie doszła do wniosku, \e chyba trzeba będzie jakiegoś trzęsienia
ziemi, \eby go obalić.
N a szczęście oziębłość, jaką okazywał jej Cole, nie przeniosła się na Jake'a. Spędzał z synem
masę czasu, jakby chciał nadrobić wszystkie stracone lata. Więz między nimi umacniała się z
ka\dym dniem, a Jake wręcz rozkwitał, szczęśliwy, \e ma tak wspaniałego ojca. I tylko to
trzymało jeszcze Cassie przy \yciu.
Któregoś dnia, po powrocie od Stelli - bo nie zdecydowała się zrezygnować z pracy - zajrzała do
gabinetu Cole'a i zobaczyła ich obu, nachylonych nad klawiaturą. Jake zasypywał Cole'a gradem
pytań, a on odpowiadał mu z anielską cierpliwością.
Cassie cię\ko westchnęła. Czy jej stosunki z mę\em osiągną kiedyś podobną hannonię? Czy
powróci dawne, głębokie uczucie? Pewną nadzieję upatrywała w tym, i\ mimo chłodu, jaki
okazywał jej Cole, czuła, \e nadal jej pragnie. Od czasu do czasu przyłapywała go na tym, jak
patrzył na nią zamglonym wzrokiem. Czasami wyciągał rękę, ale cofał ją, nim zdą\ył jej dotknąć.
Mając w pamięci radę Karen, czuła, \e musi dokonać wyboru. Albo, by ocalić dumę, będzie
znosić koszmar tego mał\eństwa, albo postawi wszystko na jedną kartę i spróbuje je zmienić na
lepsze. Kiedyś postawiła na dumę i omal wszystkiego nie straciła. Tym razem nie popełni ju\
tego błędu.
Seks nie był równoznaczny z miłością, dawał jednak szansę na porozumienie. Zwiadczył tak\e o
pewnej za\yłości. Dlatego postara się zrobić wszystko, by po\ądanie Cole'a mogło się
przerodzić w uczucie bliskości, a z czasem mo\e nawet i miłość.
ROZDZIAA 14
Cassie doprowadzała Cole.'a do szaleństwa. W jej oczach dostrzegał wcią\ niemy wyrzut, który
wpędzał go w nieustanne poczucie winy.
Rozpoznawał tak\e nieomylne oznaki gniewu. Umacniały go one w przekonaniu o słuszności
obranej drogi i kazały sposobić się do walki, która jednak nie nastąpiła.
A teraz Cassie robiła wszystko co w jej mocy, \eby go uwieść. Od tych zmian kręciło mu się w
głowie, a ciągła huśtawka nastrojów kompletnie go wykańczała.
Próbował sobie tłumaczyć, \e jej uwodzicielskie zapędy to tylko jego własne, pobo\ne \yczenia.
Jednakjej zalotne spojrzenia, wykwintne perfumy i wręcz prowokacyjne zachowanie nie
pozostawiały cienia ""ątpliwości co do jej intencji. Pragnęła go i zamierzała go zdobyć. W
sze~kimi dostępnymi środkami.
On tymczasem czuł, \e przegrywa na całej linii. No bo jak długo mo\na opierać się kobiecie,
której się pragnęło przez ostatnie dziesięć lat?
- Cole?
- Hm? - mruknął z roztargnieniem, a kiedy dotknęła jego policzka, podniósł oczy. Skąd się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]