do ÂściÂągnięcia - pobieranie - ebook - pdf - download
Podstrony
- Strona Główna
- C.S. IGRZYSKA ŚMIERCI 01 IGRZYSKA ŚMIERCI
- McNish_Cliff_ _Tajemnica_zaklęcia_01_ _Tajemnica_zaklęcia
- Dragonlance Anthologies 01 The Dragons Of Krynn
- Alexa Young Frenemies 01 Frenemies (pdf)
- Brian Daley Coramonde 01 The Doomfarers of Coramonde (v4.2)
- Bain, Darrell & Berry, Jeanine Gates 01 The Sex Gates
- Gabrielle Evans [Lawful Disorder 01] Lipstick and Handguns [Siren Classic] (pdf)
- Dana Marie Bell [The Gray Court 01] Dare to Believe (pdf)
- Crymsyn Hart [Devil's Tavern 01] Invitation [Aspen] (pdf)
- Cleland John Pamietniki Fanny Hill
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lady.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ale, co gorsza, myślał o niej całkiem nie tak, jak
powinien. Kiedy przyznał się Flyntowi, iż obiecał
Jennie, że jest gotów towarzyszyć jej w charakterze
opiekuna, gdyby znowu miała ochotę wybrać się do
podejrzanego lokalu, przyjaciel bardzo się ucieszył,
lecz jednocześnie przyjrzał mu się bacznie, wyraznie
podejrzewając, że coś się za tym kryje. Nie pomogło
zapewnienie Brenta, iż zrobił to wyłącznie w trosce
o jej bezpieczeństwo.
A czemuż to zmieniłeś zdanie? zapytał Flynt.
Nie chcę, żeby spotkało ją coś złego.
I nic więcej? Po prostu postanowiłeś wystą-
pić w roli szlachetnego rycerza? dopytywał się
Flynt.
Nie przeczę, dosyć mi się podoba. A skoro
100 Beverly Barton
koniecznie chce się wyszumieć, to wolałbym, żeby
byle kto nie próbował jej wykorzystać wyjaśnił.
Widząc na twarzy Flynta lekko drwiący uśmie-
szek, dodał pospiesznie:
Nic z tych rzeczy, stary. Przysięgam. Za dwa
tygodnie zbieram się i wyjeżdżam. Mam nadzieję, że
do tego czasu Jenna zdąży się wyszumieć, nie robiąc
sobie krzywdy. O nic więcej mi nie chodzi.
Brent odbił się od dna, położył na wodzie i po-
płynął z wolna stylem grzbietowym. Szybujący
w górze jastrząb zatoczył koło, potem odfrunął. Po
niebieskim niebie przepływały białe kłębiaste obłoki.
Uspokojony, ukojony ciszą i chłodem Brent przy-
mknął oczy. W jego wyobrazni natychmiast ukazał
się obraz Jenny: owiniętej białym ręcznikiem, który
osuwał się, odsłaniając jej piersi. Zakląwszy na głos,
szybko otworzył oczy. Nie wolno mu o niej myśleć
w ten sposób. Miał ją ochraniać, a tymczasem
zachowuje się, jakby sam dybał na jej cnotę.
Na szczęście za dwa tygodnie skończy swoje
pracowite wakacje, wyjedzie z Mission Creek i po-
wróci do normalnego życia w Chicago. A także do
kobiet, które znają reguły gry i którymi nie trzeba się
opiekować.
Jenny dowiedziała się od Fiony, że Brent wraz
z dwoma innymi pracownikami przez cały dzień
naprawiał ogrodzenie na południowym wybiegu dla
bydła, ale jego dwaj towarzysze wrócili już na
Jenna 101
ranczo. Co oznaczało, iż nadal znajduje się w tam-
tych rejonach posiadłości. I jest sam. Początkowo
chciała na niego poczekać, lecz po kwadransie posta-
nowiła wyjechać mu na spotkanie. Dosiadłszy konia,
ruszyła w drogę, po jakichś zaś dwudziestu minu-
tach jazdy, w trakcie której rozglądała się za nim na
wszystkie strony, zobaczyła konia Brenta uwiązane-
go do drzewa. Nim dostrzegła baraszkującego w sta-
wie mężczyznę, usłyszała wyrazny plusk wody.
Podjechała bliżej, zsiadła z konia, uwiązała go do
sąsiedniego drzewa i już miała zawołać Brenta po
imieniu, kiedy zobaczyła widok, który odebrał jej
mowę. Brent właśnie wychodził z wody po drugiej
stronie stawu. StanÄ…Å‚ na brzegu, a jego muskularne,
ociekające wodą ciało połyskiwało w promieniach
zachodzącego słońca. Nie miał pojęcia, że jest obser-
wowany. Jennie zaparło dech w piersiach. Wydał jej
się piękny jak grecki bóg.
Jenna z trudem przełknęła ślinę, oczarowana
posągowym pięknem, a w szczególności imponującą
męskością Brenta, od której nie mogła oderwać
wzroku. Sytuacja była istnym darem losu. Podobna
okazja może się nie powtórzyć. Nie można jej
zmarnować!
Cześć, kowboju! zawołała. Pozwolisz, że się
przyłączę?
Gwałtownie obejrzał się na dzwięk głosu, a gdy
zobaczył Jennę, na jego twarzy odmalowało się
najpierw zdziwienie, a potem zakłopotanie. Od-
102 Beverly Barton
wróciwszy się do niej plecami, dał nura i odpłynął.
Znalazłszy się w głębszym miejscu, gdzie woda
sięgała mu do piersi, zgruntował i obróciwszy się
w jej stronę, zawołał:
Co tu robisz, u licha?
Przyjechałam, żeby się umówić odkrzyknęła
Jenna. Rzuciła kapelusz na trawę i zaczęła zdej-
mować wysokie buty.
Przecież mogłaś zadzwonić.
Owszem, mogłam, ale wolałam zrobić to osobi-
ście. Nie widziałam cię od wielu dni. Zdążyła
tymczasem zdjąć bluzkę oraz spodnie, pozostając
jedynie w staniku i figach.
Co ty wyprawiasz? zaniepokoił się Brent.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]