do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- Deeper Ronica Black
- James Fenimore Cooper The Pilot, Volume 2
- A_depressao_como_mal_estar_contemporaneo
- Lista śźycześÂ„ Colfer Eoin
- J. R. R. TOLKIEN The Hobbit
- Business the Richard Branson Way
- LA Banks Crimson Moon 01 Bad Blood
- Willa Roberts Nora
- Faye Kellerman [Decker & Lazarus 01] The Ritual Bath (pdf)
- Catherine Stang Sweet Serenity (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- yanielka.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
stanowczo.
Nic na to nie odpowiedział, machnął jednak ręką w stronę drugiego an
fotela stojącego przed kominkiem. Przy okazji zmierzył Isabellę chłodnym wzrokiem, a jego oczy
zdradzały rozdrażnienie.
sc
Damian, wyczerpany fizycznie i psychicznie, nie miał ochoty wysłuchiwać skarg guwernantki. A
pewien był, że przyszła się na coś poskarżyć - najprawdopodobniej na dzieci. Domyślał się, że
musiały dać się jej niezle we znaki. Zaraz pozna długą listę przewin, jakich się dopuściły, a także -
całkiem możliwe - usłyszy wywód o tym, jak kiepskim jest ojcem.
Drwiąca mina na jego twarzy stanowiła sygnał, że jego zniecierpliwienie rośnie. Mierzył
guwernantkÄ™ lodowatym spojrzeniem.
pona
Isabella z trudem zachowywała spokój, ale była zdecydowana pokazać pracodawcy, że nie da się
łatwo zastraszyć - nie jest przecież tchórzliwym podlotkiem.
- Dzieci są już wykąpane i leżą w łóżkach, sir - zaczęła, postanawiając najpierw poruszyć temat
neutralny, zanim wspomni o ciÄ™-
żarnych pokojówkach, bo to o nich głównie chciała porozmawiać. - Były bardzo zmęczone, ale
jestem pewna, że jeśli zajrzy pan do nich w ciągu pół godziny, zdąży pan jeszcze pożegnać się z nimi
przed snem.
- Wspaniale - odparł, trochę zaskoczony jej słowami. Jak dotąd dzieci nie chodziły spać o
wyznaczonej porze. - Zaraz do nich zajrzÄ™. -
Opuścił wzrok na książkę, dając tym do zrozumienia, że spotkanie dobiegło końca. Oczekiwał, że
Isabella zrozumie sygnał i wyjdzie.
- To jeszcze nie wszystko, z czym przyszłam - odezwała się, ignorując milczącą odprawę.
dalous
- Czuję się zmuszony wyjawić pani, panno Browning - zauważył
chłodno, nie podnosząc oczu znad książki- że jestem zmęczony i w an
niezbyt dobrym nastroju. Poza tym nie lubiÄ™ gadulstwa.
- To tak jak ja, lordzie.
sc
Usta mężczyzny mimowolnie wygięły się w lekkim uśmiechu.
Panna Browning jest wytrwała i niełatwo ją zniechęcić. Z hukiem zamknął książkę i położył ją na
kolanach. Rozsiadł się wygodniej w fotelu, podparł podbródek palcami i z uwagą popatrzył na
siedzÄ…cÄ… naprzeciwko kobietÄ™.
- SÅ‚ucham paniÄ…, panno Browning.
Pod stalowym spojrzeniem pewność Isabelli nieco osłabła. Hrabia ją onieśmielał. Nerwowo
zwilżała językiem usta, szukając odpowiednich pona
słów, którymi mogłaby rozpocząć rozmowę o pokojówkach.
- Chciałabym omówić kwestię służących, lordzie - oznajmiła w końcu cichym głosem.
- Czy sprawiają pani jakieś kłopoty?
- Nie chodzi o kłopoty - odparła. Czuła, że się rumieni, ale odważnie parła naprzód. - Tylko o to, że
wszystkie pokojówki są... hm.... To znaczy, one są... hm, cóż... są przy nadziei.
- Przy nadziei? Nadziei na co, panno Browning?
- Na dzieci, lordzie. Dzieci. Wszystkie cztery pokojówki są w ciąży!
- Isabella była oburzona rozbawieniem hrabiego. Uważała, że sprawa jest bardzo poważna, a jednak
na przystojnej twarzy rozmówcy dostrzegała lekki uśmiech.
- Sądziłem, że guwernantki lubią dzieci. Czy należy pani do wyjątków?
dalous
Popatrzyła na hrabiego ze wzburzeniem.
- Lubię dzieci, sir. - Wyprostowała się dumnie. - Dlatego jestem an
ciekawa, czy jako guwernantka będę musiała opiekować się nie tylko Catheriną i Ianem, ale także
pańskimi innymi dziećmi, tymi, które sc
wkrótce się narodzą.
Z satysfakcją stwierdziła, że jej wypowiedz zdumiała hrabiego.
Potrwało chwilę, nim uświadomił sobie, o czym mowa. Moment, w którym dotarło do niego pytanie,
był wyraznie dostrzegalny.
Obrzuciwszy Isabellę lodowatym spojrzeniem, powiedział surowo:
- Maggie, Fran, Molly i Penny są mężatkami, panno Browning. Ich mężowie pracują w Grange.
Każda z par zajmuje małe mieszkanko w części domu przeznaczonej dla służby.
pona
Cicho odchrząknęła. Jej fiołkowe oczy wyrażały powątpiewanie, a policzki zrobiły się jeszcze
czerwieńsze. Spuściła wzrok na dywan.
- Nie wiedziałam, że pokojówki mają mężów - powiedziała. To rzeczywiście istotna informacja,
jednakże pamiętając, że mężczyzna, który ożenił się z jej matką, nie był jej naturalnym ojcem,
postanowiła zapytać wprost: - Czy to pańskie dzieci, lordzie?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]